+ jest ścieżka rowerowa! A to znacznie zwiększa bezpieczeństwo na trasie ( każdy, kto choć raz próbował w sezonie jechać rowerami nad morze z dziećmi drogą główną do Mrzeżyna wie, jakie to było stresujące),
+ równy asfalt, zero górek (jeśli pokonywało się trasę do Mrzeżyna przez Gorzysław, dzieci męczyły się na kilku hopkach),
+ ławeczki, oznakowanie, barierki,
+ rozległe sielskie pejzaże,
+ mnóstwo ziół na trasie (podbiał, czosnaczek, dziurawiec, krwawnik, bukwica, babka lancetowata, kozłek lekarski, łopian, pokrzywa, bławatek, barszcz zwyczajny i inne),
+ drzewa i krzewy owocowe (jabłonie, śliwy, czereśnie, czarny bez, śliwa tarnina, czeremcha, głóg, dzika róża, jeżyny),
+ mnóstwo ziół na trasie (podbiał, czosnaczek, dziurawiec, krwawnik, bukwica, babka lancetowata, kozłek lekarski, łopian, pokrzywa, bławatek, barszcz zwyczajny i inne),
+ drzewa i krzewy owocowe (jabłonie, śliwy, czereśnie, czarny bez, śliwa tarnina, czeremcha, głóg, dzika róża, jeżyny),
+przyjemność jazdy aż do Robów, bo potem plusy się kończą.
- ścieżka tak naprawdę zaczyna się w Nowielicach a kończy w Robach,
-układ znaków drogowych może zaskakiwać. Pojawiają się przy niektórych skrzyżowaniach z polnymi drogami, a przy innych ich nie ma,
- żółte barierki postawione chyba tylko po to, by były,
- ograniczniki mające uniemożliwić wjazd samochodom i sprzętowi rolniczemu, należą do niebezpiecznych (jakiś miesiąc temu znajoma zniszczyła rower i potłukła się, zahaczywszy o podobny wynalazek)
- ławeczki postawione chyba na zasadzie co dwa kilometry. W efekcie nagrzewają się w pełnym słońcu, gdy 200 m dalej stoi wielki dąb dający cień,
- nagłe zakończenie drogi dla rowerów za wsią Roby.
Zastanawiam się, dlaczego nie pomyślano o zaplanowaniu całej trasy. Może gdyby zrezygnować z barierek i znaków w szczerym polu byłyby pieniądze na 3 km asfaltu? Jakość polnego duktu z Robów pozostawia wiele do życzenia ro dziurawe po pegeerowskie płyty uzupełnione ostrym tłuczniem. Wyklucza to korzystanie z drogi przez szosowców, a mali rowerzyści mocno się tu męczą.
Droga z Robów |
Oczywiście są to drobne mankamenty przy całej radości, że ścieżka istnieje, gdyż o wiele bezpieczniej będzie się jedziło rowerem nad Bałtyk
Aż mi się przypomniała gryfowska wizyta w Gryficach z 2013 roku i męczarnia między Trzebiatowem a morzem - teraz przynajmniej jest po czym jechać. Widzę jednak, że urok tych starych polnych i wiejskich dróg rodem z PRL nadal wisi nad Pomorzem. Skąd takie pustki na plaży w sierpniu?
OdpowiedzUsuńZgadza się, najważniejsze, że ścieżka jest! PRL ma się dobrze. A plaża jest pusta pomiędzy Mrzeżynem za Regą a Pogorzelicą.
UsuńNie lubię za bardzo jeździć na rowerze jakoś mnie to nie kręci ale bardzo ładna droga i piękne widoki.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG
Dla nas rower jest podstawowym środkiem lokomocji, a w sezonie znacznie wygodniejszym od samochodu, który może utknąć w korku 😊
UsuńRany, ale pięknie! Nie jestem fanką jazdy na rowerze, ale w tym momencie żałuję, że nie uskuteczniam takich fajnych wypraw. I w dodatku to morze...! :)
OdpowiedzUsuńProwadzona jest bardzo malowniczo, to fakt. No i na końcu jest Bałtyk 😁
UsuńNad morzem to się musi super rowerem jeździć... ja u siebie nie narzekam niby, ale kilka większych górek mogłoby zniknąć, a tam... równiusieńko! Można by jeździć tam godzinami... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńI tu Cię zaskoczę. Teren nadmorski jest mocno pofałdowany. Ścieżka jest po trasie kolejki, zatem po terenie sztucznie wyrównanym. Raz w parowie, raz nasypem. Prawdziwe asfaltowe naleśniki są w Polsce Środkowej.
UsuńSłuszna uwaga: gdyby tak zamienić niedorzeczne znaki i barierki na asfalt, może dróżka nie kończyłaby się na dziurawym betonie. Potrafią irytować takie dziwactwa, wcale nie rzadkie. Czasami myślę, że znaki drogowe stawiane są podobnie jak ławki przy tamtej drodze: mamy takie w magazynie, to je postawimy! Nieważne, że w szczerym polu. Miały być, więc są i już.
OdpowiedzUsuńTeraz uświadomiłem sobie, że nie zapytałem, czy w wakacje będziesz w Trzebiatowie – żeby poprosić o wpadnięcie do Ustronia. Nawet pytałem się siebie o przyczynę, no i wyszło mi zakodowanie podobne do tego, które mają stare konie: przecież Anna mieszka teraz w Izerach.
Krzysiu, gdybym wcześniej była nad morzem, odwiedziłabym Cię i bez zaproszenia 😂 A ta ścieżka ma jeszcze kilka dziwnych miejsc, o których już nie pisałam, żeby nie było, że się czepiam.
