piątek, 5 lutego 2021

W pogoni za zimowym słońcem


Zima jest ok. zwłaszcza zima górach ze śniegiem. Nawet jeśli trwa już ponad półtora miesiąca. Jest tylko jedno ale... coraz bardziej brakuje mi słońca. Gdy więc prognozy przewidują słoneczny dzień, planuje czas tak, by spędzić go na świeżym powietrzu i łapać promienie słońca. Czasem pogoda ze mnie zakpi i zamiast słońca jest mgła, a ja właśnie zaplanowałam pranie i wieszanie tego prania na sznurkach oraz sprzątanie u kóz. Czasem jednak wszystko wygląda idealnie. Tak było w niedzielę.

Dokąd iść w słoneczny dzień?

Pytanie o trasę jest za każdym razem podstawowym problemem zimą, bo ścieżki bywają zasypane i trudno się nimi idzie, brodząc po kolana w puchu albo są zmrożone i nie da się podejść pod górę. Zimą więc nie stawiam sobie ambitnych planów, wychodząc z założenia, że i tak będzie, co będzie, a na długie i wyczerpujące wędrówki będzie czas wiosną i latem. Zimą idzie się, by iść...


W niedzielę jednak wymyśliłam, że będę się włóczyć po łąkach tak, by nie wchodzić w cień i cieszyć się cały czas słońcem. Stąd też wędrowałam zygzakami po zboczach Dłużca powyżej Przecznicy i Radoszkowa.



Zima śnieżna i łagodna


Dzień był idealny. Dokładnie taki, na jaki czekałam od początku zimy. Lekki mróz, dużo skrzącego się śniegu, bezchmurne niebo z mocnym słońcem i zero powiewów wiatru. Jeśli do tego dodamy, że nocą po górach snuła się mgła i zostawiła po sobie szadź, to wiadomo, że pejzaże będą zapierały dech w piersiach.


Z Domku pod Orzechem wyszłam wcześnie, by nie uronić niczego z owego idealnego dnia. Szadź pokrywała gałęzie drzew i łodygi suchego sielska, słońce odbijało się od śniegowej tafli, która skrzyła się niczym osypana diamentami. Poszłam w górę swojej łąki, a potem miedzami przeszłam w stronę Księżego lasu. Zastanawiałam się chwilę, którędy iść potem, wybór padł na ścieżkę ku mojej sadzawce, chciałam bowiem sprawdzić, na ile strumień jest zmrożony.

Tegoroczna zima choć śnieżna, jest bardzo łagodna i płytkie strugi, które w ubiegłych latach pokryte były grubą lodową taflą, w tym roku stanowią trudną do przebycia przeszkodę, rozlewając się po śródleśnych łąkach.

Także moja sadzawka nie zamarzła, ale dojście do niej jest utrudnione przez zaspy i … wodę cieknąca pod zaspami.


Skacząc z jednej kępy trawy osypanej śniegiem na drugą, jakoś doszłam do strumienia bez kąpieli w lodowatej wodzie (co innego morsowanie, a co innego woda w butach) a potem wędrowałam łąką śródleśną, by dojść do rozległych przestrzeni ponad Radoszkowem.

Zalane słońcem łąki


Nigdzie się nie musiałam spieszyć, mogłam iść zachwycając się jaskrawym blaskiem słońca, igiełkami szadzi na gałązkach, śladami dzikiej zwierzyny. Szłam po białej śniegowej tafli, na której swoją historię zapisały lisy, jelenie, sarny, zające i dziki.

Winter Sale do -60% na bieliznę termo

Gdy doszłam do miejsca, które aż zapraszało do odpoczynku, rozłożyłam koc, wyjęłam termos z herbatą i usiadłam w słońcu.


Myśli popłynęły swobodnie, po raz nie wiem który wyrażały wdzięczność za to, co mam. Za tę niesamowitą wolność i beztroskę, za poczucie spełnienia i możliwość bycia tu i teraz.


Gdy mieszkałam w mieście, żyłam w ciągłym stresie i pośpiechu. Nawet lubiłam fakt, że ciągle się coś dzieje i gdzieś pędzę, tylko potem odczuwałam chroniczne wprost zmęczenie. Zmęczenie, które w końcu zmusiło mnie do zmiany stylu życia, do zwolnienia i ucieczkę z miasta na moje wielkie pustkowie. 


Dzięki temu żyję wolniej, uważniej, zwracam uwage na drobnostki i cieszę się drobiazgami, które w końcu zauważam. Mam czas, by zatrzymać się przy oszronionej roślince, schylić się ku śladom dzikich zwierząt, wsłuchiwać się w ciche dwięczenie lodu na gałązkach.  


