Wycieczka na Stóg Izerski z opcją wjazdu koleją gondolową była pomysłem Gui. Miałyśmy wjechać, pokręcić się po okolicy i zejść asfaltową droga do Świeradowa. Dla mnie pomysł był nie przyjęcia, gdyż schodzenie po stromiźnie z wózkiem wydawało mi się mało przyjemne ( wiem, jak rozpędza się na tej trasie rowerzysta z rowerem, zatem cały czas musiałybyśmy ostro hamować wózek). Zaproponowałam więc alternatywę: wejść w okolice schroniska na Stogu Izerskim, dotrzeć do Kamienia Zofii, zawrócić i zjechać gondolą. Tak też zrobiłyśmy.
Wędrówka z dzieckiem na Stóg Izerski
Stóg Izerski należy do najpopularniejszych miejsc wycieczkowych w naszych górach. Górujący nad Świeradowem Zdrojem szczyt przyciąga turystów pięknymi pejzażami, możliwością dalszej wędrówki w wielu kierunkach i , co tu ukrywać, koleją gondolową, wwożącą turystów prawie na szczyt. W ciepłe dni robi na polankach wokół schroniska robi się naprawdę tłoczno.
My mamy trochę zezowate szczęście, bo ilekroć wybieramy się w Góry Izerskie z Małą M. natrafiamy na mgłę, deszcz, niską temperaturę lub wszystko naraz. Nie inaczej było i tym razem. Ulewa złapała nas już w Świeradowie Zdroju, więc postanowiłyśmy ją przeczekać w kawiarni i z lekkim poślizgiem ruszyłyśmy na szlak. Zaczęłyśmy od ścieżki edukacyjnej, o której pisałam wcześniej. Ścieżka kończy się przy Czeszce i Słowaczce, czyli wychodzi na asfaltowej drodze prowadzącej do schroniska na Stogu Izerskim.
Podejście nie jest może najprostsze, gdyż chwilami jest dosyć stromo, jednak my byłyśmy we trzy, zatem spokojnie wymieniałyśmy się pchaniem wózka z Małą M. Mała część trasy przespała, a my umilałyśmy sobie drogę rozmowami i robieniem. Jednym z tematów dyskusji był prototyp polskiego samochodu elektrycznego, który nosi nazwę... Izera. Potem Gui dokładnie obejrzała sobie jedną z zapór przeciwrumoszowych. I tak dotarłyśmy do skrzyżowania szlaków, a Mała M. się obudziła. Część trasy do Kamienia Zofii pokonała na nóżkach, jedząc maliny i jagody, obficie rosnące przy całkiem pustym szlaku łącznikowym.
Przy Kamieniu Zofii
Pamiętam, że gdy pierwszy raz przeczytałam tę nazwę dwa lata temu, nic mi ona nie mówiła. Z przeszłości znałam jedynie Łącznik, czyli miejsce, skąd prowadzi droga na Smrek. I przyznam, że dopiero teraz, prowadząc za rękę Małą M. dostrzegłam niewielki kamień z wyrytym niemieckim napisem. Sama zaczęłam się z siebie śmiać, gdyż spodziewałam się skały, a nie małego słupka.
Na rozdrożu ustawiona jest wiata turystyczna, w której zasiadłyśmy, aby posilić się i odpocząć. Mała M. dokazywała w najlepsze. Kawa z termosu, kanapki i owoce wprawiły nas dobry humor. Teraz mogłyśmy bez przeszkód pokonać ostatnie przewyższenie do górnej stacji kolejki gondolowej.
Podróż kolejką gondolową ze Stogu Izerskiego
Co ciekawe, Gui, choć miała w pamięci wycieczkę z przeszłości, nie pamiętała, że w środku zimy wybraliśmy się właśnie gondolą na Stóg Izerski. Ten przejazd był więc dla nie zupełną nowością, zwłaszcza, że transportowałyśmy na dół wózek. Przy tej okazji zastanawiałyśmy się, jak technicznie rozwiązać ewentualny wjazd kolejką z dwoma rowerami i przyczepką rowerową. Bardzo dokładnie przyjrzałyśmy się wagonikom i technice wsiadania. Doszłyśmy do wniosku, że jednym wagonikiem jechałaby Gui z wózkiem, drugim ja z dwoma rowerami. Jak widzicie, plany mamy ambitne, ale przecież do odważnych świat należy!