UsuńSuper sprawa, jednak ją jako entuzjastka kolei, żałuję, że nie reaktywowali tam kolei wąskotorowej ;)
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, że nie ma tam kolejki. Niestety tory rozebrano zaraz po wojnie i odtworzenie tej trasy kosztowałoby krocie. Gmina nie potrafi poradzić sobie z reaktywacją kolejki do Pogorzelicy, którą zamknięto jakieś 20 lat temu.
UsuńRozumiem. Z drugiej strony dobrze, że coś zrobili w tym temacie :)
UsuńZ tą Pogorzelicą trochę szkoda, bo taka przejażdżka kolejką to również niezwykła atrakcja.
Zazdroszczę tych ścieżek. U mnie tylko blokowisko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie lubię blokowisk. A każda nowa ścieżka cieszy, nawet jeśoi posiada wady.
UsuńKtoś miał wizję, podjął decyzje
OdpowiedzUsuńZlecił komuś projekt, potem, kto inny wykonał. I tak efekt różni się od wizji🙂
Myślę, że tak było.
UsuńBajeczny dywanik 😉🤗 Co do ograniczników to od jakiegoś czasu jednak jestem za. Nie uśmiecha mi się wpaść pod wyjeżdżającego zza zakrętu idiocie, któremu tatuś kupił ekstra furę i gówniarz sobie ją testuje na gładkim asfalcie, bądź wpakowanie się w jakieś rolnicze ustrojstwo, które rolnikowi nie chce się wyłączyć przejeżdżając z jednego pola na drugie. Przykro mi, że Twa znajoma wpakowała się w taki ogranicznik lecz jazda rowerem to nie jazda na tylnej kanapie taksówki. Troszkę trzeba uważać. Pozdrawiam z ciągle jeszcze letniej, lecz chylącej się już ku jesieni Jury 😊
OdpowiedzUsuńTak. Początek ścieżki jest bajeczny. Problem ograniczników jest bardzo złożony, ja doskonale rozumiem ich zastosowanie, jednak trzeba to robić z głową i stawiać je w sposób przemyślany. Chociaż w sumie, to nie wiem, które rozwiązanie byłoby najbezpieczniejsze.
UsuńTe ławki w słońcu-słabo, jak można było choć niektóre postawić w cieniu drzew. A te ograniczniki wjazdu niecwiem jak wyglądają? Bo w sumie dobrze, że uniemożliwiają wjazdu samochodom, inaczej by ściezka nie przetrwała
OdpowiedzUsuńIdea ograniczników jest dobra, tylko nie należą one do bezpiecznych dla rowerzystów, bo wyrastają na środku ścieżki.
UsuńBYłem tam na początku sierpnia i sie zdziwiłem, ze pojawiły jakieś ścieżki w okolicach Trzebiatowa... które zapewne do nikąd nie prowadzą :P Standard. Mogliby połączyć do Mrzeżyna, co zwiększyłoby jej atrakcyjność (wszak jest prawie DDR do Dżwirzyna).
OdpowiedzUsuńZ kolei polubiłem okolice Trzebiatowa, jak jadę polnymi dróżkami od Drzwirzyna przez Karcino a dalej gnam w stronę Pogorzelicy. MIałem podjechać w stronę pomnika Małego Księcia ale zabrakło czasu i skróciłem trasę, objeżdżając Liwię Łużę.
;-) Widze ze zamieniłaś Morze na Góry - bardzo dobra zamiana ;-)
Owszem, sporo zrobiono w kwestii ścieżek, ale jak zwykle bez całościowego planu. Lubiłam kręcić się po trasach, które wspominasz, a teraz objeżdżam góry. Też myślę, że to dobra zamiana.
UsuńMiło po kąpieli odpocząć na pustej plaży. Ścieżka dobrze że powstała - można rozwijać koncepcje i łączyć kolejne miejscowości. Kolejki wąskotorowej szkoda, tworzyła wyjątkowy klimat podobnie jak ta Bieszczadzka. Dawniej wiele było takich szlaków np. w Rudach koło Rybnika. Nie wszędzie potrzebny jest od razu wielki pociąg. Zamiast sprawdzonych rozwiązań powstają teraz linie Szynobusów. Ale to już nie to samo.
OdpowiedzUsuńNie sposób się z Tobą nie zgodzić. Kolejek żal.
UsuńUwielbiam jeździć na rowerze i chętnie jeżdżę po takich ścieżkach :) Wspaniały relaks :)
OdpowiedzUsuńO tak, rower jest super!
UsuńOd dawna Cię obserwuje i muszę Ci powiedzieć, że mieszkasz w raju. :) Z obserwacji wiem, że w okolicy masz zieleń, a tu jeszcze niedaleko morza - rewelka :)
OdpowiedzUsuńOwszem mieszkam w raju. A Bałtyk mam gdy odwiedzam teściów.
UsuńDziwnie wygląda ten krajobraz wokół ścieżki (drugie zdjęcie) w porównaniu z naszymi widokami. A widok pustej plaży i drugie gdzie Ty możesz tam być - aż mnie zazdrość ścisnęła. No cóż nie wszystko można mieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrawda, że zaskakujący pejzaż dla kogoś mieszkającego w górach? Kiedyś byłam nad morzem kilka razy w miesiącu. Teraz dwa razy w roku. Jednak nigdy nie odmawiam sobie kąpieli.
Usuńsuper się masz, taki raj na ziemi
OdpowiedzUsuńZgadza się!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń