Jarzębina czyli jarząb pospolity potrafi zauroczyć. Wiosną jej delikatne białe kwiaty odcinają się od zieleni liści , a jesienią czerwone owoce przypominające korale pobudzają wyobraźnie i zachęcają do kreatywnych zabaw. Jest też jarzębina pokarmem niezliczonych ilości ptaków i małych zwierząt. Czasem trafia też do koszyka zaradnej gospodyni.
Jakie witaminy znajdują się w jarzębinie?
Jarzębina, a dokładnie to jarząb pospolity jest rośliną cenioną nie tylko przez zwierzęta oraz dzieci robiące sobie z niej korale. Kwiaty jarzębiny stosowane w postaci herbatki z suchego kwiecia mają działanie moczopędne oraz lekko rozwalniające zatem mogą być stosowane przy zaparciach, a dzięki łagodnemu działaniu, można podawać je dzieciom.
Owoce jarzębiny to bogate źródło witaminy C i B, zawierają też witaminę K oraz prowitaminy A. W swoim składzie mają także potas sód, magnez, miedź,kwasy organiczne, garbniki, gorycze, pektyny i cukry. Działają moczopędnie, stymulują pracę jelit, łagodzą podrażnienia wątroby oraz pomagają przy zaburzeniach trawienia.
Jak wykorzystać jarzębinę w kuchni?
Od lat zbieram jarzębinę i suszę jako jeden ze składników herbatki z owoców leśnych. Myślałam też o przecierze z dodatkiem jabłek, ale rok temu jarzębiny nie było, a w tym miałam za mało jabłek. W tym roku się zawzięłam i zebrałam ok. kilograma owoców. Trzeba pamiętać, ze świeże owoce są niejadalne, mogą wywoływać mdłości i biegunki. Koniecznie więc trzeba je jeść przetworzone. A żeby przetworzyć jarzębinę, należy ją... przemrozić. I w tym momencie dochodzimy do tego, dlaczego pisze o jarzębinie w grudniu a nie w październiku. Otóż, owoce zebrałam w czasie jednego z moich niezliczonych spacerów po okolicy. Oczyściłam i wrzuciłam do zamrażarki. Leżała tam dwa miesiące, aż zaczęła mi trochę przeszkadzać (w innym pudełku leży jeszcze kalina, tez jadalna po przemrożeniu)
Jarzębina kandyzowana i w czekoladzie
Jeśli Wasze dzieciństwo przypadało w PRL, może pamiętacie smak cukierków jarzębinowych? Bardzo je lubiłam, więc postanowiłam zrobić własne domowe słodycze z jarzębiny. Wyjęłam swoją jarzębinę z zamrażarki i wrzuciłam do garnka, w którym się powoli rozmroziła. Dodałam do niej szklankę cukru i szklankę wody. Zagotowałam. Odcedziłam. Owoce zostawiłam na sicie do całkowitego obcieknięcia, a potem rozłożyłam na papierze do pieczenia do wysuszenia. Suszyłam na swoim kaflowym piecu, więc następnego dnia moje owoce były idealne do podjadania jako owoce kandyzowane. W rondelku roztopiłam jedną gorzką czekoladę z odrobiną wody. Do płynnej czekolady wsypałam tyle owoców, ile się z mieściło, by wszystkie były zamoczone w czekoladzie. Wyjmowałam je łyżeczką i układałam na papierze do wystygnięcia. W ten sposób część jarzębiny mam w czekoladzie, a część pozostała kandyzowana. Można ją podjadać jak rodzynki lub dodać do herbaty.
Takie domowe słodycze po pierwsze są dużo zdrowsze od marketowych, mają w składzie tylko owoce i cukier lub miód. Zero konserwantów, sztucznych barwników, a ilośc cukru też sami regulujemy.
Nalewka jarzębinowa
Pewnie zastanawiacie się, co stało się z syropem, który został po przecedzeniu jarzębiny? Otóż wychłodziłam go i wymieszałam ze spirytusem 70% w stosunku 1:1. Dorzuciłam parę owoców i odstawiłam do macerowania. Mam nadzieję, że do Sylwestra będzie już dobra, bo mam ochotę jej spróbować, a póki co zleję orzechówkę, wiśniówkę i co tam jeszcze do zlania zostało.
Lubicie takie słodycze?
Zapraszam po inspirację na pozostałe domowe słodycze:
Wow, ale pomysł. Przyznam, że nigdy nie słyszałam o tym, że jarzębina może być jadalna!
OdpowiedzUsuńAromatycznych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!
No widzisz 😏 wiele leśnych skarbów dla się zjeść. A jarzębina jest naprawdę smaczna
UsuńJej, nigdy nie jadłam jarzębiny w czekoladzie. Ależ to musi być przysmak!
OdpowiedzUsuńOj, jest! A przy tym zdrowa przekąska.
UsuńPamiętam z zamierzchłych lat cukierki Jarzębinki, w pomarańczowej polewie, o specyficznym smaku, ale pyszne; z tej samej serii były jeszcze Kawusie, te z kolei przepyszne:-) nie ma teraz takich cukierków, albo to dla mnie smaki dzieciństwa; robiłam nalewkę na owocach kaliny, zaiste, zapach owoców wyjątkowo specyficzny, kiedy macerowały się w alkoholu ... jak stare skarpety:-) spokojnych Świąt życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch! Przetwory z kaliny wymagają nue lada determinacji 😂😂😂
UsuńWidać, że jarzębinę można wykorzystać na sporo sposobów. Nigdy nie miałam okazji jej jeść.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować ją przetworzyć.
UsuńSwego czasu u nas w mieście było kilka drzew jarzębiny, które dawały świetne owoce.
OdpowiedzUsuńU nas rośnie jej sporo.
UsuńCzy lubię takie słodycze? Pewnie!, przecież jarzębinówka i wiśniówka są super :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja! Tylko trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość jak pojawi się jarzębinka na jesnień :) Wtedy też zaszaleje z tym!
OdpowiedzUsuń