Wrocław słynie z bogactwa muzeów i galerii. Ilekroć przyjeżdżam w odwiedziny do Małej M. i Guitarowej planujemy przynajmniej jeden wypad w miejsce z tak zwaną sztuką wysoką. Tym razem takich miejsc było kilka.
Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł
Gdy zobaczyłam powietrzną instalację Otto Piene w holu Pawilonu Czterech Kopuł, wiedziałam, że tym dziełem zaciekawimy Małą M. , ale i tak jej reakcja mnie zaskoczyła. Na spacer ze sztuką wybrałyśmy wtorek, bo wtedy wejście do sal ze stałą ekspozycją jest bezpłatne, a my nie miałyśmy pewności, na ile Mała M. będzie zainteresowana. „Gwiazdy” Otto Piene to ogromna instalacja składająca się z kilku barwnych gwiazd, choć nam bardziej przypominały palmy lub kwiaty.
Gwiazdy na przemian podnoszą się i opadają w zależności od ilości wpompowywanego powietrza. Mała M. stała oszołomiona, pierwszy raz widziała tak ogromne balony!
Spędziłyśmy tam mnóstwo czasu, obserwując, spacerując i rozmawiając. W końcu Mała M. zapytała, co jest w pozostałych salach i nie pozostało nam nic innego niż z radością zwiedzić całą galerię!
Oczywiście każda z nas zwróciła uwagę na inne dzieła! Ja sterczałam przed abakanami i instalacjami Hasiora, Gui przyglądała się socrealizmowi, a Mała M. zachwycała udogodnieniami dla niewidomych! Nie mogąc dotknąć dzieł sztuki, dotykała makiet i była tym zachwycona.
Multimedialna Wystawa Impresjoniści
Drugim i najważniejszym punktem naszej wyprawy po sztukę była wystawa multimedialna w IASE . Rok temu w tym samym miejscu uczestniczyłyśmy w pokazie Van Gogh, teraz mogłyśmy podziwiać multimedialny spektakl z obrazami ulubionych impresjonistów. Co ciekawe, rok temu właśnie o czymś takim marzyłyśmy!
Wybór artystów i ich prac, dobór muzyki i informacje dodatkowe bardzo nam się podobały, można wręcz rzec, ze byłyśmy zachwycone, ale to co zrobiła Mała M. i tak przebiło nasze zachwyty. Moja wnuczka od pierwszego momentu weszła c sztukę całą sobą: tańczyła, skała po barwnych plamach rzucanych na podłogę, zagapiała się z otwartą buzią... Po prostu chłonęła! Tak bardzo była zafascynowana wystawą, że... spędziłyśmy tam ponad dwie godziny! Obejrzałyśmy pokaz dwukrotnie i... ledwo nam się udało przekonać Małą M. do powrotu do domu! Jej nadal było mało!
Co jest zatem tak niezwykłego w w tym przedsięwzięciu, że nawet małe dziecko nie chce opuszczać wystawy? Myślę, że chodzi o przestrzeń. Byłyśmy w tygodniu, ludzi było niewielu. Mała miała nieskrępowaną niczym możliwość ruchu. Na zmianę odpoczywała na poduchach, kręciła się, tańczyła i biegała. ( przez pewien czas także z innym dzieckiem) Nikomu przy tym nie przeszkadzając, bo nieliczni widzowie przychylnie patrzyli na jej zaangażowanie.
Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto zabierać małe dzieci na takie wydarzenia, to nie ma się nad czym zastanawiać. Warto!
Już widzę oczyma wyobraźni moich chłopców jak doskonale tam się odnajdują. To zdecydowanie miejsce, które musimy zobaczyć.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie!
UsuńGdy następnym razem będziemy we Wrocławiu, na pewno tutaj zajrzymy.
OdpowiedzUsuńOtoczenie Hali Stulecia to kilka godzin zwiedzania. Polecam!
UsuńTym bardziej zaplanujemy dzień w taki sposób, by udało nam się tam dotrzeć.
UsuńUwielbiam odwiedzać nowe miejsca i jestem przekonana, że to też jest świetne.
OdpowiedzUsuńTak. Jest swietne!
UsuńPewnie, że warto! Moje dzieciaki uwielbiają wszystko, co odróżnia ich dzień od szkolno-przedszkolnej rutyny.
OdpowiedzUsuńWiadomo! Macie ulubione muzea i galerie?
UsuńŁadny filmik. Mała taka malutka i jakby zagubiona, ale nie przestraszona. Patrzy. O, jak czytam, dobrze się tam bawiła!
OdpowiedzUsuńJeśli Helena, moja wnuczka, zechce spędzić ze mną część wakacji, pojedziemy (między innymi) do Wrocławia.
Krzysztof Gdula
Na początku była trochę onieśmielona, ale bawiła się przednio! Wrocław pewnie się Helenie spodoba.
UsuńAniu, jeśli wnuczka zdecyduje się spędzić ze mną kilka dni, będę miał sprawę do Ciebie.
UsuńJestem do Waszej dyspozycji.
UsuńŚwietnie się bawiliście. Sama bym chciała zabrać dziecko na taką wystawę
OdpowiedzUsuńO tak! Mała M. doskonale się odnalazła wśród dzieł sztuki.
UsuńInstalacja Otto Piene wyglądała na naprawdę interesującą i dynamiczną. Bardzo chętnie bym ją zobaczyła na własne oczy.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie!
UsuńWarto od najmłodszych lat chodzić z dziećmi do miejsc sztuki - do teatru, na wystawy, do kina, do filharmonii.. To bardzo ważne dla ich późniejszego rozwoju intelektualnego
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńWarto zabierać dzieci do takich miejsc. Pamiętam jak zabrałam dziecko na wystawę to nie odchodził od zdjęć motyli
OdpowiedzUsuńMała M. zachwycała się kotami, kwiatami i tancerkami.
UsuńCiekawy pomysł. Nawet dzieci docenią sztukę
OdpowiedzUsuń