Czy ja już pisałam, że kocham swoje
życie? Głupie pytanie! Jasne, że pisałam! Bo przecież nie sposób
inaczej, gdy żyje się w takim miejscu jak moje.
Wczoraj po południu, gdy wydawało mi
się, że jedyne, czego tego dnia już pragnę to usiąść z książką
w fotelu, przypomniałam sobie o grzybach. Tak, tak, o tych, o
których tak głośno w mediach, ze już są. I zamiast książki (a
mam kilka ciekawych tytułów do przeczytania) złapałam kosz i
poszłam w łąki.
Izerska łąka kwietna w czerwcu
Było ciepło, ale nie upalnie. Trawa
zdążyła obeschnąć po nocnym deszczu, w powietrzu unosił się
intensywny zapach ziół. A wiecie czym pachnie izerska łąka? To
woń, jakiej nie uświadczy się gdzie indziej, bo tylko tu tak
licznie występuje wszewłoga i to jej goryczkowo-rosołowy zapach
dominuje w powietrzu, łącząc się z aromatem marchewnika,
rozlicznych traw oraz sezonowych kwiatów. Teraz przebija się swoim
zapachem jarzębina, później będzie to dzika róża. Gdzieniegdzie
, dochodzi do tego jeszcze macierzanka, zwłaszcza, gdy niechcący
potrąci się drobne listeczki wyrastające na cieniutkich gałązkach.
Kwiaty spóźniły się w tym roku i dopiero teraz rozkwitają
dzwonki oraz trawy. Nadal czekam na kwitnienie storczyków. Mój
ulubiony podkolan biały jest dopiero w pączkach, a storczyka
męskiego jeszcze nie znalazłam. Za to pojawiły się delikatne i
niezwykle dziewczęce firletki poszarpane oraz drżączki, trawy, które zwane przez nas serduszkami, dla kształtu ich nasion, kojarzą się nam z izerskim dzieciństwem.
Czerwcowe dary lasu
Łąką poniżej Kufla zeszłam do
swojego grzybnego gaju, licząc na smaczne pomarańczowe kurki. Tych
jednak nie znalazłam. Grzybów było jednak sporo. Króluje borowik
ceglastopory, którego wielkie egzemplarze zostawiłam w spokoju ,
natomiast mniejsze znalazły swoje miejsce w koszu. Trafił mi się
też prawdziwek, a nawet trzy kozaki (ale ten największy został w
lesie). Grzyby podsmażyłam, będzie obiad. Grzyby nie były
zaskoczeniem, spodziewałam się ich, zdziwiły mnie za to maleńkie,
czerwone poziomki na południowym stoku Kufla. Jeszcze kilka dni temu
w innym miejscu zaglądałam pod liście w poszukiwaniu aromatycznych
owoców, ale ich nie było. A tu, w miejscu, gdzie dotychczas
poziomek nie spotkałam, niespodzianka! Trzeba wybrać się na nasze
poziomkowe łąki i sprawdzić, czy i tam już się zaczerwieniło.
Kocham swoje wiejskie życie
Czy mając tyle niesamowitego piękna
wokół można napisać inaczej?
Kocham te swoje pustkowia za tę
zieleń aż po horyzont.
Kocham wieś za ekspansję kolorów i
woni, za kakofonię ptasich treli.
Kocham każdy dzień bez względu na
to, czy idę w upale, czy w deszczu zbieram szczaw na zupę.
Kocham swoje życie, gdy brodzę wśród
traw po kolana w pełnym słońcu i gdy zapuszczam się w
ciemnozieloną gęstwę lasu.
Kocham nawet wtedy, gdy zza białej
mgły nie widać najbliższych drzew.
I wiecie co?
Kocham to życie na wsi zarówno o
poranku, gdy po wydojeniu kóz mam chwilę na wypicie aromatycznej świeżo palonej kawy
jak i
wieczorem, gdy jedyne o czym marzę to pachnąca ziołami pościel w
moim łóżku.
Kocham, gdy wieszam wypraną pościel
na sznurach, by wyschła na słońcu i wietrze i gdy próbuję ocalić
swój ogród przed zakusami sarny.
Kocham, gdy odwiedzają nas goście i gdy tygodniami nie widuję nikogo oprócz Ślubnego.
Tak. Jestem tutaj szczęśliwa.
Patrząc na zdjęcia rozmarzyłam się i wyobraziłam sobie siebie leżącą tam na łące... Mimo iż moje życie jest pełne niekończącego się bólu i walki, też je kocham ...
OdpowiedzUsuńWażne, by doceniać to, co się ma.
UsuńTo prawda, warto doceniać to co się ma, bo zawsze może być gorzej.
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńTaką zakochaną DZIEWCZYNĘ to ja popieram. Aż buzia sama składa się do uśmiechu.
OdpowiedzUsuńTak Aniu trzymać, tyle optymizmu to samo bogactwo.
Masz rację, Olu. Jestem bogaczem, bo mam wszystko, czego mi trzeba.
UsuńPięknie to wszystko opisujesz.Ja też kocham swoje życie, chociaż mam pod górkę😥😣
OdpowiedzUsuńPrzez lata miałam moxno pod górkę. Teraz tę górkę zaakceptowałam.
UsuńPięknie to opisujesz 😍 To ważne, aby doceniać to, co się ma :) Pozdrawiam cieplutko ❤️
OdpowiedzUsuńTak. Docenianie jest ważne.
UsuńSłowa trafione idealnie w punkt, sam się pod nimi podpisuję, też kocham swoje wiejskie życie! Pozdrawiam i życzę dobrej nocy ;)
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieszkać na wsi.
