Powiedzmy sobie szczerze, zakupy nie należą do moich ulubionych rozrywek, choć... pamiętam, że uwielbiałam się włóczyć po galeriach handlowych, a wizyty w Złotych Tarasach należą do moich ulubionych wspomnień z Warszawy. W artykuły pierwszej potrzeby (drugiej i trzeciej też) zaopatruję się na targowisku w Mirsku i w lokalnych sklepach. Są jednak takie artykuły, które kupuję przez Internet. Należą do nich książki, urządzenia AGD (raz na 20 lat) oraz jakieś dziwne przydasie, które wpadają mi w oko w czasie scrollowania.
Black Friday i moje poszukiwania
Początkowo nawet nie myślałam o zakupach w czasie największego zakupowego święta, ale... ten rok jest inny. O tym, że pada mi mikser już pisałam, a przedwczoraj posłuszeństwa odmówił wiekowy czajnik, a że zaczął przeciekać, to mój Ślubny Złota Rączka już go niestety nie naprawi. W taki oto sposób przed Czarnym Piątkiem zostałam bez czajnika i z dogorywającym mikserem.
Zatem moja nowa rozrywka nazywa się szukam ciekawej oferty na Black Friday, a że najlepiej szuka się przez porównywarkę, więc spędzam czas na Ceneo. Póki co wybrałam dwa modele czajnika na miarę moich możliwości finansowych: jeden błękitny, drugi seledynowy. Przyznaję, ze te które podobały mi się najbardziej o przecudnej urodzie, ciekawej technologii i funkcjach, o których dotąd nie śniłam, mają ceny kosmiczne i mnie po prostu nie stać.
Z mikserami jest podobnie. Marzył mi się robot planetarny, ale im więcej ich obejrzałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że nie spełniają moich wymagań lub mają zaporową cenę.
Przez 32 lata korzystałam z miksera z misą, który w zestawie miał także nakładkę blendera i nie chcę niczego innego! Trochę trwało, nim znalazłam sprzęt AGD odpowiadający tym wymaganiom (bo przyznaję, zaczęłam od sprawdzenia, czy przypadkiem ZELMER nie ma w ofercie modelu, którym się posługuję) Niestety. Nie ma. Ale BOSCH ma! Zatem w najbliższy piątek czekają mnie zakupy czajnika i miksera.
Czy kupię coś jeszcze na Blacka Friday?
Dobre pytanie. Na tę chwilę chyba nie mam sprecyzowanych planów, ale kuszą mnie promocje internetowych księgarni. Czas też pomyśleć o prezentach na Boże Narodzenie, a to oznacza, że muszę przejrzeć strony z gadżetami dla mężczyzn oraz ofertę zabawek dla dzieci. No i może jeszcze jakieś drobiazgi dla moich dzieci, synowej i zięciów. Przy czym, część prezentów zakupię dopiero w czasie jarmarków bożonarodzeniowych, by wesprzeć lokalnych rękodzielników.
Jak widać, spędzę czas, wydając pieniądze zarobione w czasie sezonu.
A Wy jakie macie podejście do promocji, zakupów i Black Friday?
Książki staram się kupować przez internet, tańsze niż normalnie w sklepie. Piszesz, że szukałaś czajnika, te ceny są jak dla mnie wysokie. Czajnik chyba nie potrzebuje wymyślnych dodatków ma jak najtaniej zagotować wodę. Z tymi czarnymi piątkami czy innymi promocjami nie idzie już nadążyć. Nigdy nie wiadomo jaki właściwy był koszt początkowy jakiejś rzeczy. Musimy kierować się własnymi potrzebami i zdrowym rozsądkiem. Czasami to jest istny zawrót głowy. W każdym razie życze udanych zakupów, to fajna frajda jak coś nowego ładnego uda się kupić. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tak niektóre ceny są kosmiczne, ale najtańsze czajniki są plastikowe,o małej mocy i bez dodatkowych funkcji. Mnie marzy się taki z termometrem oraz możliwością sterowania przez aplikację. No i moc musi być spora, by woda gotowała się szybko. To ważne, gdy przyjmuję gości.
UsuńFaktycznie świetne zestawy i to w bardzo dobrej cenie! Moim zdaniem opłaca się kupować rzeczy z okazji black friday, ponieważ często można trafić na bardzo ciekawe okazje. Ja sobie zamówiłam nową lodówkę side by side.
OdpowiedzUsuńJakie ja mam podejście do promocji? Nie mam żadnego, bo praktycznie nie spotykam promocji. To słowo i odpowiadającemu mu działanie czytam po staremu: opuszcza się cenę by zachęcić do zakupu, ale nie jednorazowego, a do powrotów. Kupuję ten ser, bo skusiłem się na niego gdy był tańszy i okazał się dobry. Trudno o promowanie pralki poprzez obniżkę jej ceny, bo następną kupię za 10 lat, będą wtedy inne modele; można ewentualnie promować w ten sposób markę.
OdpowiedzUsuńObecnie zwykłe obniżki cen, spowodowane na przykład sezonowością towaru, nazywane są promocjami. Nie ma obniżek cen, nie ma wyprzedaży, jest promocja.
Aniu, nie korzystam z tych różnych weekendowych wyprzedaży, bo… bo właściwie niczego nie potrzebuję.
Ja skorzystałam, bo popsuł się czajnik. I naprawdę różnica cenie była spora.
UsuńJa na black friday postanowiłam kupić rzeczy, które przydadzą mi się do urządzenia mojego nowego mieszkania. Największy dylemat miałam z kwestią kupienia czarnego okapu kuchennego, ponieważ wciąż się zastanawiałam czy taki sprzęt jest w ogóle praktyczny. Ostatecznie zdecydowałam się na taki zakup.
OdpowiedzUsuńFajnie.
UsuńNa Black Friday można znaleźć prawdziwe perełki.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
Usuń