Świata coraz bliżej, więc zdałoby
się zabrać za jakieś porządki. Przyznam, że nie mam do nich w tym
roku serca, tym bardziej, że remont trwa i z sufitu co i rusz coś
mi się sypie na głowę. Okien nie umyję, bo musiałabym zdjąć
zewnętrzne okna, a pogoda jeszcze niepewna i nie chcę ryzykować,
że będzie mi po izbie wiatr hulał. Zatem skończy się pewnie na
jakimś pobieżnym zamiataniu, umyciu podłóg, bo przecież po
pierwsze będziemy sami na święta, a po drugie, jeśli będzie tak
jak dziś, to nawet śniadanie wielkanocne zjemy przed domem. A
podłogi umyję w tym roku ekologicznym mydłem, com je sama w
połowie lutego zrobiła i o tym będzie ten post.
Co zrobić z olejem po frytkach?
Olej pozostajacy po smażeniu frytek
lub pączków był jednym z tych produktów, z którymi zazwyczaj nie
wiedziałam, co zrobić. Część wykorzystywałam w celach
gospodarczych na działce, ale i tak spora jego ilość lądowała w
kanalizacji. Było to dla mnie bolesne marnotrawstwo, ale nie
widziałam innego sposobu. Wreszcie powiedziałam dosyć i zaczęłam
szukać innych sposobów powtórnego użycia zamiast utylizacji. I
tak trafiłam na mydło gospodarcze z oleju po frytkach. Na początku
sprawa wydawała mi się skomplikowana i przez kolejne miesiące
biłam się z myślami,czy aby nie zrobię sobie krzywdy w trakcie
produkcji, a ilośc oleju zwiększała się, bo uwielbiamy pączki i
faworki. Wreszcie, gdy Ślubny na kilka dni wyjechał na Wybrzeże,
podjęłam decyzję o wyrobie mydła.
Jak zrobić domowe mydło?
Przy wyrobie domowego mydła trudno
mówić o spontanie. Najpierw bowiem trzeba zgromadzić mnóstwo
różnych naczyń, przyrządów i ingrediencji. Przede wszystkim
potrzebujemy: wagi, dwóch słoików, garnka, blendera (tylko do
użytku mydlarskiego), termometru, kilku drewnianych mieszadełek ( u
mnie były to po prostu okorowane kijki), rękawic i okularów
ochronnych.
Konieczne ingrediencje są trzy: olej,
woda i soda kaustyczna. Jak widzicie lista jest spora, ale zakupić
musiałam tylko sodę kaustyczną, bo do mieszania mikstury można
użyć wkrętarki z końcówką od starego blendera.
Mydło gospodarcze krok po kroku
Przy robieniu mydła najważniejsze
jest bezpieczeństwo. Zatem przygotowujemy sobie przewiewne miejsce
pracy- ja po prostu wyszłam przed dom. Następnie wyjmujemy
wszystkie konieczne składniki i narzędzia. Zakładamy wygodny strój
z długim rękawem (ale taki, którego nie będzie szkoda, jeśli
wypalimy w nim dziurę ługiem!), wkładamy gogle i rękawiczki
lateksowe i zabieramy się do pracy.
Na wadze stawiamy pusty słoik, by
ustalić jego wagę. Wlewamy do niego 300 g wody.
Ważymy drugi słoik (musi być
suchusieńki!) i wsypujemy 136 g sody kaustycznej czyli wodorotlenku
sodu.
Oba słoiki wynosimy w przewiewne
miejsce i wsypujemy sodę do wody (nigdy odwrotnie!) Ostrożnie
mieszamy, bo powstała ciecz po pierwsze jest żrąca, po drugie
szybko robi się gorąca, po trzecie jej opary są trujące! Gdy ług
(bo tak nazywa się ta mieszanina) stygnie do temp. 40 stopni możemy
zająć się tłuszczem.
