Kilka lat temu dotarło do mnie, że chcąc przygotować chińskie danie, nie muszę kupować drogich grzybów mun. Wystarczy, że dobrze poszukam w zaroślach dziwnie wyglądających grzybów, przypominających uszy.
Moje poszukiwania trwały długo, ale gdy wreszcie znalazłam, moja euforia nie miała końca!
Uszak bzowy- co to za grzyb?
Każdy miłośnik chińskich dań wie, jak ważne są w nich grzyby mun (mung) jednak mało kto wie, że te egzotyczne, popularne w Azji grzyby rosną także w Polsce i to wcale nie jako rzadki gatunek. Uszak bzowy (zwany też uchem Judasza) to właśnie nic innego niż grzyb mun! Uszaki bzowe, jak nazwa sugeruje, rosną na martwych pniach dzikiego bzu czarnego. Wystarczy tylko dobrze poszukać w zaroślach. Co ciekawe, pojawiają się już wczesną wiosną, gdy tylko zejdzie śnieg! Nie sposób pomylić uszaka z innym grzybem, gdyż żaden inny nie wygląda niczym cienkie brązowe ucho o delikatnej, zamszowej powierzchni.
Moje pierwsze danie z uszakiem bzowym
Po tym, jak opadły emocje związane ze znaleziskiem, zaczęłam się zastanawiać, jak tę garść grzybów wykorzystać w mojej kuchni nie narażając się przy tym Ślubnemu. Postanowiłam więc za bardzo nie eksperymentować i przygotować danie przypominające popularną mieszankę chińską z Biedronki. Przy czym sobie przygotowałam potrawę z ryżem jaśminowym, a Ślubnemu dołożyłam kawałki kurczaka oraz ugotowałam ziemniaki. Wykorzystałam przy tym to, co miałam w lodówce oraz rosło na łące.
Uszak bzowy z warzywami i ryżem jaśminowym- przepis
Składniki:
1/2 szklanki ryżu jaśminowego
1 szklanka wody
1 garść grzybów mun (uszak bzowy)
2 marchewki
1/2 małej cukinii
1/2 cebuli
2 cm imbiru
garść nowalijek nieuprawnych (pokrzywa i podagrycznik)
kilka łyżek oleju
biały pieprz
1/2 łyżeczki kminku
sól
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
przytulia do dekoracji
Przepis krok po kroku:
Ryż jaśminowy płuczemy i gotujemy w lekko osolonej wodzie aż będzie miękki, ale nie rozklejony. Grzyby i warzywa kroimy w paseczki, a imbir w drobną kostkę. Na patelni rozgrzewamy olej. Najpierw wrzucamy marchew i cebulę. Dusimy pod przykryciem ok. 10 min. Następnie dodajemy chwasty, jeśli trzeba, podlewamy odrobiną wody, by warzywa nie przypaliły się. Dalej wrzucamy grzyby, imbir i cukinię. Doprawiamy kminkiem, solą i pieprzem. Dusimy następne kilka minut, uważając, by cukinia pozostawała chrupka.
Na talerzy układamy warzywa i ryż. Dekorujemy odrobiną papryki i gałązką przytulii.
Smacznego!
Przyszła wreszcie wiosna, więc zapraszam na posty oznaczone tagiem: jemy chwasty
Nie przekonasz nieprzekonanych, czyli męża mego:-) - Sama sobie jedz! - tak mi powiedział:-)
OdpowiedzUsuńHaha, mój nie wiedział, xo je. Myślał, że mrożonkę z biedronki 😂. Myślisz, że tknął by, gdyby widział, co kroję?
UsuńWygląda to naprawdę przepysznie, rodzina jest otwarta na takie nowe smaki.
OdpowiedzUsuńTo super! Ja czasem musze coś przemycić :)
UsuńNie wiedziałam o tym, że ten grzyb wczesną wiosną rośnie też w Polsce. Ciekawa propozycja dania.
OdpowiedzUsuńPrawda, że zaskakujące? Zazwyczaj grzyby zbieramy jesienią ;)
UsuńGrzyby rosną cały rok trzeba tylko wiedzieć jakie i gdzie zbierać.😀 Pozdrawiam
UsuńDokładnie. Wystarczy mieć wiedzę. Uszaki, płomykówki, czarki...
UsuńCiekawie jest otwierać na nowe smaki i propozycje dań. Pycha!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za tę wiadomość uszakową;)). Będę szukać! A risotto przecudne.
OdpowiedzUsuńDzięki! Życzę udanych poszukiwań!
UsuńDzięki uszakom nawet chińszczyzny można szukać na łonie naszej Matki Natury. U mnie w okolicy dużo bzów, więc i ja może coś znajdę i wykorzystam w kuchni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie ta informacja też kilka lat temu zaskoczyła. I od tego czasu szukałam we wszystkich krzakach.
UsuńNo to mnie zaskoczyłaś po raz kolejny, ciekawa nazwa ucho Judasza
OdpowiedzUsuńLubię zaskakiwać takimi ciekawostkami :)
UsuńDo uszaków trzeba mieć dostęp. Poza tym shimeji czy shiitake wcale nie są drogie. Można kupić świeże hodowane w Polsce. Kupuję je systematycznie.
OdpowiedzUsuńWiesz, dla nie najważniejsze jest to, że mogę je zebrać dziko. Czytałam też o tym jak je samemu wyhodować, więc możłiwe, że założę własną plantację w krzakach.
UsuńZapachniało egzotyką, Wybacz ja zostanę przy prostej naszej kuchni, no przepraszam nie do końca, bo lubię ryż z warzywami haha. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż tu mamy prostą kuchnię: ryż, warzywa, grzyby ;)
UsuńJeszcze nie miałam okazji jeść, chyba jednak kiedyś się do Ciebie wybiorę po te kulinarne zachęty, inne niż wszystkie. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam! Część moich gości przyejżdża własnie ze względu na specyficzną kuchnię. Zawsze uprzedzam, że nie potrafię usmażyć normalnego schabowego.
UsuńFaktycznie, zaskakująca wiadomość. Sam grzyb też. Wygląda paskudnie, jak typowy psiuch, a że Ślubny jest klasycznym facetem, to i nie dziwię się mu – jak i brzydszej połowie Marii. Chociaż z Twojej ręki zjadłbym i to.
OdpowiedzUsuńBędę oglądał krzaki czarnego bzu, może uda mi się znaleźć to brzydactwo.
Wiesz, zadziwiające jest to zaufanie do mojej wiedzy o tym, co da się zjeść. Wczoraj nowo poznany znajomy zjadł wielką garść rukwi wodnej, choć pierwszy raz ją zobaczył.
UsuńMusze przyznać, że mocno zaskoczyłaś mnie z tym uszakiem bzowym! Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że w ogóle taki grzyb instnieje w Polsce i jest to grzyb mun :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mialam okazji jeść tego grzyba. Trzeba będzie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Można mieć danie chińskie bez konieczności wydwania fortuny na grzyby mun.
UsuńMuszę spróbować zrobić taką potrawę.
OdpowiedzUsuń