Napisałam siebie od nowa. Latami układałam słowa, które miały mnie przeprowadzić w przyszłość. Oswajałam swój nowy świat. Wzięłam w dłonie swoje Ja wakacyjne, ciepłe, łąkowe, szczęśliwe i przyglądałam mu się z bliska. Tuliłam do serca. Porównywałam Ja codzienne do Ja wakacyjnego. Przymierzałam niczym sukienkę szytą na miarę. Obracałam się przed lustrem, sprawdzając, czy owo wyśnione i wymarzone Ja wakacyjne przystawać będzie do codzienności. Mierzyłam, rozciągałam, naciągałam i marszczyłam, bo szare ja codzienne było jakoś skurczone tu i ówdzie, a gdzieś rozlane smutkiem. Wreszcie szare, codzienne Ja poczułam się dobrze w nowej sukience i oto pokazałam światu nowe oblicze.
Ja wakacyjna i Ja codzienna
Ja wakacyjna i Ja codzienna stałam się jednością. Czy już skończoną? Raczej nie. Proces dopasowywania trwa. Przyglądam się sobie w zwierciadłach potoków i w obiektywach fotografów. Podobam się sobie. Ja nowa. Wolna. Spełniona. Szczęśliwa. I codziennie ciekawością zaczynam dzień. Stąpam boso po trawie, idąc drogą za domem.
Przymierze z Górą
Pamiętam, jak zaczęłam oswajać myśl, że zamieszkam w Domku pod Orzechem. Pisałam krótkie teksty opatrzone tytułem „Przymierze z Górą”. Część znaleźć można w czeluściach bloga. Część pozostała na kartkach analogowego pamiętnika, większość zapisałam na twardym dysku. Wiele z moich ówczesnych marzeń i pragnień spełniłam, ale rzeczywistość okazała się o wiele ciekawsza i barwniejsza niż mogłam przypuszczać.
P.S. Zdjęcia do wpisu powstały w czasie magicznej sesji zdjęciowej z Dorotą. Zajrzyjcie na jej stronę internetową. http://dorotabozhok.com/
Aniu bardzo ładnie napisane, chwyta za serce. Jeśli mogę użyć tego słowa nie "belfrowskie" ale takie pisarskie, książkowe. Twoje wynurzenia bardzo ładnie opakowane w słowa, a całość dopełniają piękne zdjęcia. Moje dwa ulubione to Ty leżąca w między gałęziami brzozy i drugie brodząca w morzu traw, dwie natury jedna osoba. (K.... chyba mi się udziela Twój nastrój.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Gdy słowa wychodzą wprost z duszy, potrzebuję potwierdzenia, że to, co piszę ma sens. Dorota tworzy niesamowite kadry. Nie mogę przestać oglądać jej zdjęć. Podobam się sobie na tych fotografiach.
UsuńPiękna okolica, piękne zdjęcia, piękna Ty 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńNa pewno proces dopasowywania się można zaczynać od nowa w zależności od różnych okoliczności.
OdpowiedzUsuńTak, jednak nie zawsze czujemy się "u siebie". Ja teraz czuję się kompletna.
UsuńTo super, tę Twoją kompletność można wyczuć w każdym wpisie, zdjęciu, opisie.
UsuńCzas dla siebie jest najlepszym czasem, choć ja nie oddzielam 'ja wakacyjnie' od ;ja na co dzień'. Jestem zawsze sobą, niezależnie od pory roku i okoliczności.
OdpowiedzUsuńU mnie różnica między czasem na wsi w górach a czasem pracy w mieście była ogromną. Teraz po prostu jestem tu i teraz. Na swoim miejscu. Kompletna..
UsuńFantastyczne jest to, że to właśnie my sami mamy wpływ na koloryt naszego życia, poprzez własne poznanie, odszukanie miejsca na ziemi, chwytanie wiatru w żagle. :)
OdpowiedzUsuńTak, tylko od nas samych zależy jakość naszego życia.
UsuńAniu, gratuluję tekstu! Jest po prostu super, dokładnie taki, jakie mi się podobają. Piszesz o najważniejszych sprawach człowieka używając prozy poetyckiej. Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Krzysiu. W takim gatunku literackim czuję się najlepiej.
Usuń