Odmierzamy 1 kg oleju po frytkach,
filtrujemy (przecież nie chcemy w mydle starej frytki), przelewamy
do garnka i podgrzewamy do temp. 40 stopni.
Gdy zarówno ług, jak i olej mają tę
samą temperaturę w ok. 38-40 stopni łączymy obie ciecze, wlewając
ostrożnie ług do tłuszczu.
Na tym etapie można dodać łyżeczkę
soli, by mydło szybciej stężało oraz olejek zapachowy, jeśli
chcemy, by produkt nie miał typowo mydlanego zapachu (ja
wykorzystałam olejek mandarynkowy, bo akurat taki mam). Teraz
nadchodzi czas na mieszanie składników blenderem aż do uzyskania
jednolitej papki o konsystencji budyniu. Papkę przelewamy do foremek
wysmarowanych olejem lub... do plastikowej butelki po wodzie
mineralnej lub soku. Trzeba tylko odciąć nożem lub nożyczkami
szyjkę. Teraz najlepiej o naszym produkcie zapomnieć na kilka
tygodni. Teoretycznie po 48 godzinach możemy je wyjąc z foremki,
ale butelkę trzeba zostawić na dłużej. Moje mydło wyjmowałam po
trzech tygodniach. Rozcięłam formę z butelki i pokroiłam mydło w
krążki (w rękawiczkach) Następnie leżakowało sobie kolejne trzy
tygodnie.
Dopiero po 6 tygodniach można go
używać, choć warto poczekać jeszcze dłużej.
Do czego używać mydła gospodarczego?
Domowe mydło z tłuszczu po frytkach
nadaje się do prania (można zetrzeć go na tarce i zrobić płatki
mydlane), mycia podłóg i innych powierzchni. Da się nim też umyć
ręce.
P.S. 1. Zapraszam po dobrą kawę z kodem rabatowym!
Rabat 15% na wszystkie artykułyP.S. 1. Zapraszam po dobrą kawę z kodem rabatowym!
Rabat 15% na wszystkie artykuły w sklepie Bogactwo Kaw
DMWZF15
P.S.2. Po wiedzę i inspiracje zapraszam na super blogi:
https://www.hajduczeknaturalnie.pl/
https://mydlanerewolucje.pl/
Bardzo ciekawe rady. Przy okazji Spokojnych i zdrowych świąt Wielkanocnych życzy Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie.
UsuńOooo proszę fajny patent
OdpowiedzUsuńBardzo oszczędny.
UsuńIstna alchemia. Ważne, że skuteczna.
OdpowiedzUsuńCzułam się właśnie jak alchemik 😂
Usuń... świetny pomysł ... zawsze po robieniu pączków czy innych smażonych dań mam dylemat, jak pozbyć się tłuszczu, a jednocześnie być eko ... bardzo dziękuję za ten wpis ...
OdpowiedzUsuńMnie ten olej od wielu lat spędzał sen z powiek. Tyle się marnowało! A tu takie proste rozwiązanie!
UsuńOooo, o takim zastosowaniu oleju po frytkach jeszcze nie słyszałem, może i warto spróbować! :) Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuńWarto, bo chroni się środowisko i niczego nie marnuje.
UsuńNo proszę jak pomysłowo! Wesołych i spokojnych świąt życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie. Wszystkiego dobrego!
UsuńNo powiem Ci że podziwiam, bo roboty przy tym trochę jest.
OdpowiedzUsuńChyba w życiu bym na to nie wpadła. Warto żyć Eko, bo natura ZAWSZE się nam odwdzięcza. 💜
OdpowiedzUsuńOkien nie myję, bo nie mam nowych firanek, nasz młody kocur podarł firanki w kilku oknach, a ja nie zdążyłam przed pandemią kupić nowych. Wymówka jest. ;)
OdpowiedzUsuńPo filmie Foght club wiem, że zabawa ługiem i wyrób mydła to wcale nic wesołego! Podziwiam!
OdpowiedzUsuń