środa, 9 października 2024

Jeleniogórski Jarmark Staroci i Osobliwości 2024

 


Tak naprawdę to nie planowałam wyjazdu na jarmark. Byliśmy rok temu, wiedziałam więc, jak wygląda. Nie miałam tez potrzeby kupowania czegokolwiek ( no wiadomo, zawsze można kupić filiżankę) Gdy jednak okazało się, że niedzielę mamy wolną po prostu wsiadłam w samochód i pojechałam do Jeleniej Góry.

 Cuda cudeńka


Niedziela jest ostatnim dniem Jarmarku Staroci i Osobliwości w Jeleniej Górze, więc należy być na tyle wcześnie, by nie trafić na pakujących się już wystawców. Ja wpadłam wczesnym popołudniem, po obiedzie, bo na późne popołudnie zaplanowałam przecież wizytę w kinie ( o czym już czytaliście) 

Byłam bez Ślubnego, więc mogłam się skupić na tym, co mnie interesowało i robić zdjęcia  filiżanek. Nie nastawiałam się na zakupy, bo… filiżanki wolę wygrzebać na targu w Mirsku (najczęściej w kartonach jest mydło i powidło za grosze), gdzie znajdę czasem perełkę z niskiej cenie. Na Jarmarku kolekcjonerzy wiedzą, co mają, więc i ceny są wyższe.

Czasem jednak można to i owo upolować.

Co kupiłam na jarmarku?


To że nie miałam w planach zakupów nie oznacza, że nic nie kupiłam. O mały włos, a wyszłabym w kapeluszu, który idealnie pasował do mojego nowego płaszcza (nowego dla mnie, bo kupionego oczywiście w Mirsku na „lumpach” ) Cena mnie jednak powaliła i podziękowałam.

Wśród tysiąca srebrnych łyżeczek do cukru wybrałam tę jedna jedyną z emaliowanymi kwiatkami. W kartonach wygrzebałam ceramiczną solniczkę w kształcie kurki. Na stoisku pracowni ceramicznej  ChwastArt z Kwieciszowic zaszalałam. Kupiłam druga solniczkę z malowanymi owocami dzikiej róży oraz cudnej urody kubek w wrotycze.


Na tym zakończyłam kupowanie, choć tu i ówdzie jeszcze mnie coś korciło , np. fantazyjne nakrycie głowy. Uznałam jednak, że pójdę na strych i w czeluściach wielkich worków i kartonów  poszukam któregoś kapelusza.


Spacer zakończyłam kawą w ulubionej kawiarni, a potem już pojechałam do Galerii Sudeckiej na film.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz