Droga do Gryfowa
Zniosłam rower ze strychu i po nakarmieniu i napojeniu wszystkich zwierzaków, zjechałam ze swojej górki. Miałam kilka pomysłów na tę wycieczkę, ale ze względu na panujące gorąco wybrałam najkrótszą z dróg przez Mirsk, Karłowiec i Wieżę (ostatnio ta trasą wracałam do domu) Jechało mi się wyśmienicie. Ze zdumieniem patrzyłam na licznik, który wskazywał średnią prękość powyżej 24 km/h. Przy mojej obecnej kondycji to był nie lada wyczyn.Szybciej niż planowałam znalazłam się na gryfowskich błoniach nad Kwisą, gdzie rozstawili się już wystawcy, bo nie czarujmy się, to z tego powodu przyjechałam.
Wystawcy na Kwisonaliach
Lubię jarmarki i tyle. Szybko wypatrzyłam namioty czterech rzemieślniczych browarów: Miedziankę, Dolinę Bobru, Pana Szyszkę i browar z Legnicy. Zaraz za nimi rozstawili się przesympatyczni bariści z palarni kawy The Art of Coffee Roastery z Jeleniej Góry. No! To wszystko co jest mi potrzebne do szczęścia już znalazłam! Teraz tylko znaleźć koleżanki i można biesiadować! Szybko omiotłam wzrokiem stragany i dostrzegałam znajome sylwetki: Inkwizycja i Ulka wystawiały się dokładnie w tym samym miejscu, co rok temu (relacja z zeszłego roku)Przywitałyśmy się głośno i serdecznie, po czym wcisnęłam rower za namiot Inkwi i powędrowałam po napoje dla naszej trójki.
Przy okazji ucięłam sobie pogawędkę z baristami i piwowarami oraz kupiłam kolejną paczkę kawy (co jak co, ale dobrej kawy nigdy dosyć!).
Z kawą i piwem wróciłam do dziewczyn, złapałam pyszny serniczek Ulki i rozsiadłam się na trawie. Cośmy się nagadały i naśmiały to nasze. Potem poszłyśmy obejrzeć, co w trawie piszczy, a raczej, kto się wystawia i przywitać znajomych. Były izerskie miody i Aneta z ceramiką. Pojawiły się tez rękodzielniczki z uszytkami i serwetkami na szydełku.
Najciekawsze stoiska
Kilka stoisk naprawdę mnei zaciekawiło. Po pierwsze las w słoiku z Leśnego Laboratorium, świetna rzecz jako dekoracja do domu w mieście ( moja ZuzArt też takie robi), po drugie kartki wyszywane ściegiem matematycznym i po trzecie anioły z masy plastycznej. No piękne! Jak ktoś potrzebuje niebanalnego prezentu, to polecam artystkę z Pracowni "Maja"!Spływ "na byle czym"
Na Kwisie zaczęło się właśnie spławianie "byle czego", więc zajrzałyśmy jeszcze nad rzekę, by popatrzeć, jakie to pływające wehikuły zbudowali uczniowie z SP nr 1 w Gryfowie wraz z rodzicami. Każda miała swój typ. Trzeba przyznać, ze pomysłowości twórcom nie brakowało. Były boiska piłkarskie, plac budowy z klocków lego, domek Baby Jagi, okręt Aurora i jeszcze inne. O dziwo, wszystkie utrzymały się na wodzie i przepłynęły zalecaną odległość!Myślę, że jury miało spory problem z wyborem najlepszego pomysłu!
Zdjęcia wujek Google skleił w film, więc mozecie go sobie obejrzeć: Kwisonalia
Powrót do Domku pod Orzechem
Czas biegł nieubłaganie, a moje zwierzaki musiały zostać nakarmione. Pożegnałam dziewczyny, obiecując dłuższe rozmowy w czasie najbliższego jarmarku perskiego-izerskiego w Kopańcu i pojechałam do domu. Tym razem przez Proszówkę i Młyńsko.Po drodze wjechałam jeszcze pod kapliczkę Joachima i Anny, by zrobić podjazd i popatrzeć na góry.
A w domu czekały na mnie zwierzaki, które szybko nakarmiłam, ozy zaprowadziłam do koziarni i zdążyłam jeszcze już w piżamie i szlafroku pobiec na Kufel obejrzeć zachód słońca. Uwieczniłam go dla Was. Poczekajcie do końca, gdzie jest pokaz mody!
Zaciekawiły mnie kartki wyszywane ściegiem matematycznym? O co chodzi?
OdpowiedzUsuńTo ścieg przypominajacy prace na szpilkach lub gwoździkach. Wychodzą niesamowicie delikatnie.
UsuńAsiu jeżeli chcesz się czegoś więcej dowiedzieć o hafcie matematycznym lub zobaczyć prace nim wykonane, zapraszam Cię na blog www.uizki.blogspot.com(27maja pokazuje kartkę matematyczną). Pozdrawiam Ciebie i Annę.
UsuńO... ja też chętnie zajrzę :)
UsuńWspaniała wycieczka i co najważniejsze pogoda dopisała. Świetnie spędzony czas
OdpowiedzUsuńO tak! Warunki były idealne. Nawet w Kwisie było wody w sam raz na zawody!
UsuńŚwietna wycieczka. Zazdroszczę takiej wyprawy w szlafroku. Masz piękny głos, taki spokojny, medytacyjny... Chyba musisz zacząć nagrywać dłuższe filmy...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pzymierzam się do dłuższych form, na razie można znaleźc na moim kananle kilka filmów po kilka do kilkunastu minut. Myślę, że fajnie z narracją wychodziłyby moje filmy drogi nagrywane kamerą gopro zamontowaną na rowerze.
UsuńOdważny ten pokaz mody! Tak trzymaj :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA dziękuję ;)
UsuńŚwietne są takie rowerowe wycieczki :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam.
UsuńTeż uwielbiam jarmarki, a rękodzieło z pewnością warto było pooglądać, choć jak dla mnie na wycieczkę rowerową chyba za gorąco, no chyba że u Ciebie aż tak nie skwarzy ;p
OdpowiedzUsuńSobota nie była jeszcze taka zła. Upał przyszedł w niedzielę.
UsuńAle ja lubię takie kolory na zdjęciach! Sama bardzo się cieszę, że lato wreszcie zawitało - świat nabrał barw! :)
OdpowiedzUsuńMnie tez to lato cieszy.
UsuńMy też lubimy takie krótkie weekendowe wypady 😉
OdpowiedzUsuńU mnei to wcale nei musi być weekend. Ot wsiadam na rower i tyle.
UsuńSama bym się wybrała na rowerową wycieczkę, nie jeździłam już kilka lat ;)
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić!
UsuńBardzo malownicza trasa i jak zawsze zachód do pozazdroszczenia :) To mówisz, że wpadasz na Perski Jarmark?
OdpowiedzUsuńNo, ba! KOleżanki by mi nie wybaczyły, gdybym i tym razem zrezygnowała. Mam cały kosz mydełek, szamponów w kostce, ziół i innych drobiazgów :) Może zarobię na dobrą kawę?
UsuńUwielbiam atmosferę jarmarków, ale niestety mogę je sobie pooglądać tylko na zdjęciach robionych przez takich zapaleńców jak Ty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTym bardziej cieszę się, że zaglądasz i oglądasz :) A ja mam uczucie, że trafiam tematem w gust czytelnika :) Pozdrawiam.
UsuńPiękny zachód słońca, wywróżył chociaż dobrą pogodę na następny dzień? pozdrowienia serdeczne dla Inkwi, zniknęła z blogowego świata, pewnie nie ma czasu; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńO tak! Kolejny dzień tez był piękny! Inkwi pozdrowię. Faktycznie blog leży odłogiem, czasem wrzuca coś na FB. Dużo się u niej dzieje :) To jedna z tych cudownych znajomości, co po przejściu z wirtualnej rzeczywistości do prawdziwego życia okazuje się jeszcze pełniejsza i bardzo harmonijna.
UsuńNo filmik rewelacja, szczególnie ten pokaz mody. Wszelkiego rodzaju kiermasze to fajna sprawa. Tyle jest zdolnych ludzi, którzy tworzą wspaniałe rzeczy. A zatem wycieczka na wskroś udana była. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu. Masz rację, kiermasze pozwalają zobaczyć a czesem i kupić rzeczy niebanalne. Wycieczka była super.
UsuńWstyd mi, że mój rower wciąż w garażu stoi, zakurzony i osamotniony, trzeba będzie na to coś zaradzić. ;)
OdpowiedzUsuńLubie rowerowe wycieczki o ile nie są za długie 😂
OdpowiedzUsuńLubię takie wycieczki od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńMożna przyjść w szlafroku, bo nikogo nie będzie ? Jak to ? Przecież my tu jesteśmy !!! Ha ha ha !!!
OdpowiedzUsuńO przepraszam. Nie przywitałam się. Witaj ! Świetna impreza i jarmark, a zachód słońca - wspaniały !!! Pozdrawiam serdecznie :)
Tam mnie jeszcze nie było :)
OdpowiedzUsuńSuper jarmark. Uwielbiam wycieczki rowerowe im dłuższe tym lepsze :) Jeśli wiem, że zapowiada się dłuższy wypad zawsze montuję mój bagażnik rowerowy przedni na którym zawsze wiozę kocyk i jakieś kanapki. Taki bagażnik to super sprawa.
OdpowiedzUsuńPiwo? Czemu nie. Sernik także. Pokaz mody oryginalny. Zazdroszczę pomysłu i śmiałości, Aniu. Zadziwić i wywołać przyjazny uśmiech potrafisz.
OdpowiedzUsuńRowerowe wycieczki są super :) Ja bardzo uwielbiam takie przejażdżki. Gdy tylko mam wolną chwilę, wskakuje na rower i śmigam przed siebie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wycieczki rowerowe :)
OdpowiedzUsuń