Chatka Górzystów to miejsce kultowe
dla całych rzesz sympatyków Gór Izerskich i jazdy na rowerze. W
sezonie przez Halę Izerską przewijają się takie tabuny ludzi, że
ja, jako miłośnik izerskiej ciszy, omijam ją z daleka. Czasem
jednak i mnie zdarza się zatęsknić za fenomenalnymi widokami i
niesamowitym klimatem tego miejsca.
Plany na weekend
Gdy dwa tygodnie temu wróciliśmy z
wycieczki z Marią, ustaliliśmy, że w czasie następnej wizyty
rodzinnej wybierzemy się z bratem na kilkugodzinną rowerową
wycieczkę bez Marysi. Prognozy pogody nie wyglądały zachęcająco,
więc ustaliliśmy, że ruszamy w piątek, nim pogoda się załamie.
Sobota miała być poświęcona pracom remontowym oraz zabawom
kreatywnym z Marysią.
Gdy tylko rodzinny samochód brata
stanął na naszym podjedzie, wiedziałam, że oto za chwilę
jedziemy poszwendać się po górach. Przyznam, że nie miałam
wątpliwości, iż naszym celem będzie właśnie Chatka Górzystów.
Wybór trasy na wycieczkę
Z Domku pod Orzechem na Halę Izerską
można dotrzeć różnymi drogami. Albo jedzie się do Świeradowa i
stamtąd pnie w górę, albo przecina się Kamienicki Grzbiet i
atakuje Wysoki Grzbiet od Rozdroża Izerskiego. My wybraliśmy opcję
pośrednią, gdyż okazało się, że tej trasy brat jeszcze nie zna.
Pomyślałam, że pojedziemy przez Pięć Dróg nad Płokę, ale
potem nie skręcimy w kierunku Rozdroża Izerskiego, by piąć się
żółtym szlakiem, tylko zjedziemy do Świeradowa, przetniemy Kwisę
i piąć będziemy się Średnią Drogą, która tak zachwyciła mnie
w ubiegłym roku.
O tym, że to był dobry wybór
przekonałam się gdy usłyszałam pierwszy okrzyk zachwytu mojego
brata po tym, jak zobaczył z drogi rozległą panoramę Wysokiego
Grzbietu. Jadąc, dużo rozmawialiśmy o górach, śmieciach i życiu,
jak to rodzeństwo.
Ze Świeradowa do Chatki Górzystów na rowerach
Nim się obejrzeliśmy byliśmy już na
wjeździe do Świeradowa Zdroju od strony Rozdroża Izerskiego. Zaraz
za tablica z nazwą miasta skręciliśmy w lewo na Drogę
Dolno-Kwisową, która przechodzi w Średnią Drogę. Uwielbiam ten
dukt pozbawiony tak modnego ostatnio szutru, ze starymi bukami i
ciekawym lasem mieszany, tak rzadkim w naszych górach. Szlak ten
jest mało uczęszczany, mieliśmy więc pewność, że nie natkniemy
się na wielu ludzi. Prawdę mówiąc zaskoczeniem było dwóch
rowerzystów na mostku. Na Rozdroże pod Kopą dotarliśmy Droga
Panoramiczną (z której już dawno nie widać żadnej panoramy)
Żółtym szlakiem można dotrzeć aż do samej Chatki Górzystów,
my jednak zgodnie stwierdziliśmy, że nie lubimy tego ostatniego
odcinka, a na Halę chcemy wjechać od strony niebieskiego szlaku, by
dłużej cieszyć się widokami Torowiska Górnej Izery. Brak tłumów
na tym odcinku był sporym zaskoczeniem, ale przed Chatką
zobaczyliśmy już kilkanaście osób. Nie zdecydowaliśmy się na
naleśniki, bo byliśmy po sutym obiedzie, ale bursztynowy napój
zakupiliśmy.
Z Chatki Górzystów do domu
Na powrót wybraliśmy wariant
najkrótszy, gdyż po pierwsze w planach mieliśmy jeszcze ognisko,
po drugie wieczorem dojechać mieli jeszcze Chuda z Krisem, a po
trzecie żadne z nas nie ma dawnej kondycji. Pojechaliśmy więc
niebieskim szlakiem na Polanę Izerską, a potem z górki na pazurki
do Świeradowa najpierw Nową Drogą Izerską, a od Agrafki prosto do
Czeszki i Słowaczki.
Zaletą tej drogi jest możliwość
rozpędzenia się i wykorzystania własnych umiejętności. Radość
jaką daje taki szalony zjazd z prędkością 60 km/h jest nie do
opisania. W sezonie trzeba tam bardzo uważać na pieszych i innych
rowerzystów, ale teraz można puścić hamulce i szaleć.
Nim się obejrzeliśmy byliśmy w
Świeradowie. Na dojazd do Domku pod Orzechem też wybraliśmy
najprostszą drogę główną, bo już wszyscy na nas czekali.
Wieczór spędziliśmy przy ognisku,
ciesząc się rodzinną atmosferą.
Gratuluję tej wycieczki! Niemały wyczyn. Kiedyś pieszo z Przecznicy zachciało mi się dojść do Chatki, ale na Rozdrożu trzeba było zawrócić. Od tego czasu chodzi mi po głowie wyprawa rowerem, ale jakoś sie nine zdarzyło...
