Książki! Dużo książek! Gdy rok temu odwiedziłam targi książek w Katowicach, wiedziałam, że podoba mi się ta forma propagowania czytelnictwa i obiecałam sobie, że częściej będę zaglądać na takie wydarzenia
Perypetie wyjazdowe
Wyjazd do Wrocławia zaplanowałam z miesięcznym wyprzedzeniem, a i tak w ostatniej chwili trzeba było zrewidować plany i zamiast w niedzielę, odwiedziłam Wrocław w sobotę. Zabrałam ze sobą Chudą, u której nocowałam i razem pojechałyśmy do Hali Stulecia.
Nie obyło się bez perturbacji, bo… w sobotę na targach brylowała autorka niezwykle poczytnej serii dla nastolatek „Rodzina Monet” i… nie wsiadłyśmy do przepełnionego tramwaju. Postanowiłyśmy zatem trochę odczekać i w tym czasie wypić kawę i zjeść ciastko. W końcu i tak ściśnięte jak sardynki w puszce dojechałyśmy komunikacją miejską do Hali Stulecia. Do Sali wystawowej ciągnęły tłumy… Myślałam, że spokojnie na miejscu kupimy bilety, ale kolejka była na tyle długa, ze na szybko zrobiłam zakupy on-line i już bez przeszkód weszłyśmy na teren targów. Tu jednak okazało się, że szatnie są przepełnione i mogłam zostawić tylko plecak. No trudno, wędrowałyśmy więc miedzy stoiskami ściskając w rękach swoje kurtki… Co było nieco kłopotliwe zważywszy na niesamowity tłok.
Wrocławskie Targi Dobrych Książek
Chuda wyglądała na zszokowaną od samego wejścia, bo nie spodziewała się takiej kumulacji ludzi w jednym miejscu. Ja miałam doświadczenie z Katowic, ale tam ludzi było nieco mniej.
Po pierwszym szoku
ruszyłyśmy z ludzką falą między stoiska.
Ze względu na poślizg mój misterny plan dotyczący tego, co chcę zobaczyć, czego posłuchać i kogo spotkać zaczął się sypać i poszłam na żywioł.
W efekcie oprócz karkonoskiej gry, książek na prezent dla Ślubnego i serii Marty Kisiel, kupiłyśmy stos dobroci. Postawiłyśmy na samowydawców, promocje i spotkania z autorami. Naszym łupem padło 14 różnych skarbów: 12 książek, gra i papierowa makieta samochodu wojskowego.
Co kupiłyśmy na targach?
Marta Kisiel „Dożywocie”
i „Siła niższa”
Marek Stelar „Wybrana”
i „Przegrana”
Max Czornyj „Zmora”
Danuta Nierada i Renata Carenzo „Dobro”
Monika B. Janowska „Truposz za potwierdzeniem odbioru” (z autografem)
Robert Batory „Synimet.
Granice nieskończoności” (z autografem)
Joanna
Kuciel-Frydryszak „Chłopki” (z autografem)
Stanisław
Młodożeniec „Wiosenne obrazki”
Karol Maliszewski „Przypadki
Pantareja”
Peter S. Beagle „Ostatni
jednorożec”
Visit Karkonosze-
gra planszowa
Znacie te tytuły? Jesteście ciekawi recenzji?
Na tych targach jeszcze nie byłam, ale chciałabym się tam w przyszłości pojawić. Piękne wspomnienia!
OdpowiedzUsuńWiesz, sama Hala Stulecia robi niesamowite wrażenie.
UsuńWow, ilość zakupionych książek robi wrażenie! Bardzo ciekawi mnie "Zmora" Maxa Czornego, ale recenzje pozostałych książek też chętnie poznam. :)
OdpowiedzUsuńTo będzie nasze pierwsze spotkanie z twórczością autora. Też jestem ciekawa 😅
UsuńNigdy nie byłam na takich targach. Dla miłośników książek to coś świetnego
OdpowiedzUsuńAle fajne miejsce :) chętnie bym się wybrała
OdpowiedzUsuńSuper wspomnienia. Szkoda, że Wrocław daleko, byłam za to w Katowicach 🙂
OdpowiedzUsuńI kto by pomyślał, że na Targach Książek takie tłumy będą, a mówi się , że czytelnictwo upada :-)
OdpowiedzUsuńKsiążki Maxa Czornyja są naprawdę genialne.
OdpowiedzUsuńZawsze przyda się nam nowa książka, więc warto ich poszukiwać.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mimo początkowych perypetii wyjazd się udał. Wrocław to świetne miasto!
OdpowiedzUsuńSłuszne spostrzeżenie Krystyny Bożeny: mówi się o upadku czytelnictwa, a tam tłumy. Wiem już, dlaczego mnie tam nie było.
OdpowiedzUsuńKrzysztof G.