sobota, 3 października 2020

Dokąd wybrać się na grzyby?

 


Wyobraź sobie las. Piękny las pełen wspaniałych grzybów. Las, po którym poruszają się przede wszystkim zwierzęta i tak rzadko nawiedzany przez człowieka, że prawdziwki umierają stojąc. To wymarzony las dla każdego zbieracza grzybów. Gdzie znaleźć takie miejsce z grzybami?

Najlepsze miejsca dla grzybiarzy


Możemy się sprzeczać, w której puszczy rośnie najwięcej prawdziwków, a które mokradła są siedliskiem najdorodniejszych koźlarzy. Każdy zapalony miłośnik grzybobrania ma swoje ulubione miejscówki. Jedni co roku jeżdżą na Pojezierze Drawskie i stamtąd przywożą kosze borowików.Inni zachwalają lasy zielonogórskie, jako te , gdzie jest najwięcej podgrzybków i kurek. Jeszcze inni wolą Bory Tucholskie. Byłam w wielu lasach i w niejednym miejscu zbierałam grzyby. Pełne kosze przywoziłam z nadmorskich lasów sosnowych w okolicach Pogorzelicy i Mrzeżyna. Równie obite zbiory miałam w okolicach Drawska Pomorskiego i Międzyrzecza. Nieważne dokąd jedziemy na grzyby. Ważne, by umieć je zbierać.



Odkąd jednak zamieszkałam w Górach Izerskich to tu grzyby jadalne najróżniejszych gatunków.

Grzyby w izerskich lasach

Jadalne grzyby rosną w Górach izerskich prawie cały rok. Już wiosną można znaleźć tu mało znane żółciaki i uszaki bzowe. Od czerwca w lasach na łąkach pojawiają się borowiki ceglastopore i dorodne koźlarze zwane także kozakami. Lato przynosi kurki, gąski, maślaki i borowiki szlachetne.




Jednak to jesienią mamy niesamowity wysyp grzybów jadalnych i trujących.



W naszych lasach rosną grzyby ładne i brzydkie. 


Grzyby znane wszystkim i poszukiwane przez nielicznych. Obok starych, umierających powoli i zjadanych przez rzesze maleńkich robaczków stoją młode, ledwo wyrosłe. Piękne borowiki i równie atrakcyjne muchomory wychylają się z tego samego mchu.



Są grzyby wielkie, małe i całkiem maluśkie. Mamy też grzyby niczym z obrazka w książce dla dzieci oraz grzybne cudaki.



Każdy znajdzie tu grzyb na miarę swoich potrzeb.



Moje grzybne miejsce

Na grzyby wybieram się w różne miejsca w zależności od pory roku. Teraz jednak, gdy dni są coraz krótsze, a liście powoli żółkną najchętniej wędruję po zboczach Blizbora, wiedząc, że zawsze znajdę tu kilka gatunków grzybów. Ostatnia wycieczka obfitowała przede wszystkim w opieńki, ale moim łupem padły też spore prawdziwki, kilka podgrzybków, kształtne maślaki i... dwa śledziunie sosnowe znane pod nazwą kozia broda.



Natrafiłam też na wiele gatunków grzybów trujących i niejadalnych. Obok muchomorów znalazłam też sromotniki bezwstydne, których młode niewyrosłe jeszcze z ziemi zwane są smoczymi jajami. Bardzo ciekawy okaz o wielu cennych właściwościach.



Las na Blizborze pełen też jest grzybów, których nazw po prostu nie znam, więc podziwiam je tylko, zachwycając się różnorodnością natury.

