Zupa albo psikus? |
Proponuję Wam zatem trzy przepisy na pyszną zupę dyniową.
Popularna zupa krem z dyni z mleczkiem kokosowym
Zupa z dyni ozdobnej |
Składniki:
3 dynie ozdobne z białym miąższem, np. sweet dumpling (ok. 1/5 kg)1/2 puszki mleczka kokosowego
5 małych marchewek
3 litrów rosołu z indyka
kawałek startego świeżego imbiru
ząbek czosnku
2 małe cebule
1/2 zielonej papryczki chilli
5 łyżek serka homogenizowanego.
Wykonanie:
Dynię obieramy i pestkujemy. Kroimy na kawałki. Marchewkę czyścimy i kroimy w krążki, papryczkę kroimy drobno. Gotujemy w rosole aż warzywa zmiękną. Miksujemy. Serek łączymy z mleczkiem kokosowym. Mieszamy z kremem z warzyw. Imbir ścieramy na tarce. dodajemy do zupy.
Podajemy z tartym żółtym serem, grzankami i prażonym siemieniem lnianym. Z tego przepisu wychodzi gar zupy dla całej rodziny.
Podajemy z tartym żółtym serem, grzankami i prażonym siemieniem lnianym. Z tego przepisu wychodzi gar zupy dla całej rodziny.
Krem z dyni na słodko
Składniki:
Słodka zupa krem |
1 l mleczka sojowego o smaku waniliowym
kawałek imbiru (ok. 2 cm)
2 łyżki oleju słonecznikowego
kilka goździków
Wykonanie:
Dynię obieramy ze skóry, pestkujemy i kroimy na nieduże kawałki. Na patelni rozgrzewamy olej i lekko podpiekamy kawałki dyni. Do garnka wlewamy mleczko, dodajemy dynię, goździki i starty na tarce imbir. Zagotowujemy. Gdy dynia zmięknie miksujemy. Podajemy w kokilkach z uprażonymi pestkami dyni.Słodka zupa krem z dyni doskonale sprawdzi się jako aromatyczne danie na pierwsze lub drugie śniadanie.
Pikantna zupa krem z dyni
Pikantna zupa krem |
1/2 kg dyni zwyczajnej
1 litr serwatki
kawałek imbiru
1 mały owoc pigwowca lub łyżeczka soku z cytryny
sól
suszona ostra papryka
kilka łyżek oleju słonecznikowego
mieszanka pestek: dynia, słonecznik siemię lniane
Wykonanie:
Dynię przygotowujemy podobnie jak poprzednio. Serwatkę wlewamy do garnka, dodajemy dynię oraz starty imbir i owoc pigwowca, zagotowujemy Gdy dynia zmięknie miksujemy i doprawiamy solą oraz ostrą papryką. Na suchej patelni prażymy pestki.
Krem z dyni podajemy w kokilkach. Z podanych proporcji wychodzą 4 kokilki zupy.
Tę zupę przygotowałam ostatnio w czasie corocznego mini spotkania blogerów w Domku pod Orzechem.
Inne pomysły na zupę krem, to znajdziecie je w starszych postach:Niezbędne dodatki w kuchni |
Zupa krem z gruszek
Zupa krem ze śliwek
Ziołowa zupa z serków topionych
Kremowa zupa mleczna
Zielona zupa krem z chwastów
Krem z białych warzyw
Bardzo lekki krem z kabaczka
Zupa krem z zielonego groszku
Zupa krem z czerwonych warzyw
Krem z pomidorów
zupa z mleczkiem kokosowym - mniam! pycha!
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńZupy krem coraz częściej goszczą na moim stole. Wypróbuję więc i tę.
OdpowiedzUsuńPolecam te i pozostałe zupy kremy.
UsuńJeszcze nigdy nie gotowałam zupy z dyni, dodaję to warzywo do placków ziemniaczanych, ale czas na wypróbowanie czegoś nowego
OdpowiedzUsuńDo placków też daję, ale zupa dyniowa nie ma sobie równych!
