Tak. To jest zachód słońca ;) |
Dni są krótkie. Nawet bardzo krótkie,
bo na naszym zboczu słońce wychodzi zza góry po dziewiątej, a
znika za Blizborem tuż przed czternastą. Jeśli więc
chce się iść na spacer, trzeba wybrać godziny przedpołudniowe. A
spaceruję dużo, pchając lub ciągnąc przyczepkę rowerową z
Jasiem. Te wycieczki daja nam dużo radości. Ja mam pretekst do wędorwania, Jaś - dużo świeżego powietrza, a mama Jasia - czas dla siebie. Każda młoda mama wie, jak ważny jest ten czas.
Nie mamy z Jasiem jednej ustalonej trasy, wszystko zależy od... siły wiatru i położenia chmur. Dlaczego?
Nie mamy z Jasiem jednej ustalonej trasy, wszystko zależy od... siły wiatru i położenia chmur. Dlaczego?
Krótki izerski dzień
Cień Góry |
Jaś mieszka pod lasem. Ostatnie
promienie słońca przed domem widział w listopadzie, a następne
rozbłysną dopiero w lutym lub marcu. Tak. Wyobraźcie sobie, że
wcale nie trzeba jechać do słynnych Budnik, żeby znaleźć się w
miejscu, gdzie zimą nie ma słońca. Można odwiedzić sąsiadów.
U nas jest nieco lepiej, bo Domek pod Orzechem oświetlony jest kilka godzin. Z tego też powodu, zabierając Jasia na spacer planuję trasę tak, by przebiegała jak najwięcej w słońcu, którego nam tak teraz brakuje. Drugim wyznacznikiem spaceru jest wiatr. Gdy wieje od południa lub zachodu, idziemy na łąki w kierunku Przecznicy i okrążamy Stożek, gdyż pobliskie góry skutecznie osłaniają te zalane słońcem zbocza od silnych podmuchów. W pozostałych sytuacjach należy zejść w dolinę, podążać przez Gierczyn i liczyć, że tam będzie cieplej i ze słabszym wiatrem.
U nas jest nieco lepiej, bo Domek pod Orzechem oświetlony jest kilka godzin. Z tego też powodu, zabierając Jasia na spacer planuję trasę tak, by przebiegała jak najwięcej w słońcu, którego nam tak teraz brakuje. Drugim wyznacznikiem spaceru jest wiatr. Gdy wieje od południa lub zachodu, idziemy na łąki w kierunku Przecznicy i okrążamy Stożek, gdyż pobliskie góry skutecznie osłaniają te zalane słońcem zbocza od silnych podmuchów. W pozostałych sytuacjach należy zejść w dolinę, podążać przez Gierczyn i liczyć, że tam będzie cieplej i ze słabszym wiatrem.
Nasze ścieżki i dróżki
Droga do wsi |
Ponieważ Jaś podróżuje w przyczepce
rowerowej, możemy pozwolić sobie na spacery nie tylko po żwirowych
i asfaltowych drogach, ale także poruszać się po ledwo
zaznaczonych starych duktach czy polnych ścieżkach, których nie
brakuje na zboczach Blizbora, Stożka czy Prochowej.
A te nasze izerskie drogi są
specyficzne. Biegną według sobie tylko znanych reguł, wiją się,
pną i opadają, zakręcają nagle lub... znikają w gąszczu lasu.
Nie podlegają żadnym prawom, Tworzone są na doraźne potrzeby
określonej grupy ludzi lub zwierząt i gdy przestają być
potrzebne, po prostu znikają. Nieraz widząc jakąś drogę,
próbuję odtworzyć jej wygląd i przebieg sprzed kilkunastu czy
kilkudziesięciu lat i stojąc zadumana nie odnajduję jej w pamięci
lub po bliższym przyjrzeniu się jej otoczeniu, dostrzegam kilka
metrów dalej dawną trasę, teraz zarosłą gęstwiną jeżyn i
paproci.
Czasem napotykam w lesie zapomniany
kamienny dukt, pamiętający zamierzchłe czasy, wówczas przystaję,
marząc, że kamienie przemówią i opowiedzą historię, która
przeminęła i trudno ją odtworzyć. Zadziwia mnie spora ilość
takich dawnych duktów, pozostałości mostków przerzuconych nad
potokami, bo pokazuje jak ludne i dobrze zagospodarowane były to
miejsca. Ach! I żadna mapa tych naszych izerskich ścieżek nie ogarnia! Nawet szlaki turystyczne zaznaczane są inaczej niż biegną w rzeczywistości.
Rozmowy z niemowlakiem
Trzy psy, jeden patyk. |
Naszym spacerom zazwyczaj towarzyszą
psy: nasz i sąsiadów. Zatem większość dialogów lub monologów
dotyczy tego, co robią zwierzaki. Jaś jest bacznym obserwatorem,
więc gdy zaczyna gaworzyć, sprawdzam, co go poruszyło, co pokazuje
rączką. Czasem zdarza się, że Jaś milknie, a ja dalej opowiadam
o drzewach, chmurach, niebie i zwierzętach. I nagle uświadamiam
sobie, że gadam do śpiącego dziecka. Punktem kulminacyjnym spaceru górskimi ścieżkami jest wizyta u kur i kóz. Dopóki nas nie zasypało, kozy spędzają
dni na pastwisku, a kury na wybiegu. Dzięki temu Jaś może się im
przyglądać i poznawać ich zwyczaje.
