Tylekroć pokazywałam Wam już izerskie drogi i widoki, że tym razem zamiast na rozległych panoramach, skupiłam się na detalu. Sprzyjał temu fakt, że Jaś, wygodnie siedzący w przyczepce rowerowej po prostu usnął i nie przeszkadzało mu, że co chwilę zatrzymywałam się, by podejść do tej czy innej roślinki, grzyba lub porostu. Zapraszam więc na spacer z Gierczyna do rozdroża zwanego Pięcioma Drogami moim ulubionym duktem leśnym
Izerskie porosty
Mąklik otrębiasty |
W Górach Izerskich spotykamy kilkadziesiąt gatunków tych niezwykle ciekawych organizmów, które wysuszone i pomalowane na zielono stały się ostatnim krzykiem mody wnętrzarskiej. Zacznijmy więc od tego, że porosty nie są roślinami, lecz należą do królestwa grzybów. Spotykamy je w miejscach o bardzo czystym powietrzu, nie służą im zanieczyszczenia, zwłaszcza związki siarki.
W czasie ostatniego spaceru sfotografowałam dla Was te najbardziej spektakularne, które mnie zachwycają za każdym razem, gdy idę przez las.
Mąklik otrębiasty wygląda jak nagromadzenie rogów łosia. Tworzy krzaczki na gałęziach i wygląda niezwykle malowniczo.
Moim ulubionym porostem jest brodaczka, tworząca zwisające kępki przypominające brodę św. Mikołaja. Niektóre z tych porostów potrafią zwisać na kilkanaście centymetrów! Tak, jak ta sfotografowana przez mnie.
Brodaczka |
Brodaczki mają właściwości lecznicze (podobnie jak płucnica islandzka)
Pustułka potrafi zakryć całą modrzewiową gałązkę, co sprawia, że dolne gałęzie tych pięknych drzew lśnią srebrzyście. Wygląda to naprawdę niesamowicie, co widać na moich zdjęciach.
Tym razem nie spotkałam kilku innych przedstawicieli porostów, zwłaszcza tych, które porastają skały, bo tez do skał w tym dniu nie dotarłam.
Pustułka |
Widłaki i mchy
W okresie późnej jesieni las wcale nie jest szary, wręcz przeciwnie nadal barwi się soczystą zielenią i nie są to tylko igły świerków i jodeł, ale przede wszystkim rozległe kobierce mchów i widłaków.
Widłaki spotkałam pierwszy raz wiele lat temu na Mazurach i od tego czasu te pradawne rośliny, jedne z najstarszych na Ziemi, mnie fascynują. Widłaki królowały tu ponad 300 milionów lat temu! Oczywiście wówczas dorastały do monumentalnych rozmiarów i tylko pokrojem przypominały niepozorne płożące się zimozielone roślinki, jakie współcześnie możńa spotkać w czystych regionach naszego kraju.
W czasie spaceru udało mi się zrobić całkiem zgrabne zbliżenie na gałązkę widłaka i mchu płonnika, pomiędzy którymi schowały się niewielkie grudki śniegu.
Wyobraźmy sobie, jak wyglądała Ziemia, gdy to te rośliny na niej rządziły! Przyznacie, że prezentują się niezwykle urodziwie z tą intensywną zielenią.
Podobnie jak z porostami, mchy także występują w izerskim lesie w ogromnej obfitości. Po miesiącach suszy, wreszcie dostały odpowiednią ilość wilgoci i nieco spóźnione zazieleniły się, zaskakując barwami o tej porze roku. Brylują w tym towarzystwie zwłaszcza jasnozielony torfowiec, wymagający dużej wilgotności i porastający podmokłe torfowiska wysokie oraz przejściowe oraz mech płonnik o barwie ciemnozielonej z brązowym sporofitem.
Jeśli oba mchy rosną obok siebie, tworzą dywan, jakiego nie powstydziłby się żaden architekt wnętrz, tworzący zielone ściany z wspomnianego wcześniej martwego chrobotka reniferowego pomalowanego na różne odcienie. Tylko, że leśne kobierce żyją, produkują tlen i tworzą przyjazną atmosferę dla rozwoju innych roślin i małych zwierząt.
Kolorowe grzyby
Pięknoróg |
Wydawałoby się, że w grudniu nie powinnam już spotkać grzybów. Nic bardziej mylnego. W pewnym momencie dostrzegłam jakiegoś spóźnionego prawdziwka, ale moją uwagę przykuwały jaskrawopomarańczowe delikatne pięknorogi, które swoją ciepłą barwą kontrastowały z zielenią mchów, bielą śniegu i brązowymi igiełkami modrzewi. Widziałam też inne brązowawe grzyby, których nazwy nie znam.
Jak widzicie izerski las nawet o tej porze roku kusi feerią barw, sprawia, że spaceruje się z prawdziwą przyjemnością, zwłaszcza wtedy, gdy po łąkach hula wiatr, a na osłoniętych wysokimi drzewami leśnych ścieżkach panuje nieprawdopodobna cisza. Mam nadzieję, że spacerowaliście ze mną, delektując się uspakajającymi barwami lasu, że w przedświatecznym amoku znaleliście chwilę wytchnienia, a mój wiejski slowlife i Wam się udzielił.