UsuńOooo polacznie z pigwowcem mnie bardzo zaciekawilo. Musze przetestować
OdpowiedzUsuńZupa robi się kwaskowa.
UsuńDla mnie zupa dyniowo tylko na pikantnie - chociaż może być na mleku kokosowym :)
OdpowiedzUsuńMój mąż tak lubi.
UsuńAhhh, zupa-krem z dyni to prawdziwe jedzeniowe, jesienne must have. Z zaprezentowanych wersji najbardziej lubię i preferuję na pikantno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
To tak jak mój Ślubny.
UsuńZ mleczkiem kokosowym jeszcze nie próbowałam. Ogólnie na słodko najczęściej ją jem.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię krem z dyni na słodko.
OdpowiedzUsuńWedłyg mnie najlepsze są słodkie zupy 😆
UsuńZapisze sobie przepis. Kilka razy próbowałam robić zupę krem z dyni, ale zawsze wychodziła mi niedobra. Spróbuje z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńKrem z dyni nie dobry? To chyba niemożliwe.
Usuń... dynia z mleczkiem kokosowym to idealne połączenie ...
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozpowszechnione, ale warto spróbować wariantów z innym mlekiem.
UsuńLubię pikantne potrawy, więc chyba wypróbuję ostatni przepis.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za dynią, ale w takich zupach, to pewnie by mi smakowała :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam! Podając, mówiłaś o siemieniu lnianym. Zupy zmiksowane jem od święta, bo żona, a wcześniej mama, nie robią takich. Jak czytam, można nie tylko zrobić je tanio, ale i na wiele, wiele sposobów, mimo że w każdej będzie dynia.
OdpowiedzUsuńMówiłaś też, że nie lubisz gotować, ale czytając Twoje kulinarne teksty, można odnieść inne wrażenie.
Wiem, że tak to wygląda :) Po prostu do każdej rzeczy, którą robię staram się wkładać mnóstwo serca :) Także do gotowania :) No, ale musi być kreatywne!
UsuńZupy krem uwielbiam, chociaż moja córka mniej, dyniowa najlepsza!:)
OdpowiedzUsuńA wydawałoby się, że dzieci powinny lubić kremy!
Usuńkrem z dyni jadłam tylko raz... a mleczka kokosowego to nigdy, ale teraz mam ochotę poszaleć w kuchni!
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A mnie się wydawało, że ta z mleczkiem kokosowym to najpopularniejsza.
UsuńUwielbiam i dynię i zupy kremy niestety mam hipoglikemię reaktywną i nie mogę jeść ani dyni, ani kremów :(
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję przepis :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Częstuj się do woli :)
UsuńTo zdecydowanie jedna z moich ukochanych zup. Chętnie wypróbuję Twoje metody przyrządzania :)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak u mnie!
UsuńKrem z dyni robię wyłącznie z podpieczonej wcześniej hokkaido. Z innych gatunków mi nie smakuje, ale to bez wątpienia też kwestia umiejętności kulinarnych. Dynia ze mną nie współpracuje:P
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się każda dynia. Latem robiłam zupe nawet z dyni olbrzymiej, która przeleżała prawie rok w czyjeś piwnicy!
UsuńJa również jestem fanką hokkaido przynajmniej do jedzenia w formie zapiekanej, bez innych dodatków. Do zupy jednak dobra jest każda dynia.
UsuńUważam podobnie. Dlatego sieję różne gatunki dyni.
UsuńUwielbiam wszelkie zupy krem :) Mniam
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńW tym roku i ja zrobiłam krem z dyni - przesadziłam jednak z imbirem, przez wyszedł jednak krem imbirowy...;)
OdpowiedzUsuńTo też mogła być ciekawa potrawa ;)
UsuńDyni nigdy za wiele, więc cały czas poluję na nowe przepisy!
OdpowiedzUsuńA ja miałem niepowtarzalną okazję posmakować ostatniej zupy Ani.
OdpowiedzUsuńMniam... mniam... Za jakiś czas o tym napiszę.
Kiedy raz posmakowałam, to w sezonie robię często.
OdpowiedzUsuń