Przejazd koleją gondolową nie jest tanią atrakcją, gdyż bilet w obie strony kosztuje 50 zł normalny i 40 ulgowy. W górę pojedziemy za 40/35 zł, natomiast sam zjazd to koszt 35/30 zł. Nie ma dodatkowych opłat za rowery, narty czy wózki. Gdy jednak zależy nam na czasie lub podchodzenie (albo schodzenie) nie jest mocną stroną, to taka możliwość przejazdu kolejką jest przydatna.
Ach, jak ja kocham góry. Człowiek od razu czuje tam, że żyje :)
OdpowiedzUsuńTo fakt.
UsuńJa odkryłam z rodziną Izery dopiero w tym roku... Za namową męża mojej nauczycielki jogi. I szczerze się nimi zachwyciliśmy. Byliście w kopalni Stanisław? Cudowne energetycznie miejsce!! Polecamy! My wybieramy się tam ponownie, jak tylko pogoda będzie sprzyjać ☺️
OdpowiedzUsuńMieszkamy w Górach Izerskich. Znam wiele niesamowitych miejsc, a Stanisława uwielbiam. Cieszę się że Wam się tu podoba.
UsuńCoś czuję, że rośnie mała wielbicielka pieszych górskich wędrówek i nie tylko:D
OdpowiedzUsuńSuper, że tak aktywnie spędzacie wspólnie czas...
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dzieciom zaszczepiłam miłość do Gór Izerskich, więc może i wnuczce zaszczepię.
UsuńŚwietna relacja. Widać, że najmłodsza uczestniczka wycieczki bardzo zadowolona, więc to najważniejsze. ��
OdpowiedzUsuńO tak. Mała M. była zachwycona.
UsuńGui obejrzała sobie zaporę… Fajne.
OdpowiedzUsuńTeż czasami zatrzymuję się i oglądam jakąś konstrukcję.
Tak naprawdę Mała M miała swoją prywatną gondolę.
Zezowatości szczęścia i ja doznałem w Twoich górach: dwa razy byłem w kopalni Stanisław i dwa razy trafiłem na brzydką pogodę.
Te góry tak mają 😂
UsuńOstatni raz przeleciałam nad ziemią kolejką w ramach zdobywania Etny, z moim lekiem wysokości był to wyczyn. ;)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie!
UsuńNastępnym razem po deszczu patrzcie tam pod nogi między Łącznikiem a Stogiem. Jest szansa na sama wiesz jakie ślady :)
OdpowiedzUsuńAno wiem. Tylko po co leźć tam, skoro mam je pod nosem 😉
UsuńGóry dają oddech i siłę! Zawsze lubiłam górskie wycieczki.
OdpowiedzUsuńO tak! Bardzo odprężają.
UsuńMimo pogody chuba wycieczka udana :)
OdpowiedzUsuńBardzo udana.
UsuńŚwietnie. Póki co za każdym razem rozkładam mapę i czytając Twój wpis wędruję palcem po mapie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że choć tak je poznajesz.
UsuńCiekawe co z tym polskim autem elektrycznym dalej będzie, ciekawe.
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, piękne widoki. Ciągnie mnie w góry...
Też jestem ciekawa tej Izery.
UsuńFajna ta kolejka. Myśmy ostatnio taką jechali na Jaworzynę Krynicką :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wchodzi wózek albo rowery
Usuńwow! Czyli da się tam wjechać przeczepką :)
OdpowiedzUsuńSuper właśnie przszukałam pół Interentu żeby to znaleźć:D
Naprawdę? A wystarczyło tylko mnie zapytać 😉 jeśli chodzi o Izerskie, to chyba znam większość miejsc, gdzie da się wjechać z przyczepką.
UsuńDzień dobry, którym szlakiem Pani wchodziła? :)
OdpowiedzUsuńDrogą asfaltową przy Czeszce i Słowaczce. Trasa jest przecież opisana.
Usuń