Gdy zobaczyłam książkę o Sosnowcu z początków XX w. pomyślałam, że warto po nią siegnąć. Czy miałam rację? Zapraszam na recenzję powieści Zbigniewa Białasa "Kafelek mistrza Alojzego".
"Kafelek mistrza Alojzego"-świat przedstawiony
Trójstyk granic zazwyczaj jest
miejscem niezwykłym, gdyż mieszają się na nim wpływy, a granice,
choć wyraźnie zaznaczone na mapach, w rzeczywistości zlewają się
i pozostają jedynie umowne. Zbigniew Białas w swojej, napisanej z
rozmachem powieści „Kafelek mistrza Alojzego” na taki trójstyk
właśnie nas zabiera. Dodajmy, że chodzi o trójstyk wyjątkowy, bo
o Trójkąt Trzech Cesarzy.
Akcja powieści Zbigniewa Białasa
rozgrywa się w Sosnowcu, w niezwykle gorącym okresie przed pierwszą
wojną światową i zaraz po niej. Wydarzenia historyczne są jednak
jedynie tłem powieści w której losy bohaterów układają się
barwną mozaikę, przypominającą prace mistrza Alojzego.
Głównym bohaterem nie jest jednak,
jak mogłoby się wydawać tytułowy majster Korzeniec, bo ten traci
głowę i to dosłownie na pierwszych stronach powieści. Za taką
wiodącą postać uznać należy tchórzliwego redaktora
Monsiorskiego, naczelnego miejscowej gazety, który zupełnym
przypadkiem zostaje uwikłany w sprawę Alojzego Korzeńca i staje
się mimowolnym detektywem próbującym znaleźć mordercę
kafelkarza.
I znowu, jeśli myślało się, że
bierze się do ręki kryminał, to można się rozczarować, gdyż
rozwikłanie zagadki śmierci mistrza Alojzego, o które prosi
redaktora wdowa po kafelkarzu, idzie ślamazarnie, a gdy już już
mamy nadzieję, że poznamy tajemnicę, wybucha pierwsza wojna
światowa i przewraca ludzkie losy o 180 stopni.
Powieść obyczajowa czy kryminał?
Z jakim zatem gatunkiem mamy do
czynienia? „Kafelek mistrza Alojzego” to powieść obyczajowa z
wątkiem kryminalnym. Oprócz wspomnianych już Waleriana
Monsiorskiego i Jadwigi Korzeńcowej, która pod pseudonimem pisze
powieści w odcinkach, znajdziemy w utworze całą rzeszę krwistych
postaci z wszystkich grup społecznych. Na zmianę zajrzymy do
salonów niemieckich potentatów przemysłowych z rodziną Dietlów
na czele, mieszczańskich kamienic, robotniczych izdebek. Poznamy
Polaków, Rosjan, Niemców, Żydów i Ślązaków ludzi o różnych
poglądach, wyznaniach i postawach życiowych. Śledzić będziemy
rozwój uczuć sufrażystki Izabeli i komunisty Mikołaja Krylenki,
fińskiej niani Emmy do pruskiego oficera , wdowy po Korzeńcu do
redaktora, wreszcie Poli Negri i polskiego szlachcica.
Moja opinia o książce
Przyznam, że początkowo powieść
męczyła mnie gdyż nie mogłam znaleźć do niej klucza, dy jednak
pojęłam, że zamiast szukać szybkich rozwiązań, mam chłonąć
atmosferę Zagłębia w kluczowym momencie dziejowym, wciągnęłam
się i czytałam z dużym zainteresowaniem.
Podsumowując, powieść zainteresuje
przede wszystkim czytelnika lubiącego mocno rozbudowane historie z
dobrze zarysowanym tłem historycznym. Zapewne też zrozumieć łatwiej będzie
pogmatwane zależności ludziom, którym bliska jest śląska
tematyka.
Chętnie bym tę książkę przeczytała, takie książki obyczajowe z tłem historycznym
OdpowiedzUsuńi dziejące się w takim ciekawym regionie , to coś dla mnie :-)
krytynabozenna
Warto poszukać.
UsuńCzasami książce trzeba dac czas by nas porwała
OdpowiedzUsuńTo zależy też co kto lubi :-)
Usuńkrystynabozenna
To może być całkiem ciekawa czytelnicza przygoda. Nie znałam tej książki.
OdpowiedzUsuńDla mnie też była odkryciem.
UsuńTrochę kryminału, trochę obyczajówki. Idealnie!
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńOj to chyba w takim razie nie dla mnie ;) Wole kryminały
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńO tej książce do tej pory nie słyszałam :)
Myślę że książka znajdzie zainteresowanie, ale nie jest to pozycja dla każdego.
OdpowiedzUsuńWiesz, dla wielu będzie po prostu rozwlekła.
UsuńA ja pochodzę z Bielska-Białej. To moje ukochane miasto. My - Bielszczanie z dziada prapradziada "nie lubimy" Ślązaków, bowiem Ci - górnicy - przyjeżdżali do nas np. w góry i mieli najlepsze miejsca w schroniskach, na wyciągach itp. Teraz to oczywiście już tak nie wygląda. Ale jako dziecko pamiętam, że górnicy (Ślązacy) jeździli na wyciągach bez kolejek a muy musieliśmy stać po pół godziny. Jako dziecko pamiętam taką niesprawiedliwość. Jak byłam mała, przeprowadziliśmy się z rodzicami do Sosnowca. I dla nas Sosnowiec to taki sam Śląsk, jak Katowice czy Bytom. I kompletnie nie rozumiem tego "antagonizmu" między Ślązakami i Zagłębiakami. Dla mnie wszystko co wokół Katowic to Śląsk :-) A w Katowicach mieszkałam dłuuugo. I teraz to jedno z moich ulubionych miast :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWiem, o czym piszesz! Górnicy przez lata byli uprzywilejowaną grupą. A antagomizmy wynikają właśnie z przebiegu dawnych granic.
UsuńAkurat mam rodzine w Sosnowcu 😉 a tak serio to czasami trzeba dac książce więcej przestrzeni i luzu żeby zaczęła się nam podobać 😊
OdpowiedzUsuńTo fakt. Niektóre książki potrzebują czasu.
UsuńJednak nie dla mnie takie historie, nie przepadam za książkami historycznymi. Poza tym sama mieszkam na trójstyku i rzeczywiście granice są tylko umowne :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, czy jest to książka dla mnie, choć tytuł obił mi się o uszy. Nie lubię lektur, które się dłużą, a trochę się obawiam, że ta może taka być.
OdpowiedzUsuńTak, będzie się dłużyć, bo nie ma wartkiej akcji.
UsuńPo recenzji wnioskuję, że mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przyznam, że chętnie skusiłabym się na książkę, lubię umawiać się na spotkanie z przygodami, które wnoszą wiedzę o danym regionie, niejako przy okazji, ale zawsze. :)
OdpowiedzUsuńTa powieść właśnie taka jest.
UsuńW ogóle wcześniej o niej nie słyszałam, a szkoda.
OdpowiedzUsuń