Do domu dotarłam z pełnym koszem grzybów, które będą bazą do wielu smakowitych potraw:

Pierogi z grzybami

Gołabki z kaszą gryczaną i grzybami

Leczo z opieńkami

Zimowa sałatka z borowików

Opieńki w cieście naleśnikowym






Jeśli dotarliście aż tu i zastanawiacie się, co jest ważne w czasie grzybobrania, to zachęcam do przeczytania artykułu zaprzyjaźnionego blogera. Na końcu wpisu jest mega prosty i bardzo dobry przepis na grzyby marynowane. Autor pisze o nim tak: 

"Dostałem tę recepturę od mojej mamy, a ta z kolei otrzymała go od mojej babci. Przepis krąży więc w naszej rodzinie od co najmniej 3 pokoleń, a mógłbym się założyć, że jeszcze dłużej. Nic jednak dziwnego, jest prosty i pozwala szybko przygotować pyszne przetwory, które wspaniale pasują jako dodatek do mięsa czy jeden ze składników tatara. " 


Zapraszam na blog: https://gotowynawiecej.pl 



 



24 komentarze:

  1. Mam swoje stałe miejsca do zbierania grzybów na terenie Borów Tucholskich, swego czasu co roku je uważnie penetrowałam w poszukiwaniu tych darów lasów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podziwiam mojego wujka, który zbiera tak niezwykłe grzyby, jak dla mnie w pełni wpasowujące się w muchomory, a on twierdzi, że są jadalne. Cieszy się jak natrafi na okaz z gatunku, którego nie widział kilka lat.

      Usuń
    2. W Bory Tucholskie chętnie bym się wybrała. Nie tylko na grzyby. A co do jadalnych dziwadeł : też kilka takich zbieram, choć ciągle czuję, że mam za małą wiedzę i sporo jadalnych grzybów mijam, nie znając ich.

      Usuń
    3. Bory Tucholskie są cudownie, chętnie tam wracam.

      Usuń
  2. w życiu nie widziałam tak dziwnych grzybów, a już smocze jaja totalnie mnie zaskoczyły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzyby potrafią zaskakiwać formami i walorami smakowymi.

      Usuń
  3. Najbardziej lubię małe maślaki marynowane, pyszne. Od zawsze za nimi przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie brakuje mi wypadów na grzyby. Dawniej często jeździłam z tatą, ale po jego śmierci, nie mam z kim. Moja mama nie ufa mi na tyle, by zgodzić się na grzybobranie ze mną :D Nie ważne, gdzie, ważne, żeby było co zbierać ;)

    Pozdrawiam,
    Karolina z TAMczytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też tato był zbieraczem. Na szczęście mój mąż też lubi grzyby, więc zbieramy wspólnie.

      Usuń
  5. Nasze okolice dawniej obfitowały w grzyby,niwmestety obecnie jest ich jak na lekarstwo. Wielka szkoda,bo zawsze lubilam je zbierac i chcialam zaszczepic tę pasję w moim synku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda. My nie narzekamy. Co roku jest ich mnóstwo!

      Usuń
  6. My chodzimy tylko w sprawdzone, znane nam miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Choć nie mieszkam tu, gdzie jestem obecnie, za długo, to mam już swoje ulubione miejsce na grzyby. I zaraziłam miłością do grzybobrania też dzieci!

    OdpowiedzUsuń
  8. Grzybobranie lubię ze względu na obcowanie z lasem. Uwielbiam wyjazdy na Święto Rydza do Wysowej. To prawdziwy festiwal grzybów i grzybiarzy. W tym roku opuściłam go z powodu pandemii...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię grzyby i właśnie w lesie zawsze odpoczywam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niektórych z tych grzybów nigdy nie widziałam. No i podziwiam Twoją wiedzę o tych przeróżnych grzybach. Ja szczerze lubię chodzić na grzyby, choć w tym roku byłam tylko raz, ale za to jeśli chodzi o jedzenie ich, to jem tylko niektóre.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiedzę zdobywałam latami. Jako mała dziewczynka chodziłam na grzyby z tatą, a on wysyłał mnie w gęste zagajniki po rydze 😂

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno byłem w Górach Wałbrzyskich, widziałem tam sporo opieniek, wczoraj wróciłem z moich gór, i ze zdumieniem stwierdzam, że w tym roku odwołano grzybowy sezon w Górach Kaczawskich: wróciłem z jednym, jednym podgrzybkiem!
    A może ktoś wykradł moje grzyby? Jak myślisz, Aniu?

    OdpowiedzUsuń