Dynie! Wszędzie dynie! Tylu cudnych okazów jeszcze nigdy nie miałam. No ale… tyle dobra sprawia, że trzeba go przetworzyć. Kilka największych owoców zostawię, by w pełni dojrzały i przechowam na zimę w piwnicy. Te mniejsze należy zużyć na bieżąco. Ale mniejsze, oznacza kilka kilogramów dobra dyniowego. Postanowiłam więc spróbować zawekować przecier dyniowy.
Dynia w słoikach
W moim śląskim domu dynię konserwowało się na słodko z octem i goździkami. Ja jednak za tym specjałem nie przepadałam, bo babcia dodawała za dużo octu. Myślę, ze spróbuję kilka słoików przygotować w occie owocowym, ale to przy innej okazji. Tym razem pomyślałam o pikantnym przecierze, który będzie stanowić bazę do wegańskiej zupy dyniowej. Od pomysłu do realizacji minęła doba.
Przecier dyniowy na zupę- przepis
1 kg obranej i wypestkowanej dyni ( u mnie niedojrzała dynia olbrzymia)
1 l wody
30 g świeżego imbiru
100ml octu owocowego (u mnie mirabelkowy)
1 łyżka słodkiej papryki
2 łyżeczki soli
kilka goździków
Dynię kroimy na
plastry i podpiekamy lub grillujemy. Ja skorzystałam z faktu, ze blacha naszego
kaflowego pieca była gorąca i zrumieniłam dynię na blasze. Do garnka wlewamy
wodę. Dodajemy dynię i imbir. Gotujemy bez aż dynia stanie się miękka. Dodajemy
pozostałe składniki, zagotowujemy jeszcze raz i miksujemy. Przecier można jeszcze
trochę odparować, mieszając, by się nie przypalił.
Gorącą masę
przekładamy do wyparzonych półlitrowych słoików. Zakręcamy. Pasteryzujemy przez
co najmniej 15 minut. Z podanych
proporcji wychodzą 3 jednoosobowe porcje zupy. Dwie zostawiłam na zimę, a jedną
zjadłam od razu z dodatkiem uprażonych nasion i orzechów.
Inne przepisy na wykorzystanie dyni i cukinii:
Przepiękna dynia, zazdroszczę takich okazów i to w dużej ilości :)) Uwielbiam dynię, niestety nie mam miejsca, żeby posadzić jej więcej, udało mi się wcisnąć tylko 2 krzaczki i mam raptem 4 dyńki, dobre i to ;) Dla odmiany u mnie był urodzaj cukinii, też pakuję uprażoną w słoiczki(po raz pierwszy w tym roku, wcześniej mroziłam), ciekawe jak się przechowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
No u mnie dynia w tym roku przeszła sama siebie 😂
UsuńMiałam zawsze problem z przechowywaniem dyniowych przetworów, pomimo pasteryzacji.
OdpowiedzUsuńJa gotuję słoiki z dynią tak jak fasolkę. I jest ok.
UsuńBardzo lubię dynie w sezonie jesiennym. Najbardziej zupę krem z grzankami oraz ciasto. :)
OdpowiedzUsuńCiasto muszę upiec.
UsuńZupę dyniową robimy zawsze na bieżąco, nigdy nie robiłam w słoiki.
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie przejeść tej ilości dyni na bieżąco. Muszę zaprawić 😂
Usuńw słoiku mówisz, u mnie to będzie trochę trudne, zupa dyniowa znika szybciej niż ją zrobię ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie znika, gdy córki przyjeżdżają.
UsuńLubię zupę dyniową, to jedna z moich ulubionych jesiennych zup.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja.
UsuńOj, mam spore zaległości w lekturach, jak widzę.
OdpowiedzUsuńNa ostatnich wędrówkach widuję dynie na polach, i zawsze wtedy szkoda mi marnowania takiej ilości jedzenia. Bo spora część zawsze jest marnowana, a część zjedzą zwierzęta.
Aniu, coś się zmieniło w polskich domach, bo chyba nie tylko u mnie. Kiedyś robiliśmy sporo różnych przetworów, teraz się nie chce, a przecież nie tylko o finansowe korzyści tutaj chodzi, obecnie raczej niewielkie, skoro produkty musiałbym kupować. Chodziło też o atmosferę domu, o samodzielne przygotowanie jedzenia tak, jak smakuje, a teraz przeważa wygodnictwo.
Mnie to wygodnictwo przeraża, bo u nas zawsze pachniało przetworami i co ciekawe, nawet Chuda w tym roku przetwarza jabłka.
Usuń