Co roku o tej porze zachwycam się
naszą izerską łąką, bo też teraz wygląda ona najpiękniej.
Brodzi się w wysokich trawach, podziwia mnogość kwiatów i
obserwuje owady. Nie ma dnia, bym z Gringo, a często i z
nieodłącznym Riko, nie znikała w zieloności. Zbieramy zioła,
grzyby , a także pojawiające się już powoli owoce: poziomki i
jagody.
Piękno izerskiej łąki
W czerwcu kwitną storczyki, zatem dla
mnie jest to najlepszy czas, bo spaceruję w poszukiwaniu kolejnych
siedlisk podkolana białego, który kwitnie u nas jak szalony oraz
pojedynczych stanowisk storczyków męskich. Nadal swoją urodą i
niebieską barwą cieszą oczy krzyżownice i dzwonki, pastelowym
fioletem zachwycają świerzbownice polne, przyciągające całe
rzesze motyli i pszczół.
Wśród tych pierwszych prym wiodą w
tym roku czerwończyki. Te niewielkie motyle o jaskrawym ubarwieniu
sprawiają, że łąka staje się jeszcze bardziej kolorowa. Z
większych motyli pojawiają się pierwsze bielinki i rusałki.
Fotografowanie ich jest nie lada
wyzwanie, gdyż są płochliwe, a ja przecież chodzę z psami, które
starają się nie odstępować mnie na krok.
Łąka piękna i niebezpieczna
To co tak sielsko wygląda na zdjęciach
w rzeczywistości bywa niebezpieczne i krwiopijcze. Z każdej
wycieczki wracam pokłuta, pogryziona i podrapana. Pokrzywy, osty,
dzika róża, krzewinki jeżyn, a nawet przytulia czepna to tylko
niektóre rośliny, które potrafią boleśnie zranić. Ja jednak
najczęściej staję się posiłkiem mrówek, zwłaszcza gdy schylam
się, by zebrać macierzankę, czasem padam łupem gzów oraz
niezliczonych gatunków innych małych żyjątek, które czyhają na
mnie wśród traw. Oczywiście najgroźniejsze na naszej łące są
żmije i kleszcze. I o ile tych pierwszych prawie nie widuję (myślę,
że płoszą je psy), o tyle kleszczy jest u nas mnóstwo.
Jak chronić siebie i zwierzęta przed kleszczami?
O tym, że kleszcze to mali krwiopijcy
nie trzeba nikogo przekonywać. Te kilkumilimetrowe pajęczaki żyją
tylko po to, by znaleźć sobie żywiciela w postaci człowieka lub
zwierzęcia. Wbrew obiegowym opiniom nie czyhają na ofiarę jedynie
w lesie, równie często spotkać je można na łąkach, w parkach,
wszędzie tam, gdzie jest odrobinę zieleni. W przypadku człowieka
najlepszym zabezpieczeniem są preparaty o intensywnym zapachu. Część
z nich produkowanych jest na bazie olejków eterycznych. Niestety ze
zwierzętami sprawa nie jest już taka prosta. Po pierwsze biegając
całe dnie po trawie i krzakach, są dużo bardziej narażone na atak
kleszczy niż człowiek.
Po drugie różnym zwierzętom podawać
można różne preparaty, a ich skuteczność bywa zawodna. My
wypróbowaliśmy kilka rodzajów kropli, sprejów i obroży. Po
latach korzystania z wielu metod ochrony przed kleszczami
postawiliśmy na tę, która naszym zdaniem jest najskuteczniejsza.
Chcąc najlepiej chronić swoje pupile
przed ukąszeniami kleszczy oraz chorobami pokleszczowymi takimi jak
bebeszjoza co roku inwestujemy w obroże foresto. Obroża foresto
produkowana jest w dwóch rozmiarach: dla małych psów i kotów oraz
foresto dla psów powyżej 8 kg. I choć jednorazowo nie jest to tani
zakup, to przez cały sezon mamy spokój. Nie napiszę, że
skuteczność jest 100%, bo skłamałabym. Zdarza się, że pomimo
obroży nasze pupile przynoszą kleszcze, ale są to pojedyncze
egzemplarze. Mamy przy tym porównanie: pies sąsiadów nim została
mu założona obroża potrafił mieć na sobie po kilkadziesiąt
osobników w różnym stadium rozwoju! Cudem jest, że nie
zachorował! Teraz biega już w foresto i nie widuję na nim tylu kleszczy.
