środa, 30 października 2024

Dolny Śląsk w powieści kryminalnej- "Wilki"


Wilki wróciły w Sudety. Poczynają sobie coraz śmielej, pokazując się w okolicznych wioskach i budząc postrach w nieuświadomionych mieszkańcach. I to nie jest fikcja, a fakt. Wybierając się w góry, trzeba mieć świadomość, że są one domem dzikiej zwierzyny. Jednak bać należy się bardziej zdziczałych psów, bo one nie boja się człowieka i potrafią zaatakować oraz (a może przede wszystkim?) ludzi.

„Wilki” Grzegorza Wielgusa przenoszą nas na Dolny Śląsk do niewielkiej wioski o nazwie nomen omen: Wilki. To tu komisarz Emil Orłowiec zmuszony jest prowadzić śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa myśliwego. Szybko okazuje się, ze to nie ostatnia zbrodnia, a jeśli do tego dodamy krwawe znalezisko na szlaku turystycznym i budzącą grozę legendę o Bestii, to robi się naprawdę ciekawie.

Przy okazji śledztwa wychodzą na jaw nie tylko współczesne sekrety mieszkańców Wilków i pobliskich miejscowości, ale także mroczne tajemnice sprzed wielu lat.

Nawet stróż prawa i goprowcy mają swoje ciemne historie, które nagle wypływają na wierzch w najmniej oczekiwanych momentach. Wszystkie te zagadkowe elementy, podsycane dodatkowo przez miejscowe legendy nadają powieści niesamowity mroczny klimat. Oprócz typowego śledztwa w sprawie zabójstwa otrzymujemy elementy horroru czy powieści grozy. Atmosfera wokół głównych bohaterów gęstnieje, a czytelnik zaczyna powoli wierzyć w nadnaturalne zjawiska, krwiożercze bestie i duchy przeszłości.

Powieść czyta się świetnie, gdyż pisarz umiejętnie miesza wątki, plącze szyki, podsuwa wciąż nowe tropy, by na koniec całkowicie zaskoczyć czytelnika. Napisana jest przy tym dobrym barwnym i kwiecistym językiem, nie epatując przy tym wulgarnością.

Dodatkowym atutem jest ciekawie zarysowane tło obyczajowe, wykorzystanie miejscowych legend oraz bolesnej wojennej i powojennej historii Dolnego Śląska. Tu nic przecież nie było proste. Ziemie należące do 1945 roku do Niemców, nagle przeszły w polskie ręce. W wielu wsiach pozostali niemieccy mieszkańcy, którym dokwaterowano Polaków z Kresów Wschodnich. Echa takich historii także w powieści znajdziemy.

Mnie, mieszkankę Dolnego Śląska, właśnie takie wielobarwne i wieloaspektowe ukazanie złożonych losów Kotliny Kłodzkiej wyjątkowo się podoba .

Powieść mogę polecić z czystym sumieniem, bo pisarz nie tylko świetnie radzi sobie budując napięcie śledztwa, ale także doskonale zna specyfikę regionu, o którym pisze.

Anna Kruczkowska

  


11 komentarzy:

  1. Widzę, że książka potrafi wciągnąć więc może skuszę się na nią w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie. Czuję się zachęcona do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminały uwielbiam. Książka będzie na mojej liście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kryminały z polskimi wątkami. Dolny Śląsk na pewno dodaje niesamowitego klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałem o tej książce – chyba czas sięgnąć i poczuć te dolnośląskie klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi interesująco. Książka powinna mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie, jak autor przedstawił region. Recenzja bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi zachęcająco. Nie słyszałam jeszcze go nazwiska.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka powinna trafić w mój gust. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kryminały bardzo.lubie czytać. Ten tytuł jeszcze mi nie jest znany.

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś dla mnie. Jestem pewna że książka będzie mi się podobać.

    OdpowiedzUsuń