niedziela, 21 lipca 2024

Otwarte Ogrody Pogórza Izerskiego w Domku pod Orzechem

 


Otwarte Ogrody Pogórza Izerskiego to cykliczna impreza organizowana od trzech lat. My co roku uczestniczymy w niej zarówno jako odwiedzający jak i organizatorzy. W tym roku także nie mogło nas zabraknąć.

 

Idea otwartych ogrodów

Pomysł zrodził się w głowach dwóch wspaniałych kobiet: Magdy i Roksany. I to ich niesamowita energia sprawiła, że zupełnie oddolnie, bez zewnętrznego wsparcia, jakichkolwiek funduszy i pisania wniosków kilkoro gospodarzy stworzyło imprezę, która na stałe wpisała się w letni kalendarz Pogórza i Gór Izerskich. Od wiosny do jesieni co niedzielę można wpaść do czyjegoś ogrodu na kawę, ciasto, warsztaty, koncerty i prelekcje. Każdy gospodarz przygotowuje to, co mu w duszy gra. Harmonogram umieszczany jest na FB i przekazywany pocztą pantoflową.







Otwarte Ogrody Pogórza Izerskiego w Domku pod Orzechem

Przyznaję, że w tym roku zastanawiałam się, czy organizować spotkanie w ogrodzie. Mam jakiś taki leniwy czas, niewiele mi się chce. Zmobilizowałam się jednak, bo przecież nie można pozwolić, by taka piękna idea upadła.


I całe szczęście że się zmotywowałam do działania. Fakt, musiałam trochę ogarnąć swoje grządki, bo to, że nie mamy jakiegoś wielkiego ogrodu, to przecież trochę kwiatów mamy i warzywniak także.


W niedzielę od rana piekłam, przygotowywałam napoje i o 15.00 byłam gotowa na przyjęcie gości.  A ci dopisali niesamowicie… Z zaskoczeniem przyglądaliśmy się kolejnym samochodom, które parkowały na łące, przy drodze lub nieco wyżej. Nie liczyliśmy gości, ale szacunkowo przez nasze podwórko przewinęło się w ciągu 4 godzin ponad 40 osób. Część gości była u nas już kilkukrotnie, ale większość widzieliśmy pierwszy raz.


Najpierw piliśmy kawę, napary ziołowe i raczyliśmy się moimi wypiekami . To był czas na rozmowy o ogrodzie, ziołach i wiejskim życiu. Potem wybraliśmy się na ziołowy spacer po Kuflu . To stały punkt programu i zawsze cieszy się ogromną popularnością, bo też okoliczne łąki obfitują w najróżniejsze rośliny, o których mogę opowiadać godzinami.


Po powrocie był czas na zwijanie ziołowych smużek, to mój ulubiony punkt programu. A że co roku gościmy nowych odwiedzających, więc zaangażowanie w warsztaty jest ogromne. Kto nie miał ochoty na smużenie, piekł nasze przebojowe ziołowe bułki z ogniska. Nikt się nie nudził.


Według harmonogramu każdy ogród otwarty jest przez trzy godziny. U nas ostatni odwiedzający wyjechali dopiero po 19.00.

To była cudowna niedziela.

Zdjęcia uczestników wydarzenia pobrane z oficjalnego profilu inicjatywy Otwarte Ogrody Pogórza Izerskiego


8 komentarzy:

  1. Skoro odjechali tak późno to znaczy, że im się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, jesteś niesamowitą kobietą. W Twoich ustach słowo "lenistwo, nie chciało mi się" to żart. Tyle lat śledzę Twój blog i ciągle coś wymyślasz, przetwarzasz no i wędrujesz. A ta inicjatywa otwartych ogrodów jest świetna. Gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym się tam wybrała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super inicjatywa. Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej, na pewno bym się wybrała. Może w przyszłym roku uda mi się wpaść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś odwiedzić taki otwarty ogród. Ziołowe bułki z ogniska - przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy, swojski klimat. Chętnie bym się tam wybrała!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przydałaby mi się taka wycieczka. Można się poczuć jak za dawnych lat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie, oryginalna inicjatywa. Ludzie często mieszkają latami obok siebie i się nie znają, albo wydają absurdalnie duże pieniądze jadąc nie wiadomo gdzie, a tutaj okazuje się, że można mile spędzić popołudnie bez kasy i jeszcze poznać sąsiadów albo zacieśnić znajomości.
    Aniu, a czym są i do czego służą zwijane ziołowe smużki? Takie coś suszone do dymienia?

    OdpowiedzUsuń