Wyobraź sobie las. Piękny las pełen wspaniałych grzybów. Las, po którym poruszają się przede wszystkim zwierzęta i tak rzadko nawiedzany przez człowieka, że prawdziwki umierają stojąc. To wymarzony las dla każdego zbieracza grzybów. Gdzie znaleźć takie miejsce z grzybami?
Najlepsze miejsca dla grzybiarzy
Możemy się sprzeczać, w której puszczy rośnie najwięcej prawdziwków, a które mokradła są siedliskiem najdorodniejszych koźlarzy. Każdy zapalony miłośnik grzybobrania ma swoje ulubione miejscówki. Jedni co roku jeżdżą na Pojezierze Drawskie i stamtąd przywożą kosze borowików.Inni zachwalają lasy zielonogórskie, jako te , gdzie jest najwięcej podgrzybków i kurek. Jeszcze inni wolą Bory Tucholskie. Byłam w wielu lasach i w niejednym miejscu zbierałam grzyby. Pełne kosze przywoziłam z nadmorskich lasów sosnowych w okolicach Pogorzelicy i Mrzeżyna. Równie obite zbiory miałam w okolicach Drawska Pomorskiego i Międzyrzecza. Nieważne dokąd jedziemy na grzyby. Ważne, by umieć je zbierać.
Odkąd jednak zamieszkałam w Górach Izerskich to tu grzyby jadalne najróżniejszych gatunków.
Grzyby w izerskich lasach
Jadalne grzyby rosną w Górach izerskich prawie cały rok. Już wiosną można znaleźć tu mało znane żółciaki i uszaki bzowe. Od czerwca w lasach na łąkach pojawiają się borowiki ceglastopore i dorodne koźlarze zwane także kozakami. Lato przynosi kurki, gąski, maślaki i borowiki szlachetne.
Jednak to jesienią mamy niesamowity wysyp grzybów jadalnych i trujących.
W naszych lasach rosną grzyby ładne i brzydkie.
Grzyby znane wszystkim i poszukiwane przez nielicznych. Obok starych, umierających powoli i zjadanych przez rzesze maleńkich robaczków stoją młode, ledwo wyrosłe. Piękne borowiki i równie atrakcyjne muchomory wychylają się z tego samego mchu.
Są grzyby wielkie, małe i całkiem maluśkie. Mamy też grzyby niczym z obrazka w książce dla dzieci oraz grzybne cudaki.
Każdy znajdzie tu grzyb na miarę swoich potrzeb.
Moje grzybne miejsce
Na grzyby wybieram się w różne miejsca w zależności od pory roku. Teraz jednak, gdy dni są coraz krótsze, a liście powoli żółkną najchętniej wędruję po zboczach Blizbora, wiedząc, że zawsze znajdę tu kilka gatunków grzybów. Ostatnia wycieczka obfitowała przede wszystkim w opieńki, ale moim łupem padły też spore prawdziwki, kilka podgrzybków, kształtne maślaki i... dwa śledziunie sosnowe znane pod nazwą kozia broda.
Natrafiłam też na wiele gatunków grzybów trujących i niejadalnych. Obok muchomorów znalazłam też sromotniki bezwstydne, których młode niewyrosłe jeszcze z ziemi zwane są smoczymi jajami. Bardzo ciekawy okaz o wielu cennych właściwościach.
Las na Blizborze pełen też jest grzybów, których nazw po prostu nie znam, więc podziwiam je tylko, zachwycając się różnorodnością natury.
