Żyjemy w czasach, gdy przez cały rok możemy cieszyć się produktami spożywczymi, które jeszcze sto lat temu dostępne były sezonowo. To z jednej strony możliwość zróżnicowanej diety przez okrągły rok, z drugiej… no właśnie. Gdyby nagle zamknięto sklepy na dłużej niż tydzień?
Jak długo mielibyśmy co jeść?
Zbiory na przednówku
No właśnie. Ponieważ czasem jeszcze bywają u nas zimy, mam zwyczaj robienia zapasów. Mąka, drożdże, sól i cukier są u mnie zawsze, a i zamrażarki oraz piwniczkę mam zapełnione.
Lubię jednak
wzbogacać dietę o rosnące dziko rośliny i grzyby. Z zimowych spacerów przynoszę
owoce dzikiej róży, kaliny, gałązki sosny, liście jeżyny, pędy malin. To
idealne składniki na zimową herbatkę. Ostatnio w trakcie odwilży, a może to już
przedwiośnie, przyniosłam ze spaceru dużą garść uszaka bzowego, kwiatostany
olchy i leszczyny, garść zieleniny: krwawnik, szczawik zajęczy, a nawet kilka
gałązeczek podagrycznika. I to właśnie te skarby posłużyły mi do przygotowania
pizzy.
Pizza inna niż wszystkie
Oboje ze Ślubnym lubimy
pizzę na grubym cieście, więc najpierw przygotowałam ciasto drożdżowe z mąki
pszennej, jajka, drożdży, szczypty cukru i soli oraz wody. Wyrobiłam,
podzieliłam na dwie części. Ślubnemu zrobiłam pizzę tradycyjną, z szyneczką,
porem, kukurydzą, pomidorami i papryką oraz dużą ilością sera. Moja wyglądała zupełnie
inaczej.
Do ciasta dodałam garść pokruszonych kotków leszczynowych i olszynowych oraz suszoną mieszankę wszewłogi i nawłoci. Jeszcze raz wyrobiłam, ukształtowałam placek. Posmarowałam domowym przecierem pomidorowym. Uszaki bzowe pokroiłam. Z ogrodu wyrwałam por, umyłam i pokroiłam na kawałki. Oba składnika położyłam na pizzy. Dodałam też plasterki pomidora. Wszystko szczodrze obsypałam tartym kozim wędzonym serem, położyłam plaster żółtego sera i upiekłam w piekarniku. Na koniec obsypałam pizzę dzikimi nowalijkami. To była prawdziwa uczta.
A przy okazji. Przymierzam się do nabycia frytownicy. Macie fajne przepisy?
Pamiętacie, że moje przepisy na potrawy z roślin nieuprawnych zebrałam w ksiazce kucharskiej?
E-book można nabyć za nieduże pieniądze: Jemy chwasty czyli łąka na talerzu
Wow, jaka oryginalna pizza. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńOryginalność w kuchni to moja duma. Nie umiem inaczej.
UsuńNie wiedziałam, że kotki leszczynowe są jadalne. Nie wiem co to wszewłoga. To bardzo interesujące i pizza na pewno smaczna i oryginalna !
OdpowiedzUsuńWszewłoga górska jest ziołem występującym tylko w górach, przy czym w Izerskich rośnie na każdej łące. Używam jej zamiast pietruszki, bo należy do tej samej rodziny.
UsuńCo do zakupu frytkownicy to polecam Ninja Foodi na gorące powietrze z podwójnym koszem.
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis. Takiej pizzy jeszcze nie widziałam
OdpowiedzUsuńZapowiada się pysznie. Na pewno ciekawy przepis
OdpowiedzUsuńSmakowicie to wszystko wygląda. Podziwiam Twoje umiejętności i wiedzę w sprawie tej polnej roślinności. Mnie trochę przerażają te sklepy, w których jest cała gama warzyw, które mają sens tylko w odpowiednich porach roku. Teraz wiadomo szklarniowe przepełnione chemią. Ja niestety dla jednej osoby nie trudzę się skomplikowanymi daniami. posiłkuję się mrożonkami. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAniu, wierzmy, że to nie odwilż a przedwiośnie. Może wtedy pani Zima sobie pójdzie gdzieś na północ, zniechęcona?
OdpowiedzUsuńMoje kubki smakowe chciałyby zjeść pizzę tradycyjną, ale głęboka wiara w Twoje zdolności kulinarne nakazują zainteresować się tą drugą. Na pewno w żadnej pizzerii takiej nie dostanę!
Krzysiek G.