Chciałoby się napisać, że ruszyłam przed siebie, idąc w ciepłym słońcu i podziwiając przyrodę budzącą się do życia. Niestety, kolejna fala zimy i przeziębienie zatrzymały mnie w domu, a zamiast długich wycieczek po górach były dni w fotelu z książką na kolanach oraz krótkie spacery w śniegu.
Życie bez planu
Codzienność ostatnich tygodni pokazuje, że planowanie czegokolwiek mija się z celem, bo albo pogoda, albo kolejne decyzje rządu związane z covid 19 sprawiają, że trudno zrealizować cokolwiek. Od tygodnia powinnyśmy mieć remont ganku i elewacji. Chciałam go skończyć przed Wielkanocą. Na razie jednak leży śnieg i żadnych prac na zewnątrz nie da się prowadzić.
Umówiona byłam z przyjaciółmi na weekendowe spotkania. Pierwsze zostało zniweczone przez chorobę przyjaciela, drugie z powodu odwołania jarmarku, na który wybierali się znajomi. Koniec końców w niedzielę i tak niespodziewanie miałam gości i miło spędziliśmy popołudnie rozmawiając o życiu, przeszłości i przyszłości. Ale pozostał niedosyt, bo jak zwykle czasu mieliśmy za mało.
Dziwny czas.
Nie ma tego złego...
Nie. Nie marudzę, bo dawno już zdążyłam się przekonać, że nie ma sensu przejmować się tym, na co nie mamy wpływu. Przeziębienie leczę hektolitrami ziół i syropów, które przygotowywałam od wiosny ubiegłego roku. A czas wykorzystuję na lekturę. Mój stosik zmniejszył się znacząco, a kolejne przeczytane książki wzbogaciły moją wiedzę lub były przyjemną rozrywką.
Żyć zgodnie z fazami Księżyca
Jedną z książek, po które sięgnęłam ostatnio był poradnik „Żyj zgodnie z fazami Księżyca”. Pomyślałam, że skoro i tak żyję w rytm pór roku i słońca, to mogę dołączyć i Księżyc do kolekcji, zwłaszcza, że co miesiąc w czasie pełni mam problemy w zasypianiem, co oznacza, ze jestem podatna na wpływ Księżyca. Czemu zatem zamiast wściekać się, że znów jestem niewyspana, nie przygotować się na tę noc, nie wykorzystać księżycowej magii do własnych celów?
Wybrałam dobry czas na ten księżycowy eksperyment, gdyż równonoc wiosenna jest początkiem wszystkiego, zatem to dobry moment na uporządkowanie swojej relacji z Księżycem. Od czego zacząć? Dobre pytanie! Ja zaczęłam od uświadomienia sobie, o czym marzę, co chciałabym w tym roku osiągnąć. I stwierdziłam, że najlepiej wziąć byka za rogi i od razu zacząć realizację swojego marzenia, którym jest, a jakże, ukończenie pisania powieści. Pomyślałam, ze zacznę od wydruku tego, co już mam, by przeczytać, spojrzeć na całość od nowa. I … okazało się, że w drukarce skończył się tusz! Zaczęłam wymieniać kolejne kartridże, niestety żółtego już nie miałam i tak zamiast wydruku pozostało mi zamówić tusz. Zatem z wydrukiem muszę poczekać. Mogę za to usiąść nad mapą marzeń, pomyśleć nad wizualizacjami i afirmacjami. To nic nie kosztuje, a może przybliży mnie do celu.
Masz podobne podejście do tematu i chcesz coś zmienić w swoim życiu?
Kup książkę terazI tak dni płyną sobie spokojnym rytmem wschodów i zachodów słońca, porankami z filiżanką kawy, lekturą i licznymi rozmowami na portalach społecznościowych. Bo też staram się rozwinąć swoje konto na Instagramie i to tam można mnie spotkać i pogadać o codzienności. Można też wypić ze mną wirtualną kawę, wpłacajać równowartość jednej kawy na https://buycoffee.to/rozmowkikobiece
Bardzo ciekawy wpis. Sama żyje z fazami księżyca i to jest najlepsze co można zrobić dla siebie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że właśnie tak będzie w moim wypadku.
UsuńSkorzystam z "polecajki". A zdjęcia pzypominają mi zimowe wejście na Sępią Górę. Czy na pierwszym zdjęciu to zielony szlak? A na trzecim jaka góra? Kufel? Kusisz, Aniu tą kawą...Pięknie. Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia są z Kufla. Na trzecim zdjęciu jest Zamkowa Góra.