Do domu dotarłam z pełnym koszem grzybów, które będą bazą do wielu smakowitych potraw:
Gołabki z kaszą gryczaną i grzybami
Opieńki w cieście naleśnikowym
Jeśli dotarliście aż tu i zastanawiacie się, co jest ważne w czasie grzybobrania, to zachęcam do przeczytania artykułu zaprzyjaźnionego blogera. Na końcu wpisu jest mega prosty i bardzo dobry przepis na grzyby marynowane. Autor pisze o nim tak:
"Dostałem tę recepturę od mojej mamy, a ta z kolei otrzymała go od mojej babci. Przepis krąży więc w naszej rodzinie od co najmniej 3 pokoleń, a mógłbym się założyć, że jeszcze dłużej. Nic jednak dziwnego, jest prosty i pozwala szybko przygotować pyszne przetwory, które wspaniale pasują jako dodatek do mięsa czy jeden ze składników tatara. "
Zapraszam na blog: https://gotowynawiecej.pl
Mam swoje stałe miejsca do zbierania grzybów na terenie Borów Tucholskich, swego czasu co roku je uważnie penetrowałam w poszukiwaniu tych darów lasów. :)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam mojego wujka, który zbiera tak niezwykłe grzyby, jak dla mnie w pełni wpasowujące się w muchomory, a on twierdzi, że są jadalne. Cieszy się jak natrafi na okaz z gatunku, którego nie widział kilka lat.
UsuńW Bory Tucholskie chętnie bym się wybrała. Nie tylko na grzyby. A co do jadalnych dziwadeł : też kilka takich zbieram, choć ciągle czuję, że mam za małą wiedzę i sporo jadalnych grzybów mijam, nie znając ich.
UsuńBory Tucholskie są cudownie, chętnie tam wracam.
Usuńw życiu nie widziałam tak dziwnych grzybów, a już smocze jaja totalnie mnie zaskoczyły!
OdpowiedzUsuńGrzyby potrafią zaskakiwać formami i walorami smakowymi.
UsuńNajbardziej lubię małe maślaki marynowane, pyszne. Od zawsze za nimi przepadam.
OdpowiedzUsuńMarynowane najlepsze.
UsuńU nas często robi się też smażone, ale ja za nimi nie przepadam.
UsuńStrasznie brakuje mi wypadów na grzyby. Dawniej często jeździłam z tatą, ale po jego śmierci, nie mam z kim. Moja mama nie ufa mi na tyle, by zgodzić się na grzybobranie ze mną :D Nie ważne, gdzie, ważne, żeby było co zbierać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
U nas też tato był zbieraczem. Na szczęście mój mąż też lubi grzyby, więc zbieramy wspólnie.
UsuńNasze okolice dawniej obfitowały w grzyby,niwmestety obecnie jest ich jak na lekarstwo. Wielka szkoda,bo zawsze lubilam je zbierac i chcialam zaszczepic tę pasję w moim synku.
OdpowiedzUsuńOj, szkoda. My nie narzekamy. Co roku jest ich mnóstwo!
UsuńMy chodzimy tylko w sprawdzone, znane nam miejsca.
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze rozwiązanie.
UsuńChoć nie mieszkam tu, gdzie jestem obecnie, za długo, to mam już swoje ulubione miejsce na grzyby. I zaraziłam miłością do grzybobrania też dzieci!
OdpowiedzUsuńSuper! U nas grzybobranie to też rodzinna tradycja.
UsuńGrzybobranie lubię ze względu na obcowanie z lasem. Uwielbiam wyjazdy na Święto Rydza do Wysowej. To prawdziwy festiwal grzybów i grzybiarzy. W tym roku opuściłam go z powodu pandemii...
OdpowiedzUsuńFajne święto. Ja też lubię ten leśny spokój.
UsuńLubię grzyby i właśnie w lesie zawsze odpoczywam.
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńNiektórych z tych grzybów nigdy nie widziałam. No i podziwiam Twoją wiedzę o tych przeróżnych grzybach. Ja szczerze lubię chodzić na grzyby, choć w tym roku byłam tylko raz, ale za to jeśli chodzi o jedzenie ich, to jem tylko niektóre.
OdpowiedzUsuńWiedzę zdobywałam latami. Jako mała dziewczynka chodziłam na grzyby z tatą, a on wysyłał mnie w gęste zagajniki po rydze 😂
OdpowiedzUsuńNiedawno byłem w Górach Wałbrzyskich, widziałem tam sporo opieniek, wczoraj wróciłem z moich gór, i ze zdumieniem stwierdzam, że w tym roku odwołano grzybowy sezon w Górach Kaczawskich: wróciłem z jednym, jednym podgrzybkiem!
OdpowiedzUsuńA może ktoś wykradł moje grzyby? Jak myślisz, Aniu?