Gdy przychodzi grudzień, budzi się we mnie dziecko i mam ogromną radochę z uczestniczenia z zimowych atrakcji. Od czasu, gdy urodziła się Mała M. korzystam z każdej możliwości, by wspólnie odwiedzić jarmark bożonarodzeniowy i inne grudniowe wydarzenia.
Kolejkowo i Miasto z Pierników
Kolejkowo zauroczyło mnie już rok temu, ale wówczas Piernikowe Miasto dopiero rozstawiano i nie udało się nam go zwiedzić.
Postanowiłyśmy więc w tym roku powtórzyć wizytę, wiedząc, że Mała M. będzie zachwycona. Nie pomyliłyśmy się. Miasto w miniaturze zachwyciło Małą M. znacznie bardziej niż rok temu. Z ogromnym zaangażowaniem oglądała poszczególne miejsca ekspozycji.
Najbardziej podobał się jej lunapark nocą. Wracała do niego po kilkakroć i włączała karuzele. Na szukanie poszczególnych postaci nie miała jeszcze cierpliwości, ale postaci z Krainy Lodu, umieszczone w górskiej części ekspozycji znalazła.
Miasto z Piernika interesowało ją mniej, ale propozycja wspólnego pieczenia i dekorowania ciastek bardzo się jej spodobała.
W trakcie wizyty skorzystałyśmy z możliwości wypicia kawy i zjedzenia łakoci, zrobiłyśmy sobie tez zdjęcia z Ciastkiem, a w sklepiku zakupiłam miniaturowe mebelki do zabytkowego domku dla lalek, który leży ciągle w pudłach i czeka na rozpakowanie. W Kolejkowie można nie tylko rodzinnie spędzić czas, ale także przeprowadzić zajęcia lekcyjne. Byłyśmy świadkami zajęć kreatywnych dla wycieczki szkolnej.
Lumina Park w Ślęzy
Przyznaję... wystarczy, by ogłoszono termin otwarcia ogrodów światła przy zamku Topacz, już planuję wizytę w tym niezwykłym miejscu. W tym roku tematem przewodnim były Tajemnicze Ogrody.
Mała M. podobnie jak rok temu zachwyciła się labiryntem i to w nim spędziłyśmy najwięcej czasu.
Gui chciała być porwana przez obcych, mnie zachwyciły podświetlane maski, a wszystkie stałyśmy jak zahipnotyzowane przy Drzewie Życia, które znajduje się w końcowej części ogrodu. Instalacja przywodzi na myśl Babcię Wierzbę z Pocahontas lub Drzewo Życia z Awatara. Nie jest zwykłym zbiorem lampek, lecz pokazem multimedialnym, dziełem sztuki stworzonym przez Marthę Mulawę.
Topacz jest idealnym miejscem na Lumina Park. Jest tam mnóstwo miejsca na rozstawienie iluminacji, a parkowy staw fantastycznie odbija światło.
Obie atrakcje zwiedziłyśmy w jednym dniu, zatem możecie się spodziewać jeszcze innych postów z wizyty u Gui i Małej M. we Wrocławiu.
Dzieckiem jest się zawsze i miło się spędza czas w takim miejscu.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńWspaniałe atrakcje dla małych i dużych. Wrocławskie Kolejkowo jest świetne, odwiedziłam już 2 razy, przed i po rozbudowie. :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam drugi raz.
UsuńTo musiało być wspaniałe przeżycie tak dla Was jak i dla księżniczki. Warto było zobaczyć te wszystkie atrakcje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByło!
UsuńMyślę, że w każdym z nas jest odrobinę dziecka, ale to dobrze :) Widzę, że przyjemnie spędziłaś czas
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńJak tam ślicznie! Moje dzieciaki byłyby zachwycone taką wycieczką.
OdpowiedzUsuńNa pewno, zachwyt gwarantowany!
UsuńW Kolejkowie byliśmy już dwa razy, ale nie na tej świątecznej ekspozycji. Może w końcu i na nią się wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńWarto, choć mam wrażenie, że rok temu bardziej pachniało!
UsuńW Kolejkowie byłyśmy raz już lata temu. My Luminę Park odwiedzamy w Bydgoszczy ❤️
OdpowiedzUsuńA jaki jest motyw przewodni w tym roku?
UsuńGdyby Mała M przyszła do mnie na karuzelę, pozwalałbym jej bawić się światełkami, a jest ich dużo – jaskrawych i zmieniających kolory.
OdpowiedzUsuńFaktycznie: Drzewo Życia z Awatara. Bardzo mało oglądam filmów, ten z przyjemnością oglądałem dwukrotnie.
Krzysztof Gdula
Google nadal twierdzą, że nie jestem zalogowany.
Ach! Byłaby zachwycona! A na nowego Awatara się wybierasz? Ja już kombinuję, jak Ślubnego wyciągnąć na 3D do Wrocławia.
UsuńFantastyczne atrakcje, z chęcią odwiedziłabym ponownie Wrocław, tym razem z dziećmi. :)
OdpowiedzUsuńO tak, Wrocław ma wiele do zaoferowania najmłodszym.
UsuńDzieckiem jest się zawsze. Piękne miejsce dla każdego
OdpowiedzUsuńTo prawda.
Usuń