niedziela, 31 maja 2020

Macierzyńska sztafeta pokoleń


Macierzyństwo to magia nie do opisania. Zaczyna się nim jeszcze zaczyna bić maleńkie serduszko i … nigdy się nie kończy. Bo choć utarło się pokazywać macierzyństwo przez pryzmat młodej kobiety z małym dzieckiem, to przecież nie przestaje się być mamą w dniu, gdy dziecko dorasta. Wręcz przeciwnie, to wtedy gdy dzieci wiją własne gniazda i do rodzinnego domu przyjeżdżają ze swoimi rodzinami macierzyństwo ujawnia się w pełni, bo to właśnie wtedy matka widzi nie tylko proces wychowania i kształtowania swoich dzieci, ale efekty wszystkich trudów macierzyństwa.


Być blisko swojego dziecka

Patrzę z dumą na moją dorosłą Gui, trzymającą na rękach szesnastomiesięczną Małą M. i w oczach tej młodej mamy przeglądam się jak w lustrze. Widzę, jak owocują moje starania, jak wpajane wartości i idee ewoluują , dojrzewają. Czuję, jak Gui, spełniając się jako matka, pielęgnuje nasze kobiece rytuały bliskości. W naszym domu uwielbialiśmy się tulić, czuć. swoją bliskość. Nawet, gdy dzieci dorastały przychodziły wieczorami na porcję pieszczot, wskakiwały do naszej pościeli i leżały obok, przytulone. Czasem rozmawialiśmy, czasem milczeli, głaszcząc po głowach. Chuda zawsze miała wiele do powiedzenia, Gui wolała po prostu leżeć i czuć moją dłoń na swoim ciele. Nawet Syn wpadał na wieczorne czułości pod pretekstem rozwiązania jakiegoś dręczącego go problemu.
Rozmawiałyśmy o tej naszej fizycznej i emocjonalnej bliskości, gdy po miesiącach rozłąki mogliśmy się znów spotkać. Zupełnie spontanicznie wyszło że Gui będzie swój Dzień Matki świętować ze mną, swoją mamą. Pretekstem do rozważań okazała się chusta, w którą Gui zawija Małą M. Mała może dzięki chuście towarzyszyć Gui w codziennych pracach domowych, robić zakupy, a nawet wychodzić na spacery. 
Chustowanie wcale nie sprawia, że dziecko przyzwyczaja się do noszenia i jest rozpieszczone. Wręcz przeciwnie. Dzięki bliskości ma poczucie bezpieczeństwa, które wpływa na budowanie poczucia własnej wartości. Gui chustując Małą M. nie ogranicza jej samodzielności. Pozwala jej doświadczać i stawać się samodzielną. Potrafi też jasno postawić granice.






Kobieca sztafeta pokoleń

Gui, planując przyjazd do Domku pod Orzechem, wplotła w pobyt chęć zrobienia zdjęć z ostatnich już dni chustowania, gdyż Mała M. jest coraz samodzielniejsza z jednej strony, a coraz cięższa z drugiej. Pomyślałam, że zrobię jej prezent na Dzień Dziecka i rozwinęłam jej pomysł, zapraszając do projektu zaprzyjaźnionego fotografa, Izerskiego Włóczykija. Paweł z entuzjazmem przystał na propozycję sesji pod hasłem macierzyństwo i tak powstały klimatyczne fotografie, będące świadectwem naszej więzi.

Wśród wielu kadrów jest i taki niezwykle wymowny, pokazujący to, jak zapatrujemy się na macierzyństwo: oto Mała M. jest przewodnikiem, to ona wskazuje kierunek, a my dorosłe kobiety podążamy jej śladem. Dlaczego właśnie tak? Bo tylko pozwalając dziecku decydować, czasem mylić się i odczuwać konsekwencje swoich działań, możemy wychować świadomego i odpowiedzialnego człowieka.
Trzeba tylko pamiętać, że decydowanie nie oznacza tyranii, a swoboda ograniczona jest do rozsądnych granic.
Patrząc na te zdjęcia, żałuję jedynie, że mojej mamie nie dane były tego typu wzruszenia, że w naszej sztafecie brakuje ważnego ogniwa, które w dużej mierze zastąpiła teściowa, trochę babcia Kasia i w bardzo niewielkim stopniu Basia, moja macocha. Właśnie uświadomiłam sobie, że to jaką ja jestem matką wypływa z doświadczeń dzieciństwa i młodości pod opieką najpierw babci Kasi, mojej chrzestnej- cioci Stefy, siostry ojca- cioci Basi, chwilowo macochy, a we wczesnym okresie macierzyństwa teściowej.

Autorem wszystkich zdjęć jest Paweł Zatoński. Zapraszam na jego blog: https://www.izerskiwloczykij.pl/ oraz fanpage: https://www.facebook.com/pawelzatonskifotografia/


45 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia. Widać,że jesteście szczęśliwe :) I niech tak zostanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę piękne zdjęcia i jeszcze piękniejsze wartości przedstawione w tekście. Sama myślę, że za rzadko mówimy o tym, że macierzyństwo nie kończy się w dniu 18 urodzin dziecka. :) Później też jest bardzo ciekawie i mówię to z własnego doświadczenia, bo jestem bardzo blisko ze swoją mamą, a mam już ponad 25 lat. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko ja tak czuję. Okazuj mamie dużo czułości i ciesz się tą niesamowitą więzią.

