Próbowaliście kiedyś powiększyć obraz, dotykając lustro dwoma palcami i rozszerzając je? Nie? Ja próbowałam . Wzrok już nie ten, a w okularach trudno przyglądać się skórze wokół oczu.
A ja chciałam koniecznie sprawdzić, jak się mają moje zmarszczki mimiczne. Bo przecież to wcale nie jest tak, że skoro ma się baby face, to zmarszczki nie powstają.
Powstają, a jakże! I ani dobre geny, ani życie bez trosk i zmartwień, ani poranne mycie krystalicznie czystą źródlaną zimną wodą nie sprawią, że mając 52 lata będę wyglądać jak nastolatka. Ale zawsze można trochę urodzie pomóc.
Naturalne metody na piękną cerę
Przez lata słyszałam, że nie wyglądam na swój wiek. Spowodowane jest przede wszystkim miniaturowymi rozmiarami. Nie dalej jak w sobotę usłyszałam : „jaka ty jesteś malutka i szczuplutka”, co przyjęłam jako komplement, choć moje gabaryty to w dużej mierze zasługa genów, a nie mnie. Z drugiej strony, liczby, które pokazuje waga łazienkowa, to już w dużej mierze moja zasługa, a dokładnie trybu życia, który prowadzę. No dobrze, ale miało być o twarzy.
Dopóki mieszkałam w mieście i pracowałam, moja cera narażona była na stały kontakt z pyłem kredowym zapychającym pory, kurzem szkolnych korytarzy i smogiem. Do tego dochodziło zmęczenie, stres i godziny w zamkniętych pomieszczeniach. Trzeba też wspomnieć o codziennym makijażu, którym przykrywałam zmęczenie i cienie pod oczami. Teraz moja skóra jest szczęśliwa.
Codziennie rano traktuję ją zimną wodą z własnej studni głębinowej, a że mieszkamy na terenie bogatym w minerały, to i wodę mamy pewnie o dobroczynnym działaniu (choć jeśli w okolicy wydobywano rudy uranu, to może powinnam sprawdzić, czy nie świecę w ciemności jak pewien rzadki mech, świetlanka, mający swoje stanowisko w starej piwnicy). Żyję sobie spokojnie, a jedynym moim problemem jest czy na obiad zrobię zupę czy leniwe pierogi.
No i odkąd przytyłam, policzki się wypełniły, nieco rozciągając zmarszczki.
Ale nie czarujmy się, geny też są ważne: moja babcia przeżyła 80 lat i … nie miała zmarszczek! Jej jedynymi kosmetykami była zimna woda i … krem nivea. Ale też miała sporo kilogramów więcej niż średnia krajowa.
Moje ulubione kosmetyki Anew
O zimnej wodzie już było, więc może warto o kosmetykach? Bo to nie jest tak, że nie używam ich wcale. Owszem zrezygnowałam z codziennego makijażu, ale kremy do twarzy i maseczki uwielbiam! Przy czym od czasu, gdy Chuda była konsultantką Avon, jestem wierna kilku ulubionym specyfikom, czasem tylko wymieniając je na nowości.
Moi numerem jeden wśród kosmetyków do cery dojrzałej jest seria Anew z Avonu. Wmasowałam w twarz już niezliczone mililitry kremu na noc, żelu na dzień, kremu pod oczy. Czasem korzystam z Serum aktywującego młodość skóry, a ostatnio wreszcie skusiłam się na ampułki Anew Skin Reset Plumping Shots.
Jestem już w tym wieku, że zdecydowałam się na skondensowaną pielęgnację, a ampułki w swoim składzie mają kwas hialuronowy- związek chemiczny, który moja skóra bardzo lubi.
No i po tygodniu stosowania (bo w opakowaniu jest właśnie 7 ampułek) chciałam powiększyć lustro, by lepiej widzieć efekty. Czy zobaczyłam?
Jeśli napiszę, że skóra stała się zdrowsza, lepiej odżywiona i świetlista, to zabrzmi to niczym reklama z TV lub utarty tekst wielu urodzianek. Faktem jednak jest, że po aplikacji czuję, że skóra jest nawilżona, nie piecze i jest gładsza. Przyznam też, stosowanie ampułek i serum wymaga ode mnie troskliwszego zajęcia się sobą. Serum wmasowuję, przy okazji dopieszczając swoją skórę twarzy. To sprawia, że rozmasowywane zmarszczki się wygładzają, a rysy i wgłębienia łagodnieją.
