Długi weekend czerwcowy pozostanie w mojej pamięci jako dni pełne zaskoczeń i miłych spotkań. Przez moment wydawało się, że Domek pod Orzechem będzie świecił pustkami, bo wykruszali się kolejni goście, a jednak było wesoło i chwilami nawet tłoczno!
Wycieczki z kuzynką
Przyjazd Krystyny przed Bożym Ciałem był jedynym pewnikiem. Umówiłyśmy się znacznie wcześniej, więc czekałam na nią z niecierpliwością. Czas spędzałyśmy na wycieczkach po okolicy, przy czym były one bardzo różne. Jednego dnia wędrowałyśmy na Sępią Górę i z przerażeniem oglądałyśmy pracę hervestera w okolicy Skały Zofii i Sępika.
Kolejnego dnia siedziałyśmy w ulubionej kafejce pochłaniając wielką bezę. A następnego jeżdżąc po okolicy. Nasza objazdówka obejmowała Kapliczkę Leopolda i Anny w Proszówce, szpital w Gryfowie, Krzewy z Krzewia, wieżę widokową na Młynicy, Wędzarnię nad Kwisą i Pensjonat pod Jeleniem.
Przy okazji wizyty w Proszówce, mogłyśmy oglądać przedszkolaki spacerujące z alpakami. Uroczy widok. Szpital oglądałyśmy pod drodze, Krystyna spędziła w nim kiedyś kilka dni w czasie wakacyjnego pobytu w Gierczynie.
W Krzewiu kupiłyśmy kolejne kwiatki i krzaczki do ogrodu. Z Młynicy podziwiałyśmy panoramę okolicy, w wędzarni kupiliśmy rybę na kolację, a pod Jelenia pojechałyśmy w ramach podroży nostalgicznej: tam Krysia też spędzała kiedyś wakacje. Wszystkie nasze wycieczki obfitowały w emocje, mnóstwo rozmów i ciekawych spostrzeżeń.
Bo z rodzeństwem fajnie jest
W Dniu wyjazdu Krystyny przejechał brat z rodziną, a potem dojechała jeszcze siostra. Mieliśmy prawdziwie rodzinny czas… Spacery, ogniska i mnóstwo czasu na rozmowy. Z bratem i bratową poszliśmy szukać pierwszych czerwcowych grzybów i… znalazłam jednego borowika ceglastoporego. Posiedzieliśmy na skałkach, pogadaliśmy o planach.
Przyjazd Zuzanny wprawił nas wszystkich w doskonały humor. Zuza sporo wędrowała samotnie, ale popołudnia spędzałyśmy leżąc na kocu i rozmawiając i planując kolejne spotkanie. Słowami trudno opowiedzieć, jak cudowny to był czas….
Ale cudownie, że miałaś tak udany weekend. Takie spędzanie czasu nastraja pozytywnie.
OdpowiedzUsuńMój weekend też był udany. Pogoda dopisała
OdpowiedzUsuńAniu, z tymi harwesterami trzeba coś zrobić. Mój zięć ma fajną szlifierkę na baterię, byłaby akuratna do przewodów hydraulicznych; może zabierać ją na leśne wędrówki?
OdpowiedzUsuńGratuluję miło spędzonego weekendu!
Krzysztof G.
Piękne zdjęcia na łonie natury
OdpowiedzUsuń