Kozia broda to zwyczajowa nazwa grzyba siedzunia sosnowego, znanego także jako szmaciak gałezisty. W mojej rodzinie funkcjonowała właśnie nazwa szmaciak i pamiętam, że tato kiedyś nam tego grzyba pokazywał. Jednak wówczas kozia broda była pod ochroną, więc nie miałam okazji jej spróbować.
Jak przyrządzić kozią brodę?
Minęło wiele lat, zniesiono zakaz zbierania, ale i tak trafienie na siedzunia to prawie jak wygrana w totolotka. Możecie sobie wyobrazić minę mojego Ślubnego, gdy z ostatniego grzybobrania przyniosłam dwie białe główki.
-Gdzie znalazłaś kozią brodę? Ja jej tu nigdy nie widziałem!
-W lesie, no bo gdzie? wszak tylko w lesie byłam!
Zastanawiałam się, co przyrządzić z koziej brody. Możliwości jest sporo. Najprościej dodać do jajecznicy lub przygotować grzyby niczym schabowe. Ja postanowiłam jednak ugotować zupę, która smakiem jak i konsystencją przypomina flaczki. Nie ma jednak specyficznego zapachu flaków, który nie każdemu odpowiada. Może też być przygotowana na jarskim bulionie i być potrawą całkowicie wegańską.W przypadku koziej brody podstawą jest jednak jej dokładne wyczyszczenie, co nie jest prostą sprawą, gdyż pozawijana i postrzępiona plecha jest siedliskiem piachu, igieł i drobnych owadów. Trzeba zatem kilka razy mieniać wodę do płukania , podzielić grzyb na mniejsze kawałki i każdy kawałek wyczyścić oddzielnie. Sporo pracy, ale wierzcie mi, warto!
Flaczki z koziej brody
Składniki na zupę:
2 litry wody
porcja rosołowa z drobiu (u mnie indyk)
marchewka
pietruszka
kawałek selera lub pasternaku
kawałek pora
gałązka lubczyku
1/4 czerwonej papryki
1 cebula
1/4 papryczki chili (lub więcej jeśli ktoś lubi bardzo ostro)
1/2 kg siedzunia sosnowego ( koziej brody, szmaciaka)
2 -3 łyżki oleju
przyprawy do flaków: sól,liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, majeranek, czosnek, gałka muszkatołowa, oregano, słodka papryka.
Wykonanie flaczków z koziej brody:
Porcję rosołową gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego. Warzywa trzemy na tarce o dużych oczkach, paprykę kroimy w cienkie paseczki, cebulę kroimy w drobną kostkę. Kozią brodę czyścimy, dzielimy na mniejsze kawałki.
Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy grzyby z cebulą. Po ok. 10 minutach smażenia dodajemy potarte warzywa i paprykę, mieszamy i lekko podsmażamy. Sprawdzamy, czy mięso z bulionu jest miękkie Jeśli tak , wyjmujemy je i odstawiamy do wystudzenia. Podsmażone warzywa i grzyby przekładamy do wywaru z indyka. Gotujemy ok. 15 minut. Mięso z porcji rosołowej obieramy i kroimy na drobne kawałki. Pod koniec gotowania zupy dodajemy mięso i przyprawiamy posiekanym czosnkiem, oraz pozostałymi przyprawami, które dodajemy zgodnie z indywidualnymi upodobaniami.
Zupa z koziej brody, dzięki zastosowaniu przypraw do flaczków, stanowi naprawdę smaczne danie z grzybów i do złudzenia przypomina potrawę z prawdziwych flaków.
Podobał się przepis? Zapraszam więc po więcej pysznych dań z grzybami:
Gołabki z kaszą gryczaną i grzybami
Opieńki w cieście naleśnikowym
Nigdy o koziej brodzie nie słyszałam i takiej zupy tym bardziej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńTo dosyć rzadki grzyb. Do niedawna był pod ochroną.
UsuńTo bardzo możliwe, że dlatego tak się stało.
