piątek, 19 czerwca 2020

Szampan bzowy na ochłodę



W Górach Izerskich wszystko zaczyna kwitnąć i dojrzewać nieco później niż w innych regionach Polski, stąd i pyszne dzikie delicje zaczynam robić wtedy, gdy na nizinach sezon jest już w pełni. Tak jest i z dzikim bzem. Od kilku dni facebookowe grupy ziołowe oraz Instagram zapełniały się zdjęciami dzikiego bzu, a u nas ciągle bez był w pączkach. Na szczęście w weekend wreszcie baldachy otworzyły się i zarośla zapachniały mocnym bzowym aromatem.



Zbiory kwiatów dzikiego bzu

W niedzielę uprzedziłam sąsiadkę, że jak co roku ograbię ją z kwiecia porastającego jej zagrodę, na co ona zgodziła się bez sprzeciwu. W poniedziałek, gdy zeszła rosa, a słonce osuszyło kwiaty z kropel wzięłam kosz i poszłam w górę. Mam to szczęście, że bez rośnie z dala od dróg i zanieczyszczeń, a do tego nie pojawiła się jeszcze na nim mszyca. Bo też jeśli chcecie wybrać się na zbiór kwiatów czarnego bzu trzeba o kilku sprawach pamiętać:

  • wybieramy miejsca czyste, z dala od drogi
  • kwiaty zbieramy w pełnym rozkwicie, ale nie przekwitnięte
  • baldachy dzikiego bzu wkładamy do kosza, aby miały przewiewnie i się nie zaparzyły
  • uważamy, żeby baldachy wolne były od mszyc.


Przygotowanie kwiatów czarnego bzu na przetwory

Gdy miałam już pełen kosz kwiecia, wróciłam do domu. Baldachy rozłożyłam na białym prześcieradle w przewiewnym miejscu, aby pozbyć się owadów, które lubią kwiatki nie mniej ode mnie. Po kilku godzinach mogłam zabrać się do pracy z kwiatami. Ponieważ wartości odżywcze mają tylko kwiaty (części zielone są trujące), trzeba nożyczkami odciąć nadmiar łodyżek (nie dotyczy to tylko placuszków, bo tam łodyżki odcinam w trakcie smażenia, o czym piszę w przepisie na placuszki z kwiatów czarnego bzu) Odłożyłam więc kilka dorodnych baldachów, które posłużą mi do zrobienia obiadu, a z reszty odcięłam nożyczkami łodyżki. Uwaga: kwiatów nie płuczemy, aby nie pozbawić się cennego pyłku!



Przepis na szampan z kwiatów dzikiego bzu

Szampan bzowy to nic innego jak kwiatowa lemoniada, a może kwieciada, kwiatonada?(skoro mamy oranżadę z pomarańczy oraz lemoniadę z cytryn) W klasycznych przepisach oprócz kwiatów bzu znajdziemy jedną lub dwie cytryny, jednak , jak pewnie pamiętacie, staram się ograniczać owoce egzotyczne ze względu na ich ogromny ślad węglowy oraz dużą ilość chemikaliów użytych do konserwacji.
Mój napój gazowany z kwiatów bzu składa się zatem tylko z trzech składników:
wody, cukru i kwiatów. W przypadku bzu nie dodajemy drożdży, gdyż te znajdują się na kwiatach, zatem proces fermentacji przebiega samoistnie bez dodatkowego wspomagania.

Aby przygotować 4 litry szampana potrzebujemy:

1 szklaną lub plastikowa pięciolitrową butelkę, korek z rurką fermentacyjną (lub kulkę waty)
1 litr przebranych i oczyszczonych kwiatów bzu (bez zielonych łodyżek
1/2 kg cukru (jeśli lubimy słodsze trunki, trzeba dodać cukru więcej, nawet 1 kg)
4 litry wody.
Jak zrobić szampan bzowy? Otóż wystarczy przegotować wodę i rozpuścić w niej cukier. Do butli wcisnąć kwiaty, zalać prawie gorącym syropem (co zmniejsza toksyczność bzu) i odstawić, by nieco wystygł. Następnie zakorkować watą lub korkiem z rurką fermentacyjną. Tak przygotowany nastaw pozostawiamy na kilka dni w ciepłym miejscu. Codziennie zaglądamy do niego, aby sprawdzić, czy proces fermentacji nie jest zbyt gwałtowny, w razie problemów obniżamy temperaturę, w której stoi butla. Po tygodniu napój odcedzamy i przelewamy do mniejszych butelek. Butelki muszą być albo z bardzo mocnego szkła (po napojach musujących z dobrą nakrętką) albo plastikowe, nasz szampan bzowy lubi wybuchać! Butelki napełniamy mniej więcej do 3/4 pojemności, aby zostawić miejsce na ulatniający się gaz.
Butelki zamykamy i odstawiamy w chłodne i ciemne miejsce, by przerwać proces fermentacyjny.
Szampan można przechowywać nawet kilka miesięcy (i wypić na sylwestra). 
Smacznego!
Inne przepisy z wykorzystaniem kwiatów czarnego bzu:
napój bzowy na ochłodę
Herbatka na wzmocnienie
placuszki z kwiatów bzu

34 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie i szczegółowo opisałaś produkcję bzowego szampana. Szkoda, że za pomocą słowa nie można przekazać także smaku. Pewnie nie dane mi będzie popróbować takiego trunku, ale mam nadzieję, że pity przez Ciebie na sylwestra lub przy innych rodzinnych okazjach wzmocni siłę składanych życzeń, by się spełniły. Pozdrawiam i na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak smaków i zapachów nie da się przesłać. Ale jest pyszny.