Tak. Dzięki kosmetykom Anew czuję się dopieszczona, tworzę swój rytuał urodowy.
Bezspornym atutem kosmetyków Avon jest ich niewygórowana cena, a jeśli podejmie się decyzję o tym, by zarejestrować się na stronie https://konsultantka.pl , to można mieć je jeszcze taniej, a nawet trochę zarobić.
Fajny wpis. Dbać należy o sobie w każdym wieku, a i kosmetyki trzeba dobierac nie tylko do lat, lecz także do warunków pogodowych czy miejsca zamieszkania.
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊 czytam czasem recenzje urodzinek i nie chcę pisać podobnych 😂
UsuńKosmetyki przydają się zawsze, bo w każdym wieku warto o siebie dbać.
OdpowiedzUsuńPewnie!
UsuńTeraz żyjąc w ciągłym biegu niestety i nasza skóra na to reaguje. Zwolnijmy, a na pewno odczujemy różnicę. I nie ma to jak naturalne sposoby :)
OdpowiedzUsuńTak zwolnienie i życie bez stresu to podstawa.
Usuńmi w takich rytuałach brak systematyczności. Jednak muszę przyznać, ze faktycznie promieniejesz po takim domowym spa, więc chyba się zmotywuję do działania :-)
OdpowiedzUsuńPrzy dzieciach trudno o systematyczność. Pamiętam, jak niewiele czasu miałam kiedyś dla siebie.
UsuńJa zawsze jak o siebie dbam to widzę efekty. A stwierdziłam ostatnio że to ma znaczenie psychologiczne. W sensie czego bym nie użyła to widzę różnicę. A bez kremu to się już żyć nie da.
OdpowiedzUsuńTo prawda, wiele kosmetyków to placebo, liczy się nasze zdrowe podejście do tematu. :)
UsuńChciałaś palcami powiększyć swoje odbicie w lustrze? Znamię czasu, można powiedzieć :-) Widziałem, jak trzylatek palcem chciał przewinąć zdjęcie w książeczce do czytania.
OdpowiedzUsuńNie znam się na kosmetyce, więc moje pytanie wydać się może naiwne, ale go zadam: dlaczego naciskałaś nos, Aniu?
To zdjęcie z nosem jest dla zabawy. Po prostu stroiłam miny do lustra 😂
UsuńAha! Po prostu taka zabawa (ledwie) pięćdziesięciolatki :-)
UsuńMnie moja zmarszczki zupełnie nie przeszkadzają, pokochałam je, bo są częścią mnie, moja historia życia zapisana na skórze. ;)
OdpowiedzUsuńZmarszczki są świadectwem wieku, a ja lubię wyglądać młodo, a nie tylko się tak czuć.
UsuńNa dbanie o siebie zawsze jest czas niezależnie do wieku.
OdpowiedzUsuńNo tak kwestia dobrych genów to odstawa, jednak dbać o siebie warto. Z Anew nic nie miałam do twarzy, może pora sie na cos skusić.
OdpowiedzUsuńJa je bardzo lubię i stosuję od przynajmniej 10 lat.
UsuńAle jak to? Stosujesz kosmetyki dla kobiet 50+? Przecież Ty chyba tyle nie masz, więc coś tu kręcisz, bo wyglądasz znacznie młodziej :D
OdpowiedzUsuńAch! Jakże miło 😜
UsuńDbnkie o siebie jest ważne w każdym wieku. W końcu lepiej zapobiegać niż leczyć. Ale nie trzeba od razu tony kosmetyków. Ważniejsze są odpowiednki nawyki, a reszta już przyjdzie. Bo brak systematyczności daleko nas nie zaprowadzi :)
OdpowiedzUsuńMasz rację systematyczność to podstawa!
UsuńCudny wpis Kochana! Ja z kosmetyków Anew korzystam już od ponad 6 lat i naprawdę sobie je chwale :)
OdpowiedzUsuń