UsuńTakiego dania jeszcze nie miałam okazji próbować. Wygląda intrygująco, a przede wszystkim pysznie! Ciekawe!
OdpowiedzUsuńKozia broda to nie lada rarytas.
UsuńDla mnie to namiastka trufli, bo tak sobie wyobrażam ich zapach, a nigdy nie jadłam; bardzo aromatyczny grzyb, rzeczywiście sporo pracy z oczyszczaniem, wielokrotnym płukaniem, ale warto; u nas nazywamy ten grzyb baraniocha:-)
OdpowiedzUsuńBaraniocha... Tej nazwy nie znałam, a świetnie oddaje wygląd grzyba, Trufli też nigdy nie jadłam.
UsuńChętnie zjadłabym takiej zupy. 😊
OdpowiedzUsuńJest naprawdę pyszna!
UsuńW dzieciństwie też jadłam kozią brodę, ale potem jakoś nie. Ciekawy pomysł z taką wersją flaków. Na pewno smakowały przepysznie.
OdpowiedzUsuńTak. Jesteśmy fanami flaczków, więc byliśmy zachwyceniu smakiem zupy.
UsuńSam grzyb dla mnie wygląda nieciekawie i odpychająco, ale już zupa wygląda całkiem smacznie
OdpowiedzUsuńNo tak, wygląd ma wielce oryginalny. I wymaga sporo czyszczenia, ale smak potraw z nim rekompemsuje wszystko.
UsuńTakie oszukane flaczki to bym nawet zjadła!
OdpowiedzUsuńI wiesz, je można zrobić całkiem wege!
UsuńChyba bym się trochę bała takiego grzyba. Nie znam go, więc pewnie dlatego. Ale znalazłaś dla niego świetny przepis. Smacznego!
OdpowiedzUsuńPodstawowa zasada grzybiarza: zbierasz to, co znasz. Nie dziwię się Twojemu dystansowi.
UsuńTo pyszny i delikatny grzyb. Taka grzybowa koronka. Uwielbiam go krótko smażonego na maśle z czosnkiem i natką pietruszki. Zupy jeszcze z siedziuniem nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno i w takiej wersji go zrobię, jeśłi mi się jeszcze poszczęści.
UsuńJak przeczytałam tytuł to wyobraziłam sobie kozią brodę - DOSŁOWNIE ;) Nie miałam pojęcia,ze taki grzyb istnieje - ale dobrze wiedziec :)
OdpowiedzUsuńCóż... nawet mnie to nie dziwi, przecież często pisze o jakiś kozich rarytasach. Jak nie ser, to mleko lub śmietana ;)
UsuńAleż bym zjadła taką zupę. Nigdy w życiu nie słyszałam o takim grzybie. I wiesz, ja również pomyślałam sobie, że tu chodzi o kozią brodę;))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Zupa jest genialna! Lepsza od prawdziwych flaków.
Usuńtak ogólnie wygląda trochę dziwnie, ale jestem bardzo ciekawa tego smaku i dałabym sie skusić :-)
OdpowiedzUsuńTak, jest to dziwny grzyb.
UsuńPrzepis podobał się i to bardzo! Dużo warzywnych różności, grzyby, kolory, smaki, więc jest wszystko, co dobre.
OdpowiedzUsuńTrufle widziałem w osiedlowym sklepiku wśród słodkości, muszę spróbować :-)
Flaczki były autentycznie pyszne! Na pewno smakowałyby Ci.
UsuńSkoro to taki rzadki grzyb to tym bardziej gratuluję tak znakomitej potrawy.
OdpowiedzUsuńCzyli takie zweganizowane flaczki. Koziej brody to jeszcze nie jadłam, może kiedyś będzie okazja
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie za grzybami nie przepadam, ale zupa wygląda smacznie. Pokażę przepis cioci :)
OdpowiedzUsuńCzęsto tu wracam po ten przepis. Dzięki za ten wpis dobrego dnia!
OdpowiedzUsuń