14 października pozostanie dla mnie dniem melancholijnym, bo choć od kilku lat nie zaglądam już do szkoły i rzadko o niej myślę, to tego jednego dnia myślami jestem ze swoimi koleżankami i kolegami. Nie zazdroszczę im. Nie chciałabym wrócić. Szkoła, w której chciałabym się spełniać nie istnieje w naszym kraju, a jeśli nawet gdzieś jest, to mnie już ze szkolnictwem w tradycyjnym znaczeniu nie po drodze.
Alternatywne sposoby wykorzystania wiedzy pedagogicznej
To, że nie widzę już
siebie za szklonym biurkiem nie oznacza, że przestałam czuć się pedagogiem. Nim
jestem cały czas, tyle, że teraz wolę czasem poprowadzić jakieś warsztaty z znajomości
ziół, opowiedzieć o moich górach, ewentualnie przeczytać baśń na głos. Korzystają
na tym goszczące u nas dzieciaki. Czasem spełniam się w roli niani, a od
przypadku do przypadku zdarza mi się korepetycji udzielić.
Korepetycje on-line
Ostatnie miesiące pokazały, że nauczanie tradycyjne bardzo trudno przenieść do sieci. Spora część dzieciaków pozbawiona bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i kolegami nie radziła sobie zarówno z przyswajaniem wiedzy, jak i z emocjami. Na zdalne nauczanie narzekali chyba wszyscy zainteresowani. Czy zatem nauka on-line jest skazana na porażkę?
Nic bardziej
mylnego! Problemem bowiem nie jest samo uczenie na odległość, znane od wielu
lat np. w Australii, a sposób podejścia do tego typu doskonalenia i poszerzenia
wiedzy. Dobrym przykładem na wykorzystanie Internetu w celu zdobywania nowej
wiedzy i umiejętności jest platforma edusofa. Portal internetowy nastawiony
jest na kontakt on-line w systemie jeden na jeden, podobnie jak w przypadku
tradycyjnych korepetycji. Dzięki temu uczeń ma nauczyciela tylko do swojej
dyspozycji, nie musi wstydzić się swoich pytań i odpowiedzi, bo wie, ze zostaną
one tylko między nim a pedagogiem po drugiej stronie ekranu. Rodzice zaś mają pewność,
ze ich dziecko znajduje się pod fachową opieką pedagogiczną, gdyż założyciele
portalu weryfikują swoich korepetytorów, gwarantując wysoką skuteczność
nauczania.
Edusofa dla nauczyciela i studenta
Portal Edusofa jest
otwarty na zatrudnianie nowych nauczycieli. Wystarczy się zarejestrować,
uzupełnić formularz i poczekać na rozmowę on-line. Jeśli przebiegnie ona
pomyślnie, można zacząć pracę. Ciekawostką jest fakt, że jako nauczyciel samodzielnie ustala się cennik i
godziny dostępności. Pracować można z dowolnego miejsca, gdzie jest Internet. Do
dyspozycji nauczyciela korepetytora jest szereg udogodnień typu dedykowany
czat, wygodny system rezerwacji, interaktywna tablica. Oprócz tradycyjnych przedmiotów szkolnych oraz języków obcych można wybrać naukę śpiewu lub gry na instrumentach.
Jeśli w zimowe
popołudnia przez przypadek będę się nudzić, na pewno sama skorzystam z tego
narzędzia, nie tylko by dorobić, ale także by nie stracić całkiem kontaktu z
zawodem, który przez wiele lat uwielbiałam, a zarobione pieniądze od razu wydam na... nauke podstaw języka niemieckiego.
Post powstał przy współpracy z portalem https://edusofa.com/
Ja pamiętam swoje lata szkolne z perspektywy ucznia. Niestety nie wspominam tego okresu najlepiej właśnie ze względu na to, że nie mogłam wyrażać swojej opinii. Długo w pamięci zostanie moja matura ustna, gdzie zostały odjęte mi punkty za własną interpretację obrazu a nie pod klucz... Szkoda, że edukacja w naszym kraju wygląda tak a nie inaczej.
OdpowiedzUsuńKasia-mój blog
U nas też nie można było wyrażać własnych opinii, bardzo cierpiałam przy omawianiu wierszy, miałam odgórną interpretację, a przecież czasami inaczej je odbierałam.
UsuńTo mnie właśnie boli. Na lekcjach polskiego powinna panować większa wolność słowa.
UsuńDo dziś pamiętam wspaniałych pedagogów, który zaszczepili mi miłość do wiedzy. Niestety niewielu takich z prawdziwego zdarzenia było.
OdpowiedzUsuńSmutne to.
UsuńOj szkoła i moje wspomnienia z młodości, coś co było naprawdę bezcenne, a teraz zostały jedynie wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz takie dobre wspomnienia.
Usuńtak coś czułam tutaj nauczycielskie fluidy, oczywiście w dobry znaczeniu tego słowa. Czuć życzliwość i empatię w Twoich wpisach, którą nabywa się przez lata doświadczenia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nauczyciel to powołanie. Bez pasji ta praca jest bezsensu.
UsuńWspomniałaś o Australii, bo przecież ten kraj ma wielkie doświadczenie w nauce na odległość. Tak się uczyły tam dzieci jeszcze przed erą internetu, siedząc przy radiostacji. Ciekawe, czy nasi spece od nauki korzystali z doświadczeń nauczycieli australijskich…
OdpowiedzUsuńZajrzałem na stronę. Ciekawy pomysł i wydaje się skuteczny, bo przecież w nauce języka – na przykład – dźwięk jest najważniejszy, a będzie i obraz. Bezpośredniej bliskości z nauczycielem nie musi być.
Dokładnie. Mnie reportaże z Australii fascynowały w dzieciństwie. Podobało mi się takie nauczanie.
UsuńNie jestem przekonana do korepetycji online, nie zastąpią kontaktu twarzą w twarz.
OdpowiedzUsuń