To prawda że na zwierzaki trzeba bardziej uważać i oglądać po każdym spacerku czy nie mają kleszczy....
OdpowiedzUsuńO tak! Ty o tym doskonale wiesz! To co robisz dla psiaków ze schroniska jest piękne!
UsuńA dziękuję, nie tylko ze schroniska są te psiaki:)
UsuńZdjęcia są po prostu przepiękne, ale bardzo malowniczo potrafisz też opisywać świat. Te krajobrazy to dla mnie kwintesencja polskości.
OdpowiedzUsuńMieszkam w takim m8ejscu, że muszę się dzielić jego pięknem.
UsuńFakt pięknie jest na dzikich łąkach, wyobrażam sobie ile sprawiają Ci radości takie kolorowe widoki.
OdpowiedzUsuńByłoby wprost wspaniale gdyby - nie te przeklęte kleszcze. Staram się pryskać, smarować różnymi środkami, a przede wszystkim niestety ubieram długie spodnie i długie rękawy. I to nie ma pewności ochrony. Póki co cieszmy się widokami. Pozdrawiam serdecznie.
Tak, ja też się zabezpieczam mazidłami, ale kocham biegać z gołymi nogamii w kaloszavh, z powodu zmij. Łąki w tym roku, dzięki deszczom są bujne i niesamowicie piękne.
UsuńŚliczna okolica ale te kleszcze ble
OdpowiedzUsuńKleszczy zatrzęsienie w tym roku, rekordowo ilości wyłuskuję je z mojego psa, a przecież nawet nie mieszkamy w pobliżu wiejskich terenów.
OdpowiedzUsuńA co do motyli, to właśnie czytam o nich książkę, wiedziałam, że tracimy wiele ich gatunków, ale nie spodziewałam się, że w tak dużym zakresie. A przecież są takie piękne, zawsze barwnie kojarzące się w wyobraźni człowieka.
UsuńNiestety, ciepła zima sprzyja robactwu. A co do motyli: Góry Izerskie słyną właśnie z rzadkich gatunków, ale i tu jest ich coraz mniej.30 lat temu oglądałam mnóstwo paziów królowej. Rok temu żadnego.
UsuńPazie królowej pamiętam z dzieciństwa, jak babcia mi je pokazywała o nich opowiadała, od wielu wielu lat żadnego nie widziałam, ale myślałam, że dlatego iż mieszkam w mieście...
UsuńPiękna i jakże malownicza okolica. Ja bym się tam z pewnością czuła dobrze. Mogłabym zamieszkać w takim miejscu :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja właśnie zamieszkałàm.
UsuńPrzepiękne widoki! Zawsze mam problem z moimi psiakami i kleszczami, ale teraz maja specjalna obróżkę
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem obroża jest najlepsza.
UsuńNatura nie przestaje mnie zadziwiać pięknem :) K.
OdpowiedzUsuńO tak.
Usuńno tak, niestety coś za coś, piękno przyrody ma swoje krwiopijcze strony ;-)
OdpowiedzUsuńMa. Czymś musi się bronić.
UsuńNatura jest piękna i cudowna 😉 Nie możemy jednak zapominać, o naszych pupilach. Ochrona ich, podczas takich spacerów powinna być dla nas najważniejsza ♥️
OdpowiedzUsuńZgadza się. U nas nawet kozy mają specjalny preparat na kleszcze.
UsuńPrześliczne zdjęcia! Natura jest doprawdy cudowna.
OdpowiedzUsuńFakt.
UsuńFajnie tam masz. To dobrze,że jeszcze gdzieś są takie miejsca.A obroża skuteczna, podzielam zdanie.W tym roku po raz pierwszy zafundowałam je moim psiakom i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńMałgosia.
Super. My już któryś rok z rzędu mamy foresto.