UsuńKsiążka o Fazach księżyca wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńTak to już planami bywa, że czasami nie chcą się realizować.
Tak już to jest. Dlatego warto mieć plan b.
Usuńmoim codziennym rytuałem jest patrzenie przez okno, może widoki nie tak zachwycające, ale polska wieś tez potrafi relaksować ;-)
OdpowiedzUsuńO tak! Polska wieś jest piękna.
UsuńO ciekawa pozycja książkowa i tytuł daje do myślenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa.
UsuńWażne nie nudzić się w tym trudnym czasie. Ja sobie robię plan - gdzie pójdę na dalsze wędrówki jak tylko zaszczepię się, jak zelżeją obostrzenia. Nie ważne kiedy to będzie oby jak najszybciej. A teraz czekam na cieplejsze dni i słońce za oknem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzyli czekamy na słońce. Oby jak najszybciej!
UsuńFajnie,że potrafisz z każdej sytuacji - nawet tej covidowej i nieciekawej - wycisnąć jakieś plusy. Ja też się staram,choć nie zawsze wychodzi.
OdpowiedzUsuńPrzez lata nauczyłam się cierpliwości.
UsuńKsiążka o fazach księżyca dość ciekawa. Tak myślę, że może moja sporadyczna bezsenność też wynika z pełni Księżyca. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. :)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić. Widać, że daleko odeszłaś od natury.
UsuńBardzo zainteresowałaś mnie tą książką i chętnie zgłębiłabym ten temat, więc może się skuszę
OdpowiedzUsuńWarto się podszkolić.
UsuńTo prawda, nie ma teraz za bardzo co planować, a dobra lektura nie jest zła.
OdpowiedzUsuńNa taką aurę dobra książka to podstawa.
UsuńPiękna ta zima z pierwszych fotografii, ale i ta oglądana pod wieczór przez okno Twojego domu, mglista i chmurna, też zrobiła na mnie wrażenie. Może dlatego, że oglądałem ją z ciepłego wnętrza domu?
OdpowiedzUsuńZastanawiałem się chwilę, na ile bliski jestem naturalnym rytmom.
Chyba jestem daleko, Aniu :-(
Będziesz miał okazję wrócić do rytmów natury już niedługo.
UsuńJak na razie rytm wyznacza nam wnuk podrzucony przez syna :-)
UsuńStaram się, aby nie umknął mi z życia żaden dzień, nawet jeśli trafiam na niesprzyjające okoliczności.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i szybkiego ukończenia powieści(może uda Ci się ją wydać). Ukłony
OdpowiedzUsuńEch, sama ostatnio przekonałam się, że planowanie nie ma sensu, przynajmniej takie dalekosiężne plany u mnie dały w łeb. Przeziębienie też nas dorwało. Ale pocieszeniem tak jak i u Ciebie, u nas były książki. Duużo książek. :) Wiele z nich czeka jeszcze na swoją kolej. :) Nie wiadomo, co będzie jutro, jsk będzie wyglądać przyszły tydzień. Jakie będą nowe obostrzenia? Mam nadzieję, że moje miejsce pracy będzie funkcjonować nadal.
OdpowiedzUsuńWiesz najgorsza jest właśnie niepewność, więc cieszę się, że już nie martwię się o pracę.
UsuńJeju co do tej pandemii i obostrzeń to ciągnie sie jak flaki z olejem, człowiek ma nadzieje że to już koniec a tu nowe obostrzenia. Jak żyć?
OdpowiedzUsuńTak, nawet u nas, na końcu świata pandemia stanowi pewien problem. Przede wszystkim dlatego, że nie ma turystów więc nie zarabiamy.
UsuńBardzo mi się podoba, że jesteś otwarta na zmiany o umiesz reagować na zmieniające się okoliczności.
OdpowiedzUsuńTego nauczyło mnie życie z trojgiem dzieciaków.
UsuńRównież staram nie przejmować się tym na co nie mam wpływu. Mój dzień muszę dostosować do pracy i do syna, ale chwytam każdą chwilę :)
OdpowiedzUsuńPraca i dziecko wprowadzają pewien porządek.
UsuńNiestety ta niepewność planów jest trochę dezorientująca. Mnie wszystkie plany pokrzyżowała choroba, ale tak jak mówisz nie ma tego złego, więc leżę, czytam i oglądam seriale :D
OdpowiedzUsuńTak ta niepewność jest denerwująca.
UsuńPowodzenia w tym remoncie :) I ja muszę się zabrać za nasz ganek...
OdpowiedzUsuń