Kocham dojrzałych bohaterów! Jeśli w zapowiedziach pojawia się wzmianka, że postaci mają powyżej pięćdziesiąt lat to sięgam po książkę bez zastanowienia. Jasne, czasem autor przegina, bo będąc młodszym patrzy na starszych przez pryzmat swoich doświadczeń, a tych ma znacznie mniej od pięćdziesięciolatka, częściej ejdnak trafiam na perełki albo choć całkiem niezłe książki. Jak było z "Ucieczką Anny"? zapraszam na recenzję