Styczeń nie rozpieszcza nas pogodą.
Na zmianę wieje lub pada deszcz. Gdy więc prognozy zapowiadają
choć odrobinę lepszą pogodę, trzeba to wykorzystać. Tak było
ostatnio. Ładną pogodę wykorzystałam na spacery z dziećmi
sąsiadów oraz na wycieczkę z Gringo.
Bezdrożami na Jelenie Skały
Są takie miejsca na Kamienickim Grzbiecie, które odwiedzam po kilka razy w roku. Najlepiej o różnych porach roku. Tym razem padło na skałki położone na zboczach Tłoczyny. Dni nadal są krótkie, więc wycieczki planuje na 4-5 godzin. I właśnie tyle potrzebuję, by powłóczyć się po lesie w drodze na Jelenie Skały. Śniegu jest niewiele, ale ziemię lekko zmroziło, więc można iść bez ścieżki, byle przed siebie.
Tak też wędrowałam. Najpierw bitą drogą na „Dwie Bramki”, a potem śladem po drodze. Bagnista to trasa, a do tego w pewnym momencie się urywa i idzie się już bezdrożami, skacząc z kępki sitowia na kępkę, a potem po zmrożonym mchu, aż trafi się na kolejny dukt, zwierzęcą ścieżkę, by w końcu znaleźć się z powrotem na regularnej drodze prowadzącej prosto na skrzyżowanie na „Dwóch Mostach”.
Potem można by wybrać wygodny szutrowy dukt i z niego odbić na ścieżkę ku Jelenim Skałom. Tylko po co? Przecież lepiej wdrapywać się po piarżysku, szukać najlepszego oparcia dla nóg, zachwycać się dziką naturą. A potem przecina się stary niemiecki, kamienny dukt i już tuż nad sobą widzi się majaczącą skałę. Nie jest to jednak Główna formacja, znana tym, którzy drepczą ścieżką. To grupa niższa, bez ścieżki. Zazwyczaj właśnie tę skałę wybieram, mając pewność, że będzie pusta i Gringo spędzi czas mojego odpoczynku bezstresowo.
Dla każdego coś smacznego
Na wycieczki zabieram ze sobą koc i folię bombelkową . Dzięki temu nawet zimą i gdy jest mokro mogę usiąść i niespiesznie wypić kawę.
Tak właśnie zrobiłam i tym razem. Przygotowałam sobie miejsce na filiżankę, nalałam kawę, chrupałam smakołyki. Ja miałam batonik z owocami, a Gringo Psiastki. Kiełbaski z jelenia smakowały mu niesamowicie i nim ja skończyłam swoje ciasto, po smaczkach mojego psa nie było już śladu. Korzystam z różnych smakołyków dla psów i nie wszystkie smakują mojemu kundelkowi. Smaczki Psiastki przypadły mu do gustu.
Pijąc kawę podziwiałam panoramę Pogórza Izerskiego i gdyby nie fakt, że robiło się chłodno, to pewnie spędziłabym na skałach znacznie więcej czasu.
Wracałam tak, jak zazwyczaj: ścieżkami nad Przecznicą, z dala od zamieszkałych siedzib, ale przez centrum dawnego Radoszkowa. Ta wymarła wieś za każdym razem robi na mnie tak samo niesamowite wrażenie i zawsze nachodzi mnie refleksja o przemijaniu i o tym, że niewiele brakowało, by nasz Fersztel wyglądał podobnie. Na szczęście nasz przysiółek powoli odżywa. Kolejne pokolenie dorasta, a dzieci rodzą się systematycznie. Obecnie na stałe na Fersztlu mieszka sześcioro maluchów i pięcioro młodszych i starszych nastolatków. Ostatnio tyle dzieci na naszej górce było w latach siedemdziesiątych!
I tak sobie rozważając dotarłam do potoku, a stamtąd już prościutko wróciłam do domu.
Przyjemna to była wycieczka, z której i ja, i Gringo wróciliśmy zadowoleni.
Post powstał przy współpracy z firmą Psiastki produkującą wysokiej jakości karmę dla zwierząt domowych.
Inne wycieczki na Jelenie Skały znajdziesz tu:
Idealne miejsce na weekendową wycieczkę. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńPiękne okolice i widzę, że nawet macie trochę śniegu. Może i u nas w końcu się go doczekamy.
OdpowiedzUsuńTeraz to już nawet nie trochę, a sporo.
UsuńLubię wędrówki z moim pieskiem i kotki też z nami chadzają. Smakołyki na pewno się przydają na dłuższą wyprawę.
OdpowiedzUsuńNasze koty tylko w pobliżu domu z nami wędrują. Gringo to wytrawny piechur i potrzebuje na trasie czegoś do przekąszenia.
UsuńFajnie tak wędrować, kiedy każde spojrzenie wokół daje nam poczucie piękna spokoju i odpoczynku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI mimo, że zna się każdą ścieżkę, zawsze jest coś nowego.
UsuńW takich okolicznościach przyrody, kawa musiała smakować doskonale:D Pięknie tam masz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
mycoffeetime.pl
Tak, kawa w górach smakuje wyjątkowo.
UsuńKocham wędrowanie a ziemia w okresie zimy potrafi być taka piękna. Widzę u Ciebie na zdjęciach jak smacznie śpi sobie las pod zimową kolderka. Pogórze Izerskie - cudny widok, byłam w Górach Izerskich kilka razy. To przepiękne góry, uwielbiałam ich odosobnienie i pewnego rodzaju dzikość. Wszyscy biegli w Karkonosze a w Czerwcu była cisza. To było prawie 20 lat temu przed moim wyjazdem. Ciekawe jak to wygląda teraz.
OdpowiedzUsuńIzerskie nadal są dzikie. Owszem, przy Chatce Górzystów latem koczują tłumy, podobnie w Orlu i na Stogu Izerskim, natomiast Kamienicki Grzbiet nadal pozostaje spokojnym azylem dla ceniących ciszę.
UsuńWidzę, że miło udało Ci się spędzić czas. To super!
OdpowiedzUsuńTak, to była przyjemna wędrówka.
UsuńKiedy dzieci były mniejsze, wybieraliśmy się rodzinne na sanki do lasu. Potem było ognisko, pieczenie kiełbasek, wesołe zabawy na śniegu. Bardzo miło to wspominamy.
OdpowiedzUsuńMy też dzieciom robiliśmy takie wycieczki.
UsuńSpędzenie wolnego czasu na świeżym powietrzu to zawsze udany pomysł.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie przejścia, jak to opisałaś: z kępy na kępę, bezdrożem. Bywa ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńMiło jest znać ścieżki tak, by móc chodzić na skróty, gdzie się chce. Troszkę pozazdrościłem. Dojrzewa we mnie myśl o wybraniu się w tamte okolice.
Krzysztof Gdula. Google nadal uparcie twierdzi, że nie jestem zalogowany.
To ja czekam, aż dojrzeje.
UsuńDziękuję za to czekanie, Aniu :-)
UsuńKrzysztof Gdula
Rewelacja piękne widoki. Zimą nie robiłam nigdy pikniku
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo to fajne przeżycie!
UsuńOj tak zimą trzeba korzystać z każdego słonecznego dnia. Uwielbiam spacery po lesie
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuń🤔 "I tak sobie rozważając dotarłam do potoku"... i nie skorzystałaś z okazji wytaplania się w wodzie 😯 Czy aby wszystko w porządku, może chora jesteś 🤣
OdpowiedzUsuńMyślałam o kąpieli, ale... ręcznika zapomniałam 😂
Usuń