Dzieci szybko rosną. Najlepiej widać to po wnukach. Mała M. już nie jest maleństwem przylepionym do mamy, lecz rezolutną dziewczynką, która coraz częściej lubi robić coś sama, bez rodziców. Zaczyna nawet wspominać, że być może zostanie u dziadków bez rodziców. Póki co, przyjechała z mamą, ale sporo czasu spędzała na zabawach z nami.
Poziomki ach poziomki!
Mała M. przed przyjazdem do Domku pod Orzechem poczyniła plany godne jej świetnie zorganizowanej mamy. Okazało się, że dokładnie wiedziała, co chce robić i z kim. Jednym z punktów planu było… zbieranie poziomek. I poszła na spacer na poziomkową łąkę bez mamy tylko pod opieką babci. Początki nie były łatwe, bo jak przystało na córkę swojej mamy, Mała M. z dystansem podchodziła do wszelkim małych żyjątek. Wystarczyło jednak opowiedzieć jej, jak się nazywają, co jedzą i czy są pożyteczne, by zaakceptowała istnienie koników polnych, gąsienic i motyli.
Najbardziej mnie jednak zaskoczyła cierpliwością z jaką zbierała poziomki. Nazbierałyśmy ich na tyle dużo, że wszyscy zjedli potem deser poziomkowy.
Zabawy z dziadkiem
Zgodnie z kolejnym punktem planu dziadek miał pozwolić wnuczce na oglądanie bajek i wspólnie się z nią bawić. Tak tez się stało. Na Małą M. czekało pudełko nowych klocków LEGO z linii LEGO Friends. Gdy patrzyłam, jak dziadek z wnuczka składają pojazd do ratowania żółwi dwie dziewczynki, zastanawiałam się, kto bawił się lepiej. Najpierw korzystaliśmy z ładnej pogody, siedząc pod namiotem ogrodowym, osłonięci najpierw od słońca, a potem od przelotnego deszczu. Potem dziadek i wnuczka bawili się klockami w domu.
Mała M. uwielbia LEGO, ma w domu mnóstwo klocków, więc pojazd dołączy do innych i będzie częścią skomplikowanych konstrukcji, które tworzy razem ze swoim tatą.
Spacery po okolicy
Mała M. sporo potrafi już przejść, choć powiedzieć o niej, że jest wytrawnym piechurem, byłoby przesadą, musieliśmy więc dostosować spacery do jej możliwości. Wspólnie poszłyśmy na jagody i kurki za Kufel, ale najfajniejszą wycieczką okazał się spacer do nieczynnej kopalni Bazaltu za Rębiszowem.
Wygorzel to stały element wycieczek z naszymi gośćmi, gdy wycieczka ma być krótka, a atrakcyjna. Kamieniołom robi na każdym piorunujące wrażenie i Mała M. nie była wyjątkiem. Najpierw objadaliśmy się poziomkami, potem już nad wodą obserwowaliśmy wodne żyjątka: ważki i żaby. Mała M. postanowiła nawet wzorem babci zdjąć buty i biegać boso, taplając się w błocie.
Gui z Małą M. spędziły u nas kilka dni i były to cudowne chwile.
Post powstał we współpracy z Księgarnią https://www.taniaksiazka.pl/
Ja widzę po swoich dzieciach jak szybko rosną. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPo moich dzieciach też widzę 🤣
UsuńU nas Lego to hit ostatnich miesięcy. Zabawa z dziadkami najlepsza.
OdpowiedzUsuńWiadomo, lego jest genialne w każdym wieku!
UsuńŚwietne jest to, że mimo upływu lat Lego wciąż cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem odbiorców.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki zawsze najchętniej spędzają czas własnie z dziadkami. :)
OdpowiedzUsuńZbieranie poziomek - na myśl od razu nasuwają mi się piękne wspomnienia z dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zgadza się najbardziej upływ czasu widać po dzieciach. Super że mała lubi klocki
OdpowiedzUsuńMyślę, że klocki to świetny zakup.
OdpowiedzUsuńNim przeczytałem tekst, obejrzałem zdjęcia w powiększeniu; pomyślałem wtedy, że Mała M. jest rezolutną dziewuszką. Później dokładnie to samo przeczytałem :-)
OdpowiedzUsuńDla małych dzieci niesytych świata pobyt u Was jest atrakcją!
Mój niemal trzyletni wnuk ponad klocki ceni zabawę wiertarką akumulatorową podkradzioną ojcu z garażu.
Krzysztof Gdula
Zbieranie poziomek to ciekawa i smaczna propozycja spędzenia wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńFajny czas z dziadkami. Wnusia na pewno go zapamięta na zawsze. Niech trwa całe lato.
OdpowiedzUsuńWnuki to sama radość, zwłaszcza jak pojawiają się na krótko. Umożliwienie im poznawania świata to wyzwanie ale warto. Jesienią do obecnej dwójki dołączy kolejna - wnuczka.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zabawy z dziadkami, proste ale magiczne chwile, które wypełniają dzieciństwo. Urocze zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńMała na pewno zadowolona. Widać że dużo czasu spędzała na powietrzu
OdpowiedzUsuń