UsuńMnie brakuje takiego spokojnego, wiejskiego życia.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ze już są i masz to na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, tylko jeszcze nie stacjonarnie na Pogórzu, ale ciągle "w rozkroku" między miastem:-)
OdpowiedzUsuńRozkrok jest trudny.
UsuńPrzepiękne miejsce, pełno zieleni i otaczającej zewsząd przyrody. Sama pochodzę z miejscowości położonej wśród pół i lasów i bardzo mi ich brakuje.
OdpowiedzUsuńCudownie jest u Ciebie, wspaniałe okolice i klimaty :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie jest znaleźć swoje ukochane miejsce na ziemi.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że już są grzyby.
Grzybów jest mnóstwo!
Usuńkosz i łąka jak najbardziej, grzyby już mniej, nigdy nie byłam zwolenniczką, ale ich smak i zapach
OdpowiedzUsuńwywołują u mnie miłe wspomnienia :-)
Ja kiedyś bardzo lubiłam chodzić na grzyby, a najbardziej nadal lubię jeść marynowane maślaki z octu.
UsuńWspaniały tekst!!! Aż czuję ten nasz ulubiony zapach....
OdpowiedzUsuńCzuje zapach tej łąki... Kocham życie i doceniam wszystko co mam!
UsuńŚliczny tekst i jak wpadać udany spacer
OdpowiedzUsuńDziękujemy za piękny spacer. Sami cieszymy sie, że nie mieszkamy w mieście, miasto dusi a wieś daje radość i spełnienie.
OdpowiedzUsuńW dobrym tekście powinno się czuć osobowość i uczucia autora. Powinien być nacechowany jego duchem.
OdpowiedzUsuńTen właśnie taki jest.
Anno, z przyjemnością czytałem o Twoich miłościach.
W niedzielę też widziałem grzyby, ale z tych zjadliwych tylko jednego podgrzybka. A więc mamy już lato!
Tak. Mamy lato. Dziś to odczułam. Było ciepło.
UsuńTe zdjęcia są mega piękna i takie zachęcające do rozmarzenia :)
OdpowiedzUsuńJa często tęsknie za takimi codziennymi przeżyciami, co ty opisujesz. Im bardziej człowiek jest zabiegany, ma wiele trosk i chce cos więcej osiągnąć, to nie zauważa tego piękna. Dlatego świetnie, ze twoj artykuł nam o cudowności natury przypomina
OdpowiedzUsuńMasz rację, w zabieganiu wielu rzeczy się nie widzi. Jeszcze niedawno i mnie to dotyczyło.
UsuńNa grzybach się nie znam ale chętnie zjadłabym smażone. Zachwyciło mnie w opisie podawanie nazw tych wszystkich roślin(nie wiedziałam, że są storczyki męskie i żeńskie). Podkolan biały, firletki, drżączki-jak czyta się te nazwy, to brzmią tak wdzięcznie jakby się je wyśpiewywało. Mam nadzieję, że w swoim sekretnym miejscu znalazłaś poziomki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ nazwą storczyka to jest ciekawa sprawa, bo on się nazywa męski i nie ma żeńskiego odpowiednika.
UsuńŻycie w zgodzie z samą sobą pozwala cieszyć się pięknem które jest wokół. Zdjecia i opis pozwalają zachwycić się miejscem w którym mieszkasz
OdpowiedzUsuńTak życie w zgodzie z sobą jest tu podstawą.
UsuńBardzo miło czytać takie rzeczy i to jak umiesz sie cieszyć ze wszystkiego! <3 Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO tak, cieszyć się potrafię z małych rzeczy.
UsuńCudownie, że odnalazłaś swoje miejsce na Ziemi, oby każdemu się udało!
OdpowiedzUsuńTak, każdemu życzę takiego miejsca.
UsuńWidzę, że mamy coś wspólnego - zamiłowanie do przyrody, do wędrówek, do darów natury... U mnie na szczęście jest jeszcze sporo miejsc dziewiczych, odludnych, ale już trzeba chodzić coraz dalej. kilka lat temu wystarczyło wyjść z domu i przejść kawałek. Ale cóż obwodnice, i inne budowy ważniejsze. Biedne zwierzęta pozbawione domów często błąkają się po mieście. Dobrze, że wokół mnie są lasy, bo też je kocham i blisko do morza! Pozdrawiam! Z przyjemnością wracam na Twój blog!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znajdujesz u mnie kawałek dla siebie. Zauważyłam, że mamy podobne zainteresowania.
Usuńo wow nawe nie wiedziałam że już są grzyby. Myślałam że to jeszzcze za wcześnie.
OdpowiedzUsuńPierwszy wysyp jest właśnie w czerwcu. W ttm roku jest mokro i ciepło, więc grzyby rosną.
UsuńKażdy powinien kochać swoje życie :) Widać po wpisie, że bije od Ciebie mega pozytywna energia :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, fajnie gdyby ludzie kochali swoje życie.
Usuńaż ciepło na sercu się robi po przeczytaniu tego postu:)
OdpowiedzUsuńMiło mi.
UsuńJa tez spacerując czuje się szczeliwa. Natura zmusza mnie do głębszej refleksji a przez to doceniam bardziej, to co mam :-)
OdpowiedzUsuńTak, na spacerze dobrze się myśli.
UsuńWychowałam się na wsi i bardzo bliskie mi są wiejskie klimaty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wieś i często tam wracam.
Teraz mieszkam na obrzeżach miasta, więc mam las,łąki, ptaki i kwiaty.
Pięknie to napisałaś :-)
Pozdrawiam!
Irena-Hooltaye w podróży