Mały buczek nie zrzucił liści |
Choineczki |
Brązowe grzyby |
Paprotki |
Pięć dróg |
Klucz dzikich ptaków |
Od kiedy zaczęłam bawić się fotografią, moje spojrzenie na przyrodę wzbogaciło się. Lubię robić i oglądać zdjęcia zbliżeniowe. Szkoda, że jest to dla mnie coraz trudniejsze. Wszak czasami trzeba aż położyć się, żeby dojrzeć te drobiazgi. Piękne są Twoje zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak! Detal, czy makro wymagają gimnastyki. Dziękuję!
UsuńRównież podobają mi się takie zdjecia i czasami uda mi się coś ciekawego wyłapać, jakiś drobny szczegół, który jednocześnie podkreśla charakter zdjęcia.
UsuńAniu,Twoje fotografie są naprawdę piękne. 😊
Dziękuję 😊
UsuńJeśli się zna lub dostrzega, to przy każdej ścieżce można wychwycić całkiem sporo szczegółów :) Zawsze, idąc tamtędy, mam wrażenie, że nagle coś wyskoczy z krzaków - taka cisza.
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Mam wrażenie, że Ty wręcz życzyłbyś sobie, by wyskoczyło.😂
UsuńHaha! No a jak! :D Czasem jest zbyt cicho i monotonnie, a zwierzaków przecież nie brakuje. Korci mnie, żeby się zaczaić któregoś dnia, tylko że to próba dla cierpliwości bez gwarancji wynagrodzenia trudów.
UsuńZgadza się.. Czasem wyjrzę tylko na chwilę i całe stado jeleni biegnie, a czasem idę godzinami i tylko dwa kruki nad głową.
UsuńKontakt z naturą to coś co uwielbiam
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja.
UsuńNie cierpię malowanych roślin, cierpiących kaktusów z przyklejonym sztucznym kwiatkiem, malowanych wrzosów czy opisywanych przez Ciebie martwych chrobotków, bo komuś się zawidziała taka ściana; a nie to można podziwiać w naturze? nawet zrywać kwiatów do wazonu nie lubię, niech żyją; bardzo ciekawe porosty, a widłak zadomowił się na naszej łące:-) cenię ludzi, którzy zauważają to, co wokół, a nie przechodzą obojętnie, niewrażliwi na piękno natury; chwała Ci za to, Aniu.
OdpowiedzUsuńOdczuwamy podobnie, Mario. Tylko ja nie potrafię oprzeć się manii układania bukietów w wazonie. Teraz mam gałązki wiśni i czekam, czy zdążą rozkwitnąć do świąt. Widłaki są fascynujące!
UsuńPiękności! Natura sama w sobie. Bardzo urokliwe miejsce.
OdpowiedzUsuńNiezwykle urokliwe. Można iść i iść i nigdy się nie nudzi.
UsuńBardzo lubimy taki kontakt z przyrodą ;-)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia :) Przypominają mi Bieszczady, a mały buk nie zdarzył się rozebrać ;)
OdpowiedzUsuńDobre skojarzenie. Też je często mam.
UsuńAniu, robię podobnie na wędrówkach znanymi okolicami: większą uwagę przykładam do drobiazgów blisko mnie. Nierzadko zdziwić się można, jak wiele nam umyka, gdy idziemy ze wzrokiem utkwionym w dal.
OdpowiedzUsuńWidziałem na ulicy choinki z maleńkimi bombkami. Ciekawie wyglądałyby te malusie siewki świerkowe z Twojego zdjęcia, wystrojone w swoim naturalnym otoczeniu takimi ozdobami.
Małe buczki są ładne całą zimę. Kolor ich liści jest taki żywy!
A o porostach i mchach wiem zawstydzająco mało. Wydaje mi się, że pustułkę widuję najczęściej. Czasami faktycznie całe drzewo ma metaliczny nieco kolor tego porostu.
A wiesz, że któregoś roku też rozmawiałyśmy o dekorowaniu tych siewek tycimi bombkami? Ja mam taką w swoim "lesie w słoiku" i na niej powiesiłam koralik.
UsuńPorosty uwielbiam, ale chciałabym lepiej je rozpoznawać.
Fantastyczne miejsca. Te kolorowe grzyby wyglądają zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciły!
Usuńbardzo fajne miejsce na rodzinny spacer, moi chłopcy byliby zachwyceni
OdpowiedzUsuńGóry Izerskie są idealne na spacery z dziećmi!
UsuńGóry Izerskie są przepiękne dla mnie.. i takie akuratne na spacery z dzieciakami :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak!
UsuńMóc podziwiać takie prezenty od natury na co dzień - to naprawdę bezcenny i wspaniały dar :)
OdpowiedzUsuńTak, jestem szczęściarą.
UsuńTen mąklik otrębiasty niezły okaz. U mnie takie nie rosną, ale porosty rosną tam, gdzie jest czyste powietrze, a ja mieszkam w najbardziej zanieczyszczonym rejonie Polski.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dopóki miszkałam na Górnym Śląsku, nie miałam pojęcia o porostach!
UsuńA to ciekawe że porosty należą do królestwa grzybów nie roślin:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Mnie też to fascynuje!
UsuńPiękna jest ta przyroda izerska :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kontakt z przyrodą.
OdpowiedzUsuńLas żyje. Cały rok. Tylko teraz jakby wolniej, pokorniej 😍 Ludziom też by się to przydało 🙄
OdpowiedzUsuńMasz rację, pokora to piękna cecha.
UsuńLas w górach izerskich w skali mikro - pięknie to wygląda i cudnie że się tym dzielisz :*
OdpowiedzUsuńNie potrafię się powstrzymać przed fotografowaniem porostów, tak bardzo mi się podobają. Cieszę się, że nie tylko mnie.
Usuń