Na stercie kamieni spędziłam cudowny czas, po którym spokojnie zeszłam do strumienia , a potem znów łąkami, idąc w poprzek stoku Stożka doszłam do górniczej ścieżki. Do domu wracałam obchodząc Stożek.


To były dwie godziny spokoju, zachwytów i beztroski.

27 komentarzy:

  1. Piękna zima była w tym roku. Teraz czekam już na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wciąż nie mogę nacieszyć się zimą, w końcu taka, jaką chciałabym mieć jak najdłużej. ;)

      Usuń
    2. Mnie powoli doskwiera brak słońca.

      Usuń
  2. Jestem zachwycona pięknymi obrazami malowanymi przez śnieg i mróz, każdy z nich jest niepowtarzalny, każdy wspaniale pobudza wyobraźnię. Jaka radość odbywać w takiej scenerii wędrówki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, dlatego korzystam z tej możliwości prawie każdego dnia.

      Usuń
  3. Pięknie tam! U nas niestety po tym jak zepsuł się samochód, to spacerować możemy z dzieciakami tylko po mieście :/ Bardzo mi brakuje leśnych wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zepsuty samochód to masakra! Ileż można chodzić po mieście. Mam nadzieję, że szybko go naprawicie.

      Usuń
  4. Jak wszystko szybko zmienia się. Dziwnie czytało mi się o Twojej zimowej wędrówce z przed kilku dni, kiedy spoglądam w swoje okno i widzę szarą, burą jesienną aurę. Co całkowicie pozbawia mnie fantazji o zimowym pejzażu. Potwierdzają się słowa "łap chwilę bo zmienną jest". Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany są niesamowite. Tydzień temu było właśnie tak, wczoraj dało się pod dom podjechać, bo sniwg zszedł, a dziś znowu jesteśmy zasypani, a śnieg jest... różowożółty.

      Usuń
  5. Zazdroszczę takiego pięknego spaceru!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam takie słoneczne dni właśnie za te grzejące słońce. Choć Ty masz lepsze widoki - bo na moje kochane góry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zima u Ciebie jest naprawde przepiękna, u mnie taki piękny śnieg to rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że odwiedzicie mnie w czasie któreś zimy. Poszalejemy na śniegu.

      Usuń
  8. Tak... słońca mi trzeba... słońca i zieleni 😉 Jak zwykle piękne zdjęcia 😍

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytając Pani tekst wspominałam miejsce niedzielnej wyprawy,który w bardzo podobnych myślach przechadzał się po mojej głowie😊 Pozdawiam bardzo serdecznie!Mam nadzieję,że odwiedzę jeszcze ten pofaldowany teren z leniwy słońcem w moich kadrach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był niesamowity dzień, który trzeba było wykorzystać. Izerskie pokazały najpiękniejsze oblicze. Do zobaczenia na szlaku.

      Usuń
  10. Chciałabym tak powędrować w zimowym słońcu. Mieszkam na wsi, ale i tak często zdarza mi się pędzić gdzieś bez końca. Mnóstwo spraw, brakuję czasu na odpoczynek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wydawać by się mogło, że na wsi ma się więcej czasu na kontakt z naturą. Ale fakt, jeśli trzeba utrzymać rodzinę, to na wiele rzeczy brakuje czasu.

      Usuń
  11. Jestem ciepłolubem, ale sama skusiłam się kilkukrotnie na jakiś większy spacerek, kiedy tak pięknie świeciło słonko, pomimo tego, że termometr nie wskazywał zbyt wysokich temperatur :D Chciałabym kiedyś wybrać się w polski góry właśnie zimą, bo z tego co widzę na zdjęciach, wyglądają bajecznie :)

    Pozdrawiam serdecznie, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, polskie góry są cudowne, a Izerskie to już całkiem bajka.

      Usuń
  12. Piękne zimowe krajobrazy sprawiają, że zaczynam tęsknić za Polską. Fantastyczne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to był takie dzień, że zdjęć nie dało się popsuć.

      Usuń
  13. Tego dnia i ja byłem na wędrówce. Dzień był urzeczywistnieniem ideału zimy.
    Aniu, z przyjemnością, ciepłem w serduchu, ale i z zazdrością czytam o Twoim spokoju i znalezieniu swojego miejsca. Twoje słowa budzą we mnie myśli o przeniesieniu się gdzieś blisko gór.

    OdpowiedzUsuń