Któż z nas nie jadł zupy zwanej barszczem... Pod tą nazwą ukrywa się mnóstwo różnych potraw gotowanych z buraków świeżych, kiszonych, zakwasu buraczanego lub … całkiem bez buraków, za to z mąką pszenną. Przepisów tyle co gospodyń. I rzadko która z nich gotowała kiedykolwiek zupę z barszczu pospolitego. A na taką Was dziś zapraszam.
Czy pierwszy barszcz był zupą z chwastów?
Barszcz zwyczajny jest rośliną z rodziny selerowatych i w zamierzchłych słowiańskich czasach służył jako baza do rożnych potraw. Jego młode liście świetnie sprawdzają się jako pure, pąki kwiatowe i liście można zakisić, a do chleba dodać wysuszone nasiona. Należy przypuszczać, ze pierwszą zupą nazwaną barszczem nie był wcale czerwony barszcz z buraków, ani biały z ukiszonej pszennej mąki tylko właśnie zielony barszcz z kiszonych liści barszczu zwyczajnego.
Kiszone pąki barszczu zwyczajnego
W swojej kuchni barszcz stosuję od dawna, jednak dopiero w ubiegłym roku postanowiłam kisić liście i pąki kwiatowe barszczu zwyczajnego.
Zebrałam ponad litr dorodnych pąków z młodymi liśćmi, włożyłam do dwóch wyparzonych słoikach 600 ml. Zalewę przygotowałam trochę z litra wody i dwóch łyżki soli, do tego dwa ząbki czosnku i łyżeczka kminku, który uwielbiam. Zalałam kwiaty i liście, zakręciłam pierwszą kiszonkę zjadłam, gdy tylko liście zmieniły kolor, a ze słoika zaczął się unosić przyjemny aromat kiszonki.
Drugi słoik odstawiłam do piwnicy i... zapomniałam o nim. Przypomniałam sobie całkiem niedawno. Wyglądał pięknie. Zalewa nie zmatowiała, zapach czosnkowo kminkowo kiszony. A smak... poezja. Pączki zjadłam jako surówkę do obiadu, a woda i liście posłużyły mi jako baza do barszczu.
Barszcz z kiszonego barszczu zwyczajnego- przepis na pyszną zupę
Składniki:
1 marchewka
1/2 pietruszki
kiszone liście i woda z kiszenia barszczu
2 jajka
2 duże ziemniaki
olej do smażenia
opcjonalnie kilka plasterków wędzonego boczku dla mięsożerców
Wegetariańska zupa z barszczu wykonanie krok po kroku
Warzywa obieramy. Marchew i pietruszkę trzemy na tarce o dużych oczkach, lekko podsmażamy na oleju. Do garnka wrzucamy podsmażone warzywa posiekane kiszone liście barszczu oraz wodę z kiszenia. Dolewamy 1/2 litra wody. Dotujemy ok. 15 minut. Cebulę obieramy i kroimy w piórka
Ziemniaki kroimy w plastry i blanszujemy. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy ziemniaki i cebulę. Podsmażamy.
Do gorącej zupy wbijamy dwa jaja i gotujemy na małym ogniu 2 minuty.
Ziemniaki z cebulką wykładamy na talerz, zalewamy gorącym barszczem. Posypujemy posiekanymi listkami podagrycznika, krwawnika lub pietruszki.
Mięsożercy dodajemy jeszcze smażony boczek.
Smacznego!
Inne dania z barszczem zwyczajnym:
Jak wykorzystać barszcz zwyczajny w kuchni?
P.S. Jeszcze tylko do końca marca można całkeim za darmo pobrać mój e-book z przepisami na dania z chwastów: Łąka na talerzu
Na taki nietypowy barszcz na pewno skuszą się miłośnicy nowych smaków.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Wprowadzę go do menu Domku pod Orzechem.
UsuńSuper wiedza Aniu o barszczu! Zawsze ciekawi mnie,kto nazwał takie rośliny chwastem?! Ebooka juz ściągnęłam i pozwolisz,że przepisy włącze do bloga i mojej strony- oczywiście z zaznaczeniem, ze to od Czarodziejki z Izerskich Łąk 🥰. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że korzystasz z ebooka, niech przepisy niosą się w świat. Mnie też ciekawi dlaczego zdradziliśmy rodzime rośliny na rzecz np. brukselki 🙂
UsuńChętnie bym skusiła, aby taki barszcz spróbowac, jeszcze nie miałam okazji czegoś takiego kosztować. :)
OdpowiedzUsuńPotrawy z warzyw nieuprawnych nie goszczą zbyt często na talerzach, no chyba że jest się gościem Domku pod Orzechem.
UsuńZdecydowanie muszę spróbować takiego barszczu, on musi być pyszny ;)
OdpowiedzUsuńJest pyszny, kwaśny i bez sztucznych dodatków.
UsuńZaciekawiłaś mnie tą zupą, wygląda całkiem smacznie i chętnie bym wpadła do Ciebie na talerz zupy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, jak tylko ukiszę kolejną porcję!
UsuńBardzo ciekawa alternatywa dla klasycznych, znanych nam już rodzajów barszczu. Ciekawa jestem jego smaku. Gosia B.
OdpowiedzUsuńTak, to ciekawa zupa, o kwaśnym, jakby trochę ogórkowym smaku.
UsuńPodziwiam Twoją wielką wiedzę na temat jadalnych roślin otaczających nas, a także podziwiam zamiłowanie do eksperymentowania, do gotowania. Czytając Twoje wpisy kulinarne czuję się jak intruz w krainie zaczarowanej zupełnie mi nie znanej. Czasami próbuję oswoić te tajemnicze przepisy, przynajmniej teoretycznie. Dobrze jest znaleźć się w takich tajemniczych wątkach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa. Eksperymentowanie wyniosłam z domu. Czasem w lodówce i spiżarni było niewiele i trzeba było łączyć smaki, by stworzyć obiad.
UsuńMyśl o barszczu pierwotnym wcale nie buraczanym ani nie czerwonym trafiła do mnie. Zapewne tak właśnie było.
OdpowiedzUsuńZdjęcia Twoich dań jak zwykle budzą mój apetyt.
Domyślam się, że jest zgodna z Twoją filozofią. Dziękuję 🙂
Usuń