Powolutku kończy się lato. Dziwny to był czas. Z jednej strony intensywny, z drugiej z dniami pęczniejącymi od czasu dla siebie i z sobą. Trochę będzie mi brakowało letniego ciepła, bo chyba nie wygrzałam się dostatecznie. Z drugiej jednak strony kocham jesień, więc powolutku szykuję już koce, swetry i aromatyczne herbatki.
Ja i moje potrzeby
Tegoroczne lato podporządkowałam swoim potrzebom. Sporo czasu spędzałam, snując się po łąkach, odwiedzając potoki. Nigdzie się nie spieszyłam. Zwolniłam tak, jak tylko się dało. Bardziej przyglądałam się sobie i skupiałam na tym kim jestem i czego pragnę. Sprawdzałam wpływy Księżyca. Eksperymentowałam z własną ekspresją. Było mi dobrze w swoim ciele.
Ja i ludzie
Paradoksalnie to wchodzenie w relację z sobą nie ograniczyło w żaden sposób moich relacji z innymi. Wręcz przeciwnie, stały się one głębsze i bardziej wartościowe.
Na pewno do tych spotkań, które zostaną ze mną na dłużej zaliczyć należy magiczną sesję zdjęciową z Dorotą oraz wystawienie punktu żywieniowego na Gravmaggedonie.
Jeśli dodamy do tego kilka wizyt zaprzyjaźnionych koniarzy, nowych i stałych gości Domku pod Orzechem, to okaże się, że spotkałam tego lata mnóstwo ludzi z pasją. No właśnie! Nie przypadkowych, z którymi nie ma się wspólnych tematów, ale takich, którzy potrafią godzinami opowiadać o tym, co dla nich ważne.
Najważniejszymi gośćmi Domku pod Orzechem byli oczywiście moi bliscy. Latem odwiedziło mnie moje rodzeństwo oraz obie córki, spędziłam kilka bardzo kobiecych, sensualnych godzin. Z przyjemnością gościłam znajomych znad morza i ze Śląska.
Najwięcej było rowerzystów, bo to środowisko jest mi wyjątkowo bliskie, ale byli też miłośnicy koni, gór i ciszy.
To było naprawdę ciekawe lato, bo choć ja nie wyrywałam się
do świata, to świat chętnie zbliżał się do mnie.
A co będę robić jesienią?
Na jesień szykuję kilka fajnych tematów. Skończę post o skałach Kamienickiego Grzbietu, planuję też artykuł o samoakceptacji, ciałopozytywności, czyli o tym, co mocno zdominowało ostatnio mój profil na IG.
Nie zabraknie też recenzji, bo tę część swojej blogowej działalności trochę zaniedbałam oraz górskich wycieczek i oczywiście przepisów na pyszne jesienne dania. A moze jesienią wezmę udział w jakimś konkursie? Na pewno znajdę ciekawe konkursy w sam raz dla siebie, a i konkursy dla dzieci też znajdę.
Które z tematów Was interesują najbardziej?
Lubicie do mnie zaglądać?
Zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza.
Cudnie spędziłaś lato, to wspaniałe, gdy można spełniać się i spędzać czas tak jak nam w duszy gra :))
OdpowiedzUsuńTegoroczne lato było niesamowicie krótkie, wiosna długo zimna, a teraz już w połowie sierpnia przyszła słotna jesień. Aż żal, bo nie nasyciliśmy się tym latem dostatecznie. Ale liczę na długą, ciepłą i piękną jesień :))
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Ja też liczę na piękną jesień.
UsuńTrzeba jeszcze łapać ostatnie promienie słoneczne i ciepło.
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
UsuńBardzo lubię czytać wpisy o Twoich wycieczkach i górskich przygodach.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba.
UsuńWspaniale spędziłaś ten letni czas. Lato dla mnie w tym roku było za krótkie! U mnie zaczęło się bardzo późno
OdpowiedzUsuńTeż mam uczucie, że było zbyt krótkie.
UsuńTe dni i ich przemiany wyglądają na koniec lata. Niestety, bo i ja nie zdążyłem się nasycić słońcem i ciepłem, ale i dobrze, bo przed nami najbardziej kolorowa część roku.
OdpowiedzUsuńCiałopozytywność? Zapowiada się ciekawa lektura u Ciebie.
Te kolory jesieni już u nas widać. Rozumiem, ze temat ciałopozytywności Cię, Krzysiu, intryguje?
UsuńSłowo dla mnie nowe, a z jego składu domyślam się, że mowa będzie podejściu do swojego ciała, o naszym stosunku do niego, czyli do siebie samego. Czy tak, Aniu?
UsuńFantastycznie, kiedy człowiek może koncentrować się na własnych pasjach, potrzebach chwil, zwykłej codziennej rutynie. :) O to w tym życiu chodzi. :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację.
UsuńZdecydowanie to już koniec tegorocznego lata, ale nasza Polska jesień rowniez ma swoje zalety. My wybieramy się za 2 tygodnie w góry akurat ;)
OdpowiedzUsuńGóry jesienią są najpięniejsze.
UsuńJesień będzie słoneczna!
OdpowiedzUsuńOby!
UsuńMyślę, że to już koniec lata, ale jesień też potrafi zachwycić swoim urokiem.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Potrafi i to mnie cieszy.
Usuńnie mogę się doczekać wpisów o ciało pozytywności :-)
OdpowiedzUsuńO! Super!
UsuńFaktycznie, tegoroczne lato ciepełka nam poskąpiło 😟 Co do jesieni... cóż 😉
OdpowiedzUsuńBrakowało mi słońca. Bardzo brakowało...
Usuń