Lato płynie swoim ciepłym rytmem. Po niezbyt upalnym lipcu niepostrzeżenie nadszedł sierpień, a wraz z nim zaskakujące letnie upały i ciepłe noce. Chyba trzeba mi ich było, bo nagle do późna siedzimy pod orzechem, a potem ja już bladym świtem biegnę z kawą na Kufel, by obejrzeć wschód słońca. A w Domku pod Orzechem dzieje się magia.
Bajeczne wschody słońca
Tak. Od nich zacznijmy! Słońce wstaje teraz kilka minut po piątej, a ja budzę się nieco wcześniej. Odkąd mam piękny emaliowany garnuszek z Muminkami to z niego piję swoją kawę siedząc na stercie kamieni pod Kuflem i podziwiam codziennie inny spektakl pod tytułem „Wschód Słońca nad Pogórzem” . Mam godzinę tylko dla siebie. Potem nadchodzi już czas naszych zwierząt. Karmienie, dojenie, wyprowadzanie na pastwisko.
Goście, goście, goście!
O tym, że u nas goście są mile widziani, wiadomo od dawna. Witamy z otwartymi ramionami zarówno bliskich i znajomych, jak i tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z nami. Jedni przychodzą na chwilę, napić się z nami owocowego kompotu lub kawy, posiedzieć i naładować się pozytywną energią miejsca. Inni pozostają na jedną lub kilka nocy.
Przetwory z Domku pod Orzechem
Wiosną wydawało się, że niesprzyjająca aura pozbawi nas bogatych plonów. Okazało się jednak, że zarówno drzewka owocowe, jak i leśne krzewy uginają się pod owocami. Ledwo uporałam się z czereśniami, nadszedł czas wiśni, a teraz jednocześnie zbieram maliny, jagody i jeżyny. W dzikich sadach zaś obrodziły śliwki. Mam więc pełne ręce roboty.
W gąsiorach bulgoce wino z porzeczek, czereśni i wiśni (bo kwiatowe zlałam już do butelek), półki zapełniają się sokami i dżemami. Powstała pierwsza partia czatnejów (z wiśni) oraz kurki w soli. Małym łasuchom przygotowałam pierwszą porcję pastyły jest czereśniowa bez cukru.Pastyła to ulubiona słodkość wielu odwiedzających nas maluchów.
Czas w Domku pod Orzechem biegnie swoim niespiesznym rytmem, któremu jakby od niechcenia i niezauważalnie ulegają nasi goście.
Wspaniale - sielsko i anielsko. Wieś ma w sobie niesamowity klimat odpoczynku, z twoich zdjęć bije taki wspaniały spokój!
OdpowiedzUsuńBo wieś żyje zupełnie innym rytmem niż miasto. Trzeba tylko umieć w ten rytm się wpasować.
UsuńJak pięknie! Chciałabym raz posmakować takiego życia, bo od zawsze mieszkam w mieście
OdpowiedzUsuńWarto. Zapraszam do nas.
UsuńNigdy nie brałam się za przygotowanie domowego wina, ale zawsze uwielbiam je kosztować u znajomych, tworzą je z wielką pasją, zatem smak wyborny. :)
OdpowiedzUsuńMy od lat tworzymy swoje wina. Smak niepowtarzalny.
UsuńRodzice z 20 lat temu też robili, do teraz mamy jeszcze wina po babci - wspaniałe.
UsuńZazdroszczę ludziom smykałki do tworzenia tak smacznych napojów, chętnie bym się raczyła nimi codziennie, tak dla zdrowia, w niewielkich ilościach. :)
Usuńpiękne miejsce jak z bajki z bliskością natury i dobrymi ludźmi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 💚 to właśnie nasz cel.
UsuńNie mam pojęcia co to pastyła :-) :-) brzmi to wszytsko bardzo przyjmenie, chętnie bym odwiedziła takie miejsce.
OdpowiedzUsuńPastyła to można wysmażone owoce, które potem się suszy i dzieli na mniejsze kawałki. A do nas zapraszamy 😘
UsuńU Was niesamowicie sielsko anielsko... faktycznie można się odciąć od wszystkiego i poddać zwykłemu rytmowi dnia inspirowanym naturą... Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Sielskość jest u nas kategorią nadrzędną. I dobrze się tu pije kawę.
UsuńU nas też często dom jest pełen gości. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńU nas też działka obrodziła owocami, więc jest co robić.
OdpowiedzUsuńWspaniale, to piękny czas. A kolory nieba zachwycające. Dobrze, że tak pożytecznie upływa u Ciebie czas. Będzie co zimą wspominać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLubię, gdy jest właśnie tak.
UsuńTak zazdroszczę takich pięknych zachodów i tego niespiesznego życia...
OdpowiedzUsuńPiękne w tym Waszym Domku pod Orzeczenia. :) Niebo macie piękne, choć i u mnie wschody i zachody słońca są warte uwagi. :) A jeśli chodzi o upały, no cóż, u mnie ledwo daje się wytrzymać.
OdpowiedzUsuńMuszą być ciekawe takie odwiedziny. Rozmowy i widok na świat, piękny świat i okolicę. Kiedyś może i my się wybierzemy w Wasze tereny aby wypić kawkę lub herbatkę.
OdpowiedzUsuńZapraszamy :)
UsuńDomowe wino - sama go nie robiłam, ale pamiętam jak w moim rodzinnym domu zawsze stał baniak z winem :)
OdpowiedzUsuńWyjaśniłaś co to jest pastyła, zatem ja zapytam o "czatneje", bo to też chyba nazwa regionalna? Moja mama jakieś pół wieku temu próbowała robić domowe wino, byłam za młoda by go spróbować, ale mam przed oczami duży szklany gąsior z rurką szklaną osadzoną w korku, zalanym woskiem. Pokazane na zdjęciu konie, przepiękne, wcześniej chyba nie widziałam takiego umaszczenia. To wasze czy "przyjezdne"? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzatnej to rodzaj pikantnego przecieru z owoców i warzyw.
UsuńKoniki są z zaprzyjaźnionej stadniny w Stankowicach, u nas odpoczywały po trudach rajdu.
UsuńNie ma jak wypoczynek z rodziną. ;}
OdpowiedzUsuńTo fakt. U nas dobrze się wypoczywa.
UsuńPięknie tam u Was, nie dziwi więc że goście chętnie przyjeżdżają. A.sprobowanie regionalnych produktów to fajny bonus do dobrego towarzystwa.
OdpowiedzUsuńO tak. Pięknie.
Usuń