      Usuń
  3. Wspaniałe zdjęcia, ukazują one pełnię szczęścia, miłości, coś pięknego, takie wartości są potrzebne wszystkim. Pozdrawiam, miłego wieczoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baredzo piękne zdjęcia i ciekawie napisany post. Jestem przekonana, że wiele osób powinno tak postrzegać świat ja ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy sam musi znaleźć swoją drogę, ale cieszę się, że podoba Ci się moja filozofia życiowa.

      Usuń
  5. Oj tak mamą sie jest bez względu na wiek pociechy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podobają zdjęcia fotografa.
    Portrety bardzo wymowne, na świetnym tle, no i z uśmiechami. :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne to Wasze podwójne macierzyństwo, piękna relacja. Fajnie zajrzeć do Waszego świata. A fotografie cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, macierzyństwo jest piękne, zwłaszcza gdy kobieta jest świadoma tego cudu.

      Usuń
  8. Na macierzyństwo kiedyś patrzyłam inaczej. Dziś, kiedy jestem już mamą na emeryturze wiem, że największą nagrodą w życiu kobiety jest bycie matką. To nie praca, nie zobowiązanie, lecz ogromny przywilej! Przywilej nagradzany uśmiechem i bezinteresowną, bezgraniczną miłością... ❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. "W życiu piękne są tylko chwile,
    w życiu piękne są tylko chwile"

    Świetny wpis, cudowne zdjęcia :)

    Marzyłem mieć takie zdjęcia razem z śp. Tatą. ale niestety nie zdążyłem albo za szybko to sie potoczyło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Mnie nie dane było takie zdjęcie z moją mamą.

      Usuń
  10. Cudowne zdjęcia, piękna pamiątka, która zostanie na całe życie! Gratuluję pomysłu i cudownej więzi! Mała M. będzie miała piękne wspomnienia z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu - wzruszyłam się, przepiękne zdjęcia szczęśliwych kobietek...

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny wpis :)

    Macierzyństwo to cudowne chwile :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne zdjęcia. Widziałam jedno na fb chyba i nie mogłam oderwać wzroku. Ogromnie dużo tam intymności, radości i wzajemnej miłości... Co do chustowania- to najlepsze, co możemy zrobić dla naszych maluszków. Chustowałam i Młodą i Małą... to jest tak jak piszesz, wcale nie przyzwyczajamy dzieci do noszenia. One po prostu w ten sposób są bliżej nas wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebują...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że też nie mogę oderwać wzroku od tych fotek. Pawłowi udało się uchwycić naszą relację.

      Usuń
  14. Bardzo piękny i emocjonalny post i do tego cudowne zdjęcia, miło mi było czytając to wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie fotografie, widać że jesteś na nich szczęśliwa. I o to chodzi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko na nich jestem szczęśliwa, ja po prostu taka jestem.

      Usuń
  16. Piękny post i fantastyczne zdjęcia, które są wspaniałą pamiątką na całe życie

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie dane mi było zaznać macierzyństwa z córką, mam synów:-) za to teraz mam wnuczkę, malutką kobietkę; przecudne zdjęcia, wzruszają; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to jednak trochę inaczej. Więź z synową buduje się inaczej. Ale wnuczki to już cukiereczki. Za tydzień poznam tę młodszą.

      Usuń
  18. Przepiękny wartościowy tekst, zdjęcia dodają uroku! Aż zatęskniłam za swoją mamą! :) Zaraz do niej zadzwonię - dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zabrakło mi motywacji do hustowania, ale uwielbiam być matką moich dzieci ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdjęcia przepiękne, będzie wspaniała pamiątka na lata.

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie macierzyństwo dopełniło moje życie, cudownie zespoliło wszystkie jego nici, cieszę się, że mogę go doświadczać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drżę na myśl, że będę mogła obserwować swoje dzieci w roli rodziców, ciekawa jestem, jak wiele własnego światła ujrzę w ich sercach. :)

      Usuń
    2. To niesamowite doświadczenie. Życzę byś widziała tylko dobro.

      Usuń
  22. Świetnie ujęłaś to zdanie z dzieckiem-przewodnikiem, z jednej strony dziecko próbuje nowych doświadczeń, a z drugiej cały czas może liczyć na wsparcie starszych. Nasze zdjęcia na Kuflu to już samograj :D Sama przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😁 Popatrz, niby taka niepozorna górka, a tak przyciąga i łączy ludzi.

      Usuń
  23. Piękne zdjęcia. Widać na nich waszą więź, czuć ciepło, a tekst napisałaś świetny, Anno. Emocjonalny i prawdziwy.
    Bardzo Wam zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja żałuję, że dopiero przy drugim dziecku chustowałam. To naprawdę świetny wynalazek znany od wieków! I dwie wolne ręce!

    OdpowiedzUsuń