      Usuń
  2. Ojej, super. Nie sądziłam, że można zrobić coś samemu z bzu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele jest roślin, które da się wykorzystać samodzielnie.

      Usuń
  3. Wiem, że przetwory zwłaszcza zdobione samemu naturalnie są bardzo zdrowe. Niewiem czemu ja zawsze obawiam się ich robić. No ale cóż trzeba w końcu zacząć i się przełamać. Sama o tym pisze :-) jak się przemóc :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałam Twój post. Warto poświęcić czas na własne przetwory, zwłaszcza gdy są z darów natury. Nie kupuję produktów na swoje słoiki.

      Usuń
  4. Wreszcie roślina, do której mam dostęp, choć nie wiem, czy zbierana w mieście nie będzie zagrożeniem. ;) Tym niemniej, mogę skorzystać z przepisu na szampan. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, czy w pobliżu jest ruchliwa droga. Z drugiej strony prYpomina mi się sytuacja, której świadkiem byłam jakiś czas temu. Oto stary dostawczak kursował po miejskich nieużytkach. Co jakiś czas wyskakiwali z niego ludzie i rwali bez. Jak popadnie. Nawet ten przy drodze. A potem pewnie w skupie sprzedano go jako zrywany w czystym środowisku 😂😂😂

      Usuń
    2. Takich oszukańczych praktyk jest wiele, niestety. Dlatego chętnie korzystam z dostaw świeżych warzyw, ale od zaprzyjaźnionego rolnika. Podobnie mam z miodem, kupuję właściwie tylko z jednej pasieki, którą co roku odwiedzam i widzę, gdzie i jak pszczoły pracowały.

      Usuń
  5. Nigdy nie piłam szampana z bzu, muszę pokazać mężowi przepis, żeby zrobił, bo jestem ciekawa smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Według ludowych przekazów, zwłaszcza wschodnich, czarny bez musiał być w każdym sadzie. Im większy, tym lepiej chronił i sprowadzał urodzaj. Pamiętasz "Złodziei bzu"?:) Zdaje się,że polecałaś na blogu. Kupiłam, a teraz książka krąży gdzieś po wsi.Po prostu powieść -lustro:);) Pozdrawiam.
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest świetna. Myślę o fabule, gdy patrzę na nasze bzy. Cieszę się, że recenzja trafiła na dobry grunt, a książka się podoba.

      Usuń
  7. Zaskakujące! Jestem strasznie ciekawa jak smakuje ten specjał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli próbowałaś somersby elderflower, to podobnie.

      Usuń
    2. Chyba nie próbowałam, ale wolałabym jednak spróbować Twojego szampana :) Jeszcze wypić go na trawie z takimi widokami jak u ciebie...

      Usuń
  8. No tak, u nas już dawny czarny bez, zdążyłam nasuszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wędrówki po kuchni19 czerwca 2020 21:46

    Zaskoczyłaś mnie totalnie. Chyba się spakuję i przyjadę spróbować tego eliksiru :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi wspaniale! Aczkolwiek w Hiszpanii, gdzie mieszkam, nie ma bzu więc zadowalam się Hugo ☺️

    OdpowiedzUsuń
  11. U Ciebie zawsze można znaleźć niesamowite pomysły. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie próbowałam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale zielarka z Ciebie, a do tego umiesz to świetnie opisać. Ja póki co rozkoszuje się zapachem bzu rosnącego niedaleko domu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo chętnie bym się napiła

    OdpowiedzUsuń
  14. Kwiecista lemoniada- istny szał :) I zdrowie mamy gwarantowane :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anno, nie piłem takiego napoju, ale wierzę, że jest dobry. Obiecałem sobie wrócić na emeryturze do dawnego zwyczaju robienia domowych przetworów. Z czarnego bzu (gdy był już czarny) robiłem sok dodawany do herbaty,
    Darmowego surowca jest mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dobry. I jak piszesz, jest tyle darmowego surowca, że trzeba korzystać.

      Usuń
  16. o szampanie z czarnego bzu nie słyszałam, ale przepis jest tak fajny, że chyba spróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za przepis, u siebie na bogu wstawię zajawkę do tego wpisu:) Oczywiście jeśli jest to dla Ciebie ok?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak to pięknie brzmi... Szampan bzowy, kwiatonada - jak na przyjęcie organizowane przez wróżki lub elfy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. spróbuję w przyszłym roku, bo brzmi apetycznie :) taka uwaga-jeśli kwiaty zbierzesz w samo południe upalnego dnia to robactwa nie będzie... tak poradziła mi koleżanka i sprawdziłam w ub.roku robiąc lemoniadę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę, że niewiele osób miało okazję próbować takiej oranżady z bzu :) Nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wiele dobrodziejstw można znaleźć w ogrodzie. Dlatego warto zaglądać właśnie na takie strony aby się o tym przekonać i wykorzystywać te pomysły :)

    OdpowiedzUsuń