UsuńKiedyś to nie było aż takiej plagi kleszczy. U nas też jest ich pełno...
OdpowiedzUsuńOne lubią wilgoć i ciepło. No i nie ma konkretnej zimy.
UsuńJa sama się bardzo boję kleszczy, ale warto pamiętać też o zwierzakach i o nie dbać
OdpowiedzUsuńKleszcz wbity w skórę to nic przyjemnego. Codziennie sprawdzam, czy czegoś nie przyniosłam ze spaceru.
UsuńUwielbiam łąki, na szczęście w obecnej okolicy mam blisko do jednej z nich. Piękne fotografie.
OdpowiedzUsuńLas Słów - Maria Cathy
Ja też je kocham. No i mieszkam na łące.
UsuńRobaczki to nie jest ten poziom bliskości z naturą, który lubię, ale widoczki przekonują do relaksu ;)
OdpowiedzUsuńTu robaczków jest tyle, że można się zaprzyjaźnić.
UsuńPieknie, uwielbiam takie wycieczki, wychowywałam się wśród takich łąk i brakuje mi tego w mieście, licze że kiedys powróce właśnie w takie łąłki i pola :)
OdpowiedzUsuńJa sobie już innego życia nie wyobrażam.
UsuńMnie też widoku prawdziwych łąk brakuje, staram się znaleźć czas i wyjechać z miasta, ale to nie zawsze się udaje, a poza tym oglądanie przemian łąki z okien domu to najlepszy wariant.
UsuńUwielbiam piękno natury. Podczas spacerów lubię podziwiać takie uroki. :)
OdpowiedzUsuńMy też.
UsuńAniu, te niezłe obroże jak działają? Wydzielają jakiś zapach, wibrację, dźwięk?
OdpowiedzUsuńBujnie rosną rośliny na łąkach, fakt. Dzisiaj widziałem trawy wyższe ode mnie.
Połaziłbym po podgórskich łąkach...
Podstawą jest zapach.
UsuńAleż tam pięknie! Tak sobie właśnie pomyślałam, że dawno żadnego motyla nie widziałam... Zastanawiam się z czego to wynika, bo kwiaty lubiane przez motyle rosną w najlepsze.
OdpowiedzUsuńMotyli jest coraz mniej z powodu chemii na łąkach i polach.
UsuńMy jak mamy okazję to idziemy na jakieś łąki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie u nas, obroża Foresto zawiodła na całego. Pomimo tego, że pies ją ma, cały czas jakieś kleszcze odnajduję na nim. Czeka nas wizyta u weterynarza, podobno krople u nich są skuteczne. Się okaże.
OdpowiedzUsuńPojedyncze się trafiają, a krople u nas nie działały.
UsuńIzery są fantastyczne, często tam bywam :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że są!
UsuńWidoki piękne, a przed kleszczami warto się chronić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńByłam kilka razy w okolicach, gdzie mieszkasz i bardzo lubię te strony.
OdpowiedzUsuńMieszkam na Dolnym Śląsku, ale w innej części.
Bardzo mi się podobają Góry Izerskie i z sentymentem wspominam każdy wyjazd.
Pozdrawiam!
Irena-Hooltaye w podróży
Masz rację, są to urokliwe góry.
UsuńJa zdecydowanie odnajduję się w takich klimatycznych miejscach z dala od zgiełku i ludzi. Piekne miejsce
OdpowiedzUsuńWidziałam zdjęcia z Waszych wycieczek, faktycznie wybieracie miejsca ciche i piękne.
UsuńPięknie opisałaś to miejsce. Uiwelbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do nas.
UsuńPiękne są takie łąki, też lubię, tylko skąd tyle tych kleszczy??
OdpowiedzUsuńBrak zimy, przyjazna wiosna i pbecna wilgoć sprzyjają ich rozmnażaniu.
UsuńKwieciste łąki to jest to co tygryski lubią najbardziej... kleszczy tygryski nie lubią 😔
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Łąki, kwiaty i słoneczko.
UsuńUwielbiam takie polne i leśne klimaty - a u Was w górach jeszcze większe bogactwo wszystkiego i jeszcze piękniejsze widoki :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest...
Usuń