Mamy też swoją wiejską pioseneczkę
dostosowaną do zwierzaków oglądanych w gospodarstwie:
Kury robią ko-ko-ko
Koty robią miau miau miau
Pieski robią hau hau hau
Kozy robią me me me
Jasiu woła łe łe łe.
Oboje się przy niej dobrze bawimy, a
ja czekam kiedy Jaś zacznie powtarzać onomatopeje. Sądzę, że stanie się to lada dzień, bo niemowlęta rozwijają się dynamicznie i każdego dnia zaskakują nową aktywnością.
Kierunek: Radoszków |
Na zboczu Stożka |
Szlak dawnego górnictwa |
Aniu, piękny jest ten wierszyk.
OdpowiedzUsuńTwoim wpisem przypomniałaś mi, gdy parę lat temu, polnymi drogami mojego woziłem mojego najmłodszego wnuczka Mikołaja.
No, popatrz Janku, jak zainspirowałam Cię do wspomnień.
UsuńFajne te wasze spacery, a wierszyk piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńO, jakie piękne te okolice ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się!
UsuńŚwietne miejsce na wyciszenie się.
OdpowiedzUsuńTo fakt.
UsuńOj, Pani Aniu, na pewno odwiedzę tę stronę Izerskich. Lubię takie drogi i bezdroża. Zdjęcia przepiękne. Trzeba przyznać, że jesień tego roku nam sprzyja. Dziś "trzasnęłam" 40km na rowerze.Pozdrawiam z okolic ujścia Kwisy do Bobru.
OdpowiedzUsuńMałgosia
Koniecznie! A pogoda, po prostu poezja.
UsuńPodobne drogi, ja ta z ostatniego zdjęcia, widziałem na Kuflu.
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś o drogach. Takie właśnie są i za to je kochamy.
Bo to jest droga poniżej Kufla .
UsuńHa! Ucieszyłaś mnie. Skojarzenie miałem dobre.
UsuńBardzo lubię takie spacery, niestety rzadko mam na nie okazję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, my chodzimy codziennie.
UsuńŹle żyć bez słońca, zwłaszcza w zimie:-) zastanawiam się, dlaczego wybrano takie miejsce na siedlisko.
OdpowiedzUsuńMario, ten dom ma bardzo skomplikowaną historię. A z drugiej strony, gdybyś zobaczyła widok z okna, zrozumiałabyś.
UsuńSpacery z niemowlakiem są niezwykle ważne i cudownie, że mimo niesprzyjającej pory znajdujesz na nie czas, siły i chęci. Ja przyznaję się bez bicia, mimo, że u mnie słońce świeci nie mam nie raz ochoty wystawiać nosa z domu bo zimno ;p. Jak już się Jaś nauczy to spytaj go jak robi lisek i rybka :) Moja siostra mówiła, że rybka robi: łyb łyb :D
OdpowiedzUsuńSany Sana, jestem nianią. Daję mamie Jasia chwilę wytchnienia a sobie dwugodzinną dawkę ruchu. Na pewno zapytam o wszystkie zwierzaki 😀
UsuńZa pewne Jasio jest i będzie szczęśliwym dzieckiem,a z czasem młodzieńcem. Ma szczęśliwą rodzinę wokół siebie i te piękne okolice. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMa wokół siebie rodzinę i fajnych sąsiadów 😅
UsuńNa pewno za ileś lat udzielą się młodemu te spacery - w pozytywnym sensie, w postaci ciekawości świata i umiłowania przyrody. A izerskich ścieżek nawet sam diabeł nie zliczy :) Czasem taka ich plątanina potrafi być odkrywcza!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsca, choć ja nie wyobrażam sobie mieszkać na takim pustkowiu. Muszę mieć blisko ludzi. 😊
OdpowiedzUsuńJa aktualnie mieszkam na wsi i musze przyznać że póki co nie zamieniłabym jej na miasto ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli dobrze zrozumiałam zostałaś twórczą nianią. Pioseneczka ma to do siebie , że w przypadku powiększenia się ilości zwierząt można ją rozbudować:kaczka robi kwa, kwa kwa, Jaś radosną minę ma. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekna okolica do spacerowania, a co najważniejsze czyste powietrze :) Takie spacery dużo dadzą Jasiowi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spacery. Staram się jak mogę, aby wyjść chociaż na pół godziny - godzinę, nie zawsze się to udaje. :( Parę lat temu też byłam nianią i w sumie to było super, bo bez problemu codziennie były spacery minimum godzinne, a latem prawie cały dzień spędzaliśmy na świeżym powietrzu. ;)
OdpowiedzUsuńTakie spacery są na wagę złota! I ten czas dla młodej mamy również;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Pewnie, że tak!
UsuńPóźna jesień mimo wielu wad (szaro, buro, ponuro, zimno i przede wszystkim krótki dzień) ma pewną zaletę. Mianowicie odsłania różne ciekawe ścieżki i zakamarki, które latem zarasta roślinność 😊 W taki sposób odkryłem pewien bunkier z czasów II wś. Niestety odsłania też śmieci ale nawet już nie mam siły o tym myśleć 😢
OdpowiedzUsuńTak, ja jeszcze czekam na mróz. Wtedy dostępne są nieznane ścieżki, którymi zazwyczaj płynie woda lub jest bagno. Wtedy da się iść do zródeł potoków. A na śmieci mnie też już brak słów.
Usuń