OdpowiedzUsuńRowerem jest znacznie szubciej, można więc sporo zobaczyć. Na pieszo jest to wielogodzinna wędrówka. Wieki temu zrobiłam tę trasę na nogach.
UsuńByliśmy dwa tygodnie temu. Rewelacja! Ale mniej wyczynowo. Podwieźliśmy rowerki (trekkingowe)na Polanę Jakuszycką. Potem Chatka,Stóg i powrót. Mieliśmy ochotę podjechać do czeskiej Jizerki, ale baliśmy się pograniczników. Stamtąd już było z górki:;). Pusto nawet przy Jizerce,zwykle obleganej przez turystów.Pięknie tam, zwłaszcza podczas akcji "Zostań w domu".Ale masz kondycję, Kobieto.Pocieszył mnie Twój post.Razem z mężem myśleliśmy, że z nami coś nie tak, bo unikamy ludzi, nie tylko na szlaku.A tymczasem są i nam podobni.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMałgosia
Zacznijmy od tego, że... nie mam kondycji. Gdy miałam to ogarnialiśmy trasy ok. 100 km po górach. Ale co do jednego jesteśmy zgodne: góry bez tłumów są ładniejsze.
UsuńŚwietna trasa za Wami, jak to fajnie wsiąść na rower i odbyć taką wycieczkę. Wasza okolica jest wspaniała! Pozdrawiam i życzę dobrej nocy! ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, mieszkamy w fantastycznym miejscu. Idealnym na rower.
UsuńAle wysportowani jesteście! Ja bym chyba tak nie dała pod górkę, a mam ledwo 20 lat :x
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
zpolskidopolski.blogspot.com
Wysportowani to my byliśmy, nie mniej jeszcze trochę nam zostało.
Usuńz Wami nie można się nudzić, nawet pogoda Wam nie straszna, ale co się dziwić, dla takich widoków warto :-)
OdpowiedzUsuńFakt, nuda jest nam obca!
UsuńKusiła nas Chatka Górzystów, jak bywaliśmy w Szklarskiej, ale w końcu nie dotarliśmy tam, bo trzeba było poznać te najpopularniejsze, tłumne miejsca:-) podobają mi się te torfowiska, połaziłabym tam; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMusiała Was kusić, bo to Wasze klimaty. Torfowoska są przepiękne.
UsuńSuper wycieczka, nie pamiętam kiedy ostatni raz jechałam rowerem. Czekam aż córcia podrośnie i będziemy mogły razem jeździć :)
OdpowiedzUsuńSkorzystaj z rady doświadczonej matki: nie czekaj. Kup przyczepkę lub fotelik i ruszaj!
UsuńWspaniała wycieczka i jakie mieliście piekne widoki! Uwielbiam kontakt z naturą
OdpowiedzUsuńWidki, jakich doświadczyć można tylko tu!
UsuńBardzo fajna wycieczka i cudowny styl życia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńLubię jeździć rowerem, ale w górach nie miałam okazji
OdpowiedzUsuńGóry wymagają większej kondycji i opanowania techniki jazdy. Ale oferują w zamian niezapomniane przeżycia.
UsuńŚwietne są takie wycieczki rowerowe
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce na wycieczkę rowerową :) Sama z przyjemnością wybrałabym się w to miejsce :)
OdpowiedzUsuńHala Izerska to miejsce, które trzeba odwiedzić, będąc w Górach Izerskich.
UsuńUwielbiam wycieczki rowerowe w takim stylu. Akurat jednakże prawie wszystko, co wokół moejgo miasta, już zwiedziłam :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba dłuższe wycieczki planować 😂
UsuńSześćdziesiąt na godzinę? Rowerem? Aniu, ja Cię proszę, nie szalej. Rowerem jedzie się dwadzieścia na godzinę. Dobrze?
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu jesteście podobni do siebie. Widać brata i siostrę.
Muszę kiedyś wybrać się do Chatki. Nigdy tam nie byłem.
Chatka jest klimatyczna, gdy nie ma ludzi. A rower... powoli jechaliśmy
UsuńMoże nie będzie trudno: należałoby wybrać się do Chatki w listopadowy, chmurny dzień. Albo lepiej w deszczowy. Spróbuję tak zrobić.
UsuńWłaśnie zdałam sobie sprawę, jak dawno nie jeździłam rowerem. Muszę sprawdzić stan mojego różowego jednośladu i wybrać się na jakąś przejażdżkę, choć po mieście to nie to samo.
OdpowiedzUsuńZgadza się, po mieście jeździ się zupełnie inaczej.
UsuńRowerek i ognisko to jest to co tygryski lubią najbardziej 🤗
OdpowiedzUsuńChcemy z mężem i dziesięciolatkiem wybrać się na rowerach w Izery - jednak z kondycją średnio 😊
OdpowiedzUsuńCzy poleciłby ktoś fajne niezaciężkie trasy na rowerach ze Świeradowa? Czy trzeba z rowerem wjechać kolejką na Stóg Izerski by dalej podróżować już rowerami? Czy są niewyczynowe trasy z wjazdem na szlak? Propozycje wycieczek mogą być po stronie PL jak i Czeskiej 🚲🙂
Jeśli z kondycją krucho, to warto dojechać samochodem do Jakuszyc i dalej rowerami na trasy lub skorzystać z kolejki na Stóg Izerski. Można też pojechać samochodem do Smedawy w Czechach i stamtąd wyruszyć na szlaki rowerowe.
Usuń