Wiosna, ach to Ty! A jak wiosna to krokusy w Górzyńcu. Zatem zajrzyjmy, co słychać w Rezerwacie Przyrody Krokusy w Górzyńcu.
Kiedy kwitną krokusy w rezerwacie w Górzyńcu?
Każdy kto choć raz zajrzał do Górzyńca, wie, że trafić na pole kwitnących liliowo kwitnących krokusów jest równie trudno jak wybrać w totka. Często bywa tak, że wszędzie wokół już kwitną, nawet w Dolinie Chochołowskiej, w Szczecinie zdążyły przekwitnąć, a w Górzyńcu… leży śnieg. Tak było w ubiegłym roku. Tym razem kwiaty zakwitły wyjątkowo wcześnie, bo już w połowie marca śniegu nie było i nieśmiało pojawiały się pączki. My zdecydowaliśmy się wybrać 19 marca i ku mojej ogromniej radości to był idealny moment!
Na wycieczkę wybraliśmy się w środku tygodnia przed południem, by nie natknąć się na innych odwiedzających. Rezerwat nie jest bowiem duży, a kwiaty ogląda się z platformy widokowej, zatem jeśli chce się coś zobaczyć, trzeba mieć chwile spokoju.
My mieliśmy dużo szczęścia, bo gdy dotarliśmy do rezerwatu było tam cicho i pusto, a na
dodatek wyszło słońce i ucichł wiatr. Mogliśmy więc posiedzieć, pozachwycać się
i napić kawy.
Którędy do rezerwatu krokusów?
Rezerwat położony jest w lesie poniżej drogi między Świeradowem- Zdrojem a Szklarską Porębą. Najkrótszą droga prowadzi ścieżynką od Skał Teściowej poniżej Zakrętu Śmierci. Można wiec połączyć te dwie rzadko odwiedzane atrakcje w jedną wycieczkę.
Odwiedzający wybierają jednak najczęściej
wygodną drogą leśną kilkaset metrów dalej. My zdecydowaliśmy się na spacer od
Rozdroża Izerskiego wzdłuż Małej Kamiennej. Niestety droga była częściowo zamknięta
z powodu prac leśnych, czyli wyrębu lasu, musieliśmy więc zmodyfikować trasę i wędrować mniej uczęszczanymi,
zapomnianymi leśnymi duktami. Miało to swoje zalety, bo drogę wzdłuż Małej Kamiennej
często pokonuję rowerem, a teraz mogłam włóczyć się lasem po nieznanych mi ścieżkach.
To była naprawdę miła wycieczka, z której zadowoleni byliśmy
wszyscy: Ślubny, ja i oczywiście Gringo.
Zajarzyj też na relacje sprzed kilku lat.
Piękna wycieczka. Cudownie ogląda się takie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPięknie już się robi. Uwielbiam spacery na początku wiosny.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem takie wycieczki to nie tylko wspaniały pomysł na rodzinny wypoczynek, ale także na zacieśnienie więzi z innymi ludźmi. Z tego powodu warto organizować wyjazdy w miejscu pracy, aby zadbać o integrację pracowników w organizacji.
OdpowiedzUsuńCudne kwiaty! Aniu, na działce kolegi, tuż przy domku, kwitną na łące krokusy. Będąc niedawno u niego stałem nad kwiatami i patrzyłem, a kolega nie. Powiedział mi, że przecież on widzi je wiele razy w ciągu dnia przechodząc obok, widzi dzień po dniu. Ano, tak. Nawet urok krokusów może być zgaszony powtarzalnością. Nie wiem, czy zazdrościć koledze krokusów pod domem, czy raczej zazdrościć sobie rzadkiego widywania tych kwiatów.
OdpowiedzUsuńKrzysiek G.
To kwestia wrażliwości. Mnie moje żonkile cieszą cały czas.
UsuńWspaniała wycieczka. Natura potrafi nas zaskakiwać swoim pięknem, szczególnie wiosną. Warto odkrywać takie zakątki i czerpać radość z prostych przyjemności.
OdpowiedzUsuńUciekliśmy przed świętami w Sudety z nadzieją, że znajdziemy tam zimę. Udało się chociaż nie było łatwo:) Nie znaleźliśmy zimy w Górach Sowich i Stołowych, dlatego pojechaliśmy w Karkonosze. Byliśmy na Skalnym Stole, pod Śnieżką i w Kotłach Małego i Wielkiego Stawu ale najpiękniejszą zimę znaleźliśmy w Śnieżnych Kotłach i na Śnieżniku.
OdpowiedzUsuńPiękne wiosenne widoki. Uwielbiam takie spacery.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się odpoczywa w takich miejscach. Są idealne.
OdpowiedzUsuńPięknie. Lubię patrzeć kiedy rośliny budzą się do życia.
OdpowiedzUsuńCześć dziewczyny,
OdpowiedzUsuńAż boję się zapytać, ale zaryzykuje. Temat - krokusy. Sama byłam kilka razy, ale teraz chciałam spełnić marzenie mojej mamy. Patrząc na kalendarz to pasuje nam ten weekend, tylko pytanie czy te krokusy już się pojawiły?
One już przekwitły. W tym roku były wyjątkowo wcześnie. Teraz kwitną żonkile na Izerce ( nawet tam już krokusy się kończą).
Usuń