Macierzyństwo to magia nie do
opisania. Zaczyna się nim jeszcze zaczyna bić maleńkie serduszko i
… nigdy się nie kończy. Bo choć utarło się pokazywać
macierzyństwo przez pryzmat młodej kobiety z małym dzieckiem, to
przecież nie przestaje się być mamą w dniu, gdy dziecko dorasta.
Wręcz przeciwnie, to wtedy gdy dzieci wiją własne gniazda i do
rodzinnego domu przyjeżdżają ze swoimi rodzinami macierzyństwo
ujawnia się w pełni, bo to właśnie wtedy matka widzi nie tylko
proces wychowania i kształtowania swoich dzieci, ale efekty
wszystkich trudów macierzyństwa.
Być blisko swojego dziecka
Patrzę z dumą na moją dorosłą Gui,
trzymającą na rękach szesnastomiesięczną Małą M. i w oczach
tej młodej mamy przeglądam się jak w lustrze. Widzę, jak owocują
moje starania, jak wpajane wartości i idee ewoluują , dojrzewają.
Czuję, jak Gui, spełniając się jako matka, pielęgnuje nasze
kobiece rytuały bliskości. W naszym domu uwielbialiśmy się tulić,
czuć. swoją bliskość. Nawet, gdy dzieci dorastały przychodziły
wieczorami na porcję pieszczot, wskakiwały do naszej pościeli i
leżały obok, przytulone. Czasem rozmawialiśmy, czasem milczeli, głaszcząc po głowach. Chuda zawsze miała wiele do powiedzenia,
Gui wolała po prostu leżeć i czuć moją dłoń na swoim ciele.
Nawet Syn wpadał na wieczorne czułości pod pretekstem rozwiązania
jakiegoś dręczącego go problemu.
Rozmawiałyśmy o tej naszej fizycznej
i emocjonalnej bliskości, gdy po miesiącach rozłąki mogliśmy się
znów spotkać. Zupełnie spontanicznie wyszło że Gui będzie swój
Dzień Matki świętować ze mną, swoją mamą. Pretekstem do
rozważań okazała się chusta, w którą Gui zawija Małą M. Mała
może dzięki chuście towarzyszyć Gui w codziennych pracach
domowych, robić zakupy, a nawet wychodzić na spacery.
Chustowanie
wcale nie sprawia, że dziecko przyzwyczaja się do noszenia i jest
rozpieszczone. Wręcz przeciwnie. Dzięki bliskości ma poczucie
bezpieczeństwa, które wpływa na budowanie poczucia własnej
wartości. Gui chustując Małą M. nie ogranicza jej samodzielności.
Pozwala jej doświadczać i stawać się samodzielną. Potrafi też
jasno postawić granice.
Kobieca sztafeta pokoleń
Gui, planując przyjazd do Domku pod
Orzechem, wplotła w pobyt chęć zrobienia zdjęć z ostatnich już
dni chustowania, gdyż Mała M. jest coraz samodzielniejsza z jednej
strony, a coraz cięższa z drugiej. Pomyślałam, że zrobię jej
prezent na Dzień Dziecka i rozwinęłam jej pomysł, zapraszając do
projektu zaprzyjaźnionego fotografa, Izerskiego Włóczykija. Paweł z entuzjazmem przystał
na propozycję sesji pod hasłem macierzyństwo i tak powstały
klimatyczne fotografie, będące świadectwem naszej więzi.
Wśród wielu kadrów jest i taki
niezwykle wymowny, pokazujący to, jak zapatrujemy się na
macierzyństwo: oto Mała M. jest przewodnikiem, to ona wskazuje
kierunek, a my dorosłe kobiety podążamy jej śladem. Dlaczego
właśnie tak? Bo tylko pozwalając dziecku decydować, czasem mylić
się i odczuwać konsekwencje swoich działań, możemy wychować
świadomego i odpowiedzialnego człowieka.
Trzeba tylko pamiętać, że
decydowanie nie oznacza tyranii, a swoboda ograniczona jest do
rozsądnych granic.
Patrząc na te zdjęcia, żałuję
jedynie, że mojej mamie nie dane były tego typu wzruszenia, że w
naszej sztafecie brakuje ważnego ogniwa, które w dużej mierze
zastąpiła teściowa, trochę babcia Kasia i w bardzo niewielkim
stopniu Basia, moja macocha. Właśnie uświadomiłam sobie, że to
jaką ja jestem matką wypływa z doświadczeń dzieciństwa i
młodości pod opieką najpierw babci Kasi, mojej chrzestnej- cioci
Stefy, siostry ojca- cioci Basi, chwilowo macochy, a we wczesnym
okresie macierzyństwa teściowej.
Autorem wszystkich zdjęć jest Paweł Zatoński. Zapraszam na jego blog: https://www.izerskiwloczykij.pl/ oraz fanpage: https://www.facebook.com/pawelzatonskifotografia/
Przepiękne zdjęcia. Widać,że jesteście szczęśliwe :) I niech tak zostanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, jesteśmy szczęśliwe.
UsuńNaprawdę piękne zdjęcia i jeszcze piękniejsze wartości przedstawione w tekście. Sama myślę, że za rzadko mówimy o tym, że macierzyństwo nie kończy się w dniu 18 urodzin dziecka. :) Później też jest bardzo ciekawie i mówię to z własnego doświadczenia, bo jestem bardzo blisko ze swoją mamą, a mam już ponad 25 lat. :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja tak czuję. Okazuj mamie dużo czułości i ciesz się tą niesamowitą więzią.
UsuńWspaniałe zdjęcia, ukazują one pełnię szczęścia, miłości, coś pięknego, takie wartości są potrzebne wszystkim. Pozdrawiam, miłego wieczoru ;)
OdpowiedzUsuńTak zdjęcia są piękne.
UsuńBaredzo piękne zdjęcia i ciekawie napisany post. Jestem przekonana, że wiele osób powinno tak postrzegać świat ja ty.
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy sam musi znaleźć swoją drogę, ale cieszę się, że podoba Ci się moja filozofia życiowa.
UsuńOj tak mamą sie jest bez względu na wiek pociechy:)
OdpowiedzUsuńWarto o tym pamiętać!
UsuńBardzo mi się podobają zdjęcia fotografa.
OdpowiedzUsuńPortrety bardzo wymowne, na świetnym tle, no i z uśmiechami. :) Super!
Bo fotograf rewelacyjny!
UsuńPiękne to Wasze podwójne macierzyństwo, piękna relacja. Fajnie zajrzeć do Waszego świata. A fotografie cudne!
OdpowiedzUsuńTak, macierzyństwo jest piękne, zwłaszcza gdy kobieta jest świadoma tego cudu.
UsuńNa macierzyństwo kiedyś patrzyłam inaczej. Dziś, kiedy jestem już mamą na emeryturze wiem, że największą nagrodą w życiu kobiety jest bycie matką. To nie praca, nie zobowiązanie, lecz ogromny przywilej! Przywilej nagradzany uśmiechem i bezinteresowną, bezgraniczną miłością... ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietnie powiedziane.
Usuń"W życiu piękne są tylko chwile,
OdpowiedzUsuńw życiu piękne są tylko chwile"
Świetny wpis, cudowne zdjęcia :)
Marzyłem mieć takie zdjęcia razem z śp. Tatą. ale niestety nie zdążyłem albo za szybko to sie potoczyło..
No właśnie. Mnie nie dane było takie zdjęcie z moją mamą.
UsuńCudowne zdjęcia, piękna pamiątka, która zostanie na całe życie! Gratuluję pomysłu i cudownej więzi! Mała M. będzie miała piękne wspomnienia z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTak, to będzie piękna pamiątka.
UsuńAniu - wzruszyłam się, przepiękne zdjęcia szczęśliwych kobietek...
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo jest wzruszające.
UsuńPiękny wpis :)
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo to cudowne chwile :)
Cudowne zdjęcia. Widziałam jedno na fb chyba i nie mogłam oderwać wzroku. Ogromnie dużo tam intymności, radości i wzajemnej miłości... Co do chustowania- to najlepsze, co możemy zrobić dla naszych maluszków. Chustowałam i Młodą i Małą... to jest tak jak piszesz, wcale nie przyzwyczajamy dzieci do noszenia. One po prostu w ten sposób są bliżej nas wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebują...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Przyznam, że też nie mogę oderwać wzroku od tych fotek. Pawłowi udało się uchwycić naszą relację.
UsuńBardzo piękny i emocjonalny post i do tego cudowne zdjęcia, miło mi było czytając to wszystko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUwielbiam takie fotografie, widać że jesteś na nich szczęśliwa. I o to chodzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie tylko na nich jestem szczęśliwa, ja po prostu taka jestem.
UsuńPiękny post i fantastyczne zdjęcia, które są wspaniałą pamiątką na całe życie
OdpowiedzUsuńTak. To będzie cudowna pamiątka.
UsuńJakie to piękne i wzruszające!
OdpowiedzUsuńNie dane mi było zaznać macierzyństwa z córką, mam synów:-) za to teraz mam wnuczkę, malutką kobietkę; przecudne zdjęcia, wzruszają; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiesz, to jednak trochę inaczej. Więź z synową buduje się inaczej. Ale wnuczki to już cukiereczki. Za tydzień poznam tę młodszą.
UsuńPrzepiękny wartościowy tekst, zdjęcia dodają uroku! Aż zatęskniłam za swoją mamą! :) Zaraz do niej zadzwonię - dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńCudownie! Bliskość jest ważna.
Usuńzabrakło mi motywacji do hustowania, ale uwielbiam być matką moich dzieci ;-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne, będzie wspaniała pamiątka na lata.
OdpowiedzUsuńWłaśnie macierzyństwo dopełniło moje życie, cudownie zespoliło wszystkie jego nici, cieszę się, że mogę go doświadczać. :)
OdpowiedzUsuńDrżę na myśl, że będę mogła obserwować swoje dzieci w roli rodziców, ciekawa jestem, jak wiele własnego światła ujrzę w ich sercach. :)
UsuńTo niesamowite doświadczenie. Życzę byś widziała tylko dobro.
UsuńŚwietnie ujęłaś to zdanie z dzieckiem-przewodnikiem, z jednej strony dziecko próbuje nowych doświadczeń, a z drugiej cały czas może liczyć na wsparcie starszych. Nasze zdjęcia na Kuflu to już samograj :D Sama przyjemność!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😁 Popatrz, niby taka niepozorna górka, a tak przyciąga i łączy ludzi.
UsuńPiękne zdjęcia. Widać na nich waszą więź, czuć ciepło, a tekst napisałaś świetny, Anno. Emocjonalny i prawdziwy.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam zazdroszczę.
Ja żałuję, że dopiero przy drugim dziecku chustowałam. To naprawdę świetny wynalazek znany od wieków! I dwie wolne ręce!
OdpowiedzUsuń