niedziela, 17 listopada 2024

"Mamy kłopot" Anny Król-Bocheńskiej . Mój patronat

 


Życie nie kończy się po pięćdziesiątce, choć wielu jeszcze się tak wydaje.

W swojej czytelniczej karierze sięgałam po wiele książek, przy czym w powieściach obyczajowych zwracam uwagę na postaci osób w moim wieku.

Z tego też powodu powieści Anny Król- Bocheńskiej idealnie trafiają w mój gust czytelniczy.

„Mamy w tarapatach”


Mamy w tarapatach to debiut autorski pisarki. Na książkę i pisarkę natknęłam się w czasie Targów Książki w Opolu, a że cenię sobie bezpośredni kontakt a autorami, to książkę kupiłam i nie żałuję.
 

Fabuła powieści umiejscowiona została na moim ukochanym śląsku, a część bohaterów posługuje się moim ojczystym językiem.

Bohaterkami powieści są mieszkanki jednego z osiedli w Siemianowicach Śląskich. To , co je wyróżnia, to wiek. Wszystkie są już emerytkami i próbują znaleźć swoje miejsce w społeczności lokalnej. W tym celu zakładają Koło Gospodyń Miejskich i zaczynają pomagać sąsiadom. Przy tej okazji dochodzi do wielu zabawnych sytuacji, a starsze panie wpadają w przeróżne kłopoty.

Czytając „Mamy w tarapatach” , bawiłam się przednio. Postaci są zabawne, ale przy tym pełnowymiarowe. Mają swoje zalety i mnóstwo wad. Nie jest im łatwo w świecie nastawionym na młodość, ale się nie poddają.

„Mamy kłopot” – mój patronat


Gdy w zapowiedziach ukazała się druga część przygód kobiet z śląskiego osiedla, autorka poprosiła mnie o patronowanie powieści.

Czyż mogłam odmówić?

Nie mogłam i nie chciałam. I tak kolejny raz Kobiece Rozmówki przy herbacie patronują dobrej książce. 


Tym razem za emocje w książce odpowiada młodsze pokolenie. Przyjaciółki, które poznaliśmy w „Mamy w tarapatach” muszą zmierzyć się z wieloma problemami.

Lidka Kłap nie potrafi poradzić sobie z żałoba po mamie. Patrycja z coraz większym trudem godzi pracę zawodową z domowymi obowiązkami, a do tego wprowadza się do nich teściowa.

Adela coraz trudniej znosi potrójne macierzyństwo. Świat młodych kobiet zaczyna się walić. Na szczęście mają oparcie w starszym pokoleniu. 


Powieść znów bawi i zmusza do refleksji, pokazuje, że w życiu liczy się miłość i zaufanie.

Przyznaję, że czytając potrafiłam utożsamić się po trosze z każdą z młodych bohaterek: pamiętam okres żałoby po mojej mamie. Doskonale wiem, jak wygląda mieszkanie, gdy rządzi w nim troje maluchów, a jako matka pracująca wiecznie musiałam wybierać miedzy obowiązkami zawodowymi  a czasem dla rodziny.

Podejrzewam, że wiele kobiet odnajdzie siebie w postaciach bohaterek .

I uwaga! Otwarte zakończenie powieści ( z wątkiem kryminalnym!) sprawia, że należy spodziewać się kolejnego tomu!

 

Polecam !

